Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracodawcy RP i przedstawiciele prywatnej służby zdrowia oczekują od premiera Mateusza Morawieckiego przeprosin

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
Premier Mateusz Morawiecki
Premier Mateusz Morawiecki Archiwum Polska Press
Premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że jednostki prywatnej służby zdrowia nie robią nic, by skutecznie walczyć z pandemią COVID-19. Minister zdrowia Adam Niedzielski próbował przeprosić za słowa premiera ale przedstawiciele prywatnych szpitali są oburzeni i żądają przeprosin.

Nowe objawy koronawirusa. To musisz wiedzieć!

Premier Mateusz Morawiecki, podczas czwartkowej (25 marca 2021 r.) konferencji prasowej ogłaszając kolejne obostrzenia mówił: „Czy służba prywatna, wobec której mam jak najwyższy szacunek, ratuje i życie pacjentów COVID-19? Czy słyszymy, że jakieś wielkie szpitale prywatne są otwarte i zamieniane na te dla pacjentów leczonych na COVID- 19? Otóż nie”.

Adam Niedzielski, minister zdrowia, dzień później bronił Mateusz Morawieckiego twierdząc, że doszło do „nadinterpretacji” słów premiera, który chciał przekazać, że prywatyzacja wszystkich jednostek ochrony zdrowia utrudniłaby walkę z pandemią. Minister podziękował prywatnej służbie zdrowia za zaangażowanie w walkę z wirusem SARS-CoV-2.

Premier publicznie obraża?

- Jestem kompletnie zdumiony, nie wiem jak mogło panu premierowi takie stwierdzenie przejść przez usta. Świadczy ono albo o zupełnej niewiedzy albo o zupełnej złej woli. Miałem kontakt z różnymi premierami, ale premier Morawiecki jest pierwszym, który mnie publicznie obraził – uważa dr n. med. Włodzisław Giziński, współwłaściciel rodzinnego Centrum Medycznego Gizińscy w Bydgoszczy.

Włodzisław Giziński podkreśla, że prywatne jednostki służby zdrowia mają kontrakty z NFZ i w ramach tych umów diagnozują, leczą oraz operują chorych. Jednak, dwa, trzy lata temu kontrakty na chirurgię zostały zmniejszone do 53 proc. wartości wcześniejszych umów.
- W tej chwili kontrakt zabiegowy jest mniejszy o 200 tysięcy złotych, ale my nie wykonujemy mniej zabiegów. Pacjenci zapożyczają się po to, by poddać się zabiegowi – tłumaczy Włodzisław Giziński. - Musimy leczyć również inne niż COVID-19 choroby.

Centrum Medyczne Gizińscy mogłoby zaszczepić przeciw COVID-19 nawet 180 osób tygodniowo. Ale, dostaje tylko 30 dawek szczepionki. Dla porównania, szpital w Ciechocinku otrzymuje aż 1.200 dawek tygodniowo. Liczby te niebawem się zmienią, ponieważ w centrum od 1 kwietnia 2021 r. będzie mogło być zaszczepionych 240 osób.

Od początku pandemii w szpitalu wykonywane są testy na obecność koronawirusa.
- Przed przyjęciem na oddział robimy wymazy, a i tak zdarza się, że trafiają do nas pacjenci z COVID-19. Nie ma w medycynie takiej dziedziny, która nie zajmowałaby się covidem. Dlatego powiedzenie, że się nie angażujemy to jest coś więcej niż skandal – uważa Włodzisław Giziński.

Prywatne jednostki zainwestowały własne pieniądze

Oburzenia słowami premiera nie kryje przedstawiciel Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Polskich.
- Jeżeli pan premier przez ministra zdrowia, w październiku 2020 roku, zwrócił się do nas byśmy przekazali 1.000 łóżek, a my nazajutrz daliśmy 1.040. Jeżeli prywatne karetki przewożą chorych a 80 procent wszystkich testów wykonują prywatne laboratoria, to trudno mówić, że prywatni nic nie robią – mówi Andrzej Sokołowski, prezes zarządu OSSP.

Andrzej Sokołowski twierdzi, że premier Mateusz Morawiecki mocno przesadził a minister Adam Niedzielski stara się złagodzić wypowiedzi swojego szefa.
- Jesteśmy przez szczytem trzeciej fali i znowu trzeba będzie nas poprosić o to, abyśmy pomogli – twierdzi prezes stowarzyszenia.

Andrzej Sokołowski podkreśla, że wiele szpitali prywatnych m.in. Dolnośląskie Centrum Chorób Serca im. prof. Zbigniewa Religi MEDINET zostało przebudowanych na potrzeby „covidowych” pacjentów.

- Ludzie zainwestowali swoje własne pieniądze, bo przecież państwo im ich nie dało. Jak można im teraz zarzucać, że nic nie zrobili? - pyta retorycznie Andrzej Sokołowski.

Pracodawcy RP żądają przeprosin

Pracodawcy RP i Ogólnopolskie Stowarzyszenie Szpitali Prywatnych oczekują od premiera RP Mateusza Morawieckiego sprostowania nieprawdziwych informacji i przeprosin dla lekarzy, pielęgniarek i pozostałego personelu, którzy – narażając własne zdrowie – niosą każdego dnia pomoc pacjentom.

- Ze zdumieniem i wielką przykrością przyjęliśmy wygłoszone przez Pana Premiera podczas wczorajszej konferencji prasowej zdanie, że prywatny sektor opieki zdrowotnej nie wspiera publicznego w walce koronawirusem – czytamy w liście otwartym do premiera oraz ministra zdrowia. - Szpitale prywatne już jesienią zadeklarowały gotowość do przejęcia pacjentów na zabiegi planowe, których – z powodu zmagań z koronawirusem – nie były w stanie wykonać szpitale publiczne. Wystosowaliśmy w tej sprawie 13 października 2020 r. pismo, ale do dzisiaj nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Doceniamy ogromny wysiłek i poświęcenie wszystkich profesjonalistów medycznych. Publiczne oskarżenia wymagają publicznego sprostowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pracodawcy RP i przedstawiciele prywatnej służby zdrowia oczekują od premiera Mateusza Morawieckiego przeprosin - Express Bydgoski

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto