Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podsumowanie Bydgoskiego Kongresu Kultury

MM Bydgoszcz
MM Bydgoszcz
Andrzej Muszyński
Zakończone w piątek spotkanie artystów i animatorów kultury w oczach uczestników i organizatorów okazało się sukcesem.
Czytaj też:
» George Dorn Screams zagrali w oknie

- Brakuje mi kogoś, kto byłby autorytetem w dziedzinie kultury, kto reprezentowałby wszystkie bydgoskie środowiska związane z jej tworzeniem i kto mógłby mi doradzać. Czekam na sygnał - powiedział Rafał Bruski tuż przed podpisaniem Deklaracji Bydgoskiego Kongresu Kultury w sprawie podpisania Bydgoskiego Paktu dla Kultury.

Deklaracja ta ma być początkiem pracy nad paktem, zawierającym tzw. Masterplan, czyli konkretny i spójny program dotyczący bydgoskiej polityki kulturalnej w nadchodzących latach. Plan jest taki, aby podpisać go 30 listopada tego roku.
Najważniejszą jego częścią będzie zapewne zestaw postulatów zgłoszonych w trakcie kongresu. Dotyczyły one m.in. stworzenia rezydencji kultury, czyli wykorzystania nieużywanych pustych miejsc w mieście, takich jak np. stare zajezdnie tramwajowe jako miejsca spotkań artystów lub pracownie.
Innym ciekawym pomysłem są ulgi na bilety do teatru i opery dla emerytów i rencistów. Jacek Puzinowski, który reprezentował organizacje pozarządowe działające dla kultury, zaproponował zatrudnienie w Urzędzie Miasta specjalistów, którzy pomogliby szybko i sprawnie wypełniać wnioski dotyczące zdobywania środków z Unii Europejskiej na cele kulturalne.

Często powtarzanym postulatem był ten dotyczący wpływania na posłów, aby zmienić ustawę budżetową. Chodzi m.in. o to, aby przedsiębiorcy mogli odpisywać sobie od podatku pieniądze przeznaczane na kulturę.
- Pomysły są dobre, ale wielu z nich nie da się zrealizować, jeśli nie zmieni się prawa. Od tego są parlamentarzyści. Pewne rzeczy tylko oni mogą zmienić - skomentował Wiesław Karpusiewicz, który reprezentował stolik ,,Kultura a biznes’’.
Wszyscy zgodnie ocenili kongres jako bardzo udany. Pomimo wielu osobistych animozji pozwolił on spotkać się wielu środowiskom artystycznym i działającym na rzecz kultury. Wiele z nich przedtem nie wiedziało o swoim istnieniu. - Jesteście dla nas kosmitami. W Toruniu taki kongres nie byłby możliwy - podsumował toruński animator kultury Tomasz Cebo.

Wyzwaniem dla organizatorów jest teraz przygotowanie spójnego masterplanu i praca nad tym, by go w przyszłości zrealizować.

Łukasz Jędrzejczak


Refleksje po kongresie


Piotr Kubica, MM Bydgoszcz

„Najsamprzód jest kultura, potem długo nic i na końcu sztuka” - mówił Janusz Gajos w skeczu wyśmiewającym stosunek „elit” do artystycznego świata. Na szczęście, organizatorzy kongresu wykazali się rozsądniejszym podejściem. Podczas trzech ostatnich dni września w Bydgoszczy sztuka znalazła dla siebie dużo miejsca i - co ważne - były to miejsca eksponowane. Właśnie dzięki niepospolitemu ruszeniu, jakim był kongres, mógł się odbyć (zorganizowany przez MM Bydgoszcz oraz WiMBP) koncert George Dorn Screams, zagrany w oknie na ul. Długiej. Frekwencja przerosła najśmielsze oczekiwania. Bydgoszczanie pytają czasem, jak ożywić nasze ulice. Dajcie szansę kulturze. Kultura to edukacja, to zadbane kamienice, to dłoń wyciągnięta do wykluczonych. Rządzący powinni zrozumieć.

Joanna Pluta, Gazeta Pomorska

Pierwszy w historii Bydgoszczy Kongres Kultury za nami. Przez ostatnie kilka miesięcy słyszeliśmy o tym, jak bardzo jest ważny i ile może zmienić. Miały być jasne postulaty i konkretne pomysły do realizacji w przyszłości. A jak było w rzeczywistości? Pierwsze dwa dni kongresu upłynęły na spotkaniach towarzyskich w teatrze, miałkich rozmowach i uściskach dłoni dygnitarzy. Wydawało się wręcz, że cała idea kongresu sprowadza się do tego, aby ludzie związani z bydgoską kulturą mogli się pokazać i pozałatwiać swoje sprawy. To miała być trybuna wszystkich, a nie wybranych. I to wybrani przesądzą o tym, jak przez najbliższe 10 lat będzie wyglądało życie kulturalne w naszym mieście. Oby ich działania były konkretniejsze niż rozmowy.

Łukasz Jędrzejczak, Gazeta Pomorska

Wiele słów krytyki padło pod adresem BKK 2011. Jedni mówili, że będzie to czcza gadanina, która (znów) do niczego nie doprowadzi. Inni twierdzili, że środowiska bydgoskich animatorów kultury nie będą w stanie się dogadać i żaden kongres tego nie zmieni. Jest jednak inaczej. Okazało się, że te wszystkie rozproszone grupy potrafiły się zebrać, przedyskutować i przedstawić swoje bolączki związane z polityką kulturalną miasta. Każdy mógł przedstawić swoje postulaty, które teraz poczekają na realizację. A to, czy się uda zależy od nas, czyli obywateli, którym bliska sercu jest kultura. Chodzi o to, aby działać razem i konsekwentnie realizować swoje propozycje reformy polityki kulturalnej miasta. Jest jeszcze wiele do zrobienia. Praca zaczyna się teraz.

Zobacz też:

Kawałki Bydgoszczy - konkurs MM-ki
Photo Day 18.0 - Myślęcinek

Jarmark Kujawsko-Pomorski [foto]

Bydgoski Kongres Kultury
Dołącz do MMBydgoszcz.pli napisz artykuł! Poinformuj nas, co się dzieje w mieście. Pochwal się swoimi zdjęciami, komentuj wpisy i załóż własnego bloga!
» dodaj artykuł
» dodaj zdjęcia
» dodaj wydarzenie
» dodaj wpis do bloga
od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto