Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Projekt in vitro w Bydgoszczy oddala się

Joanna Pluta
Michał Grzybowski i Joanna Czerska-Thomas z .Nowoczesnej w maju tego roku złożyli w biurze rady miasta projekt dofinansowania z budżetu miasta zapłodnienia metodą in vitro
Michał Grzybowski i Joanna Czerska-Thomas z .Nowoczesnej w maju tego roku złożyli w biurze rady miasta projekt dofinansowania z budżetu miasta zapłodnienia metodą in vitro Tomasz Czachorowski
Agencja Oceny Technologii Medycznych wytknęła błąd projektowi dofinansowania in vitro przez miasto. Chodzi o drobnostkę, ale przewodniczący rady miasta obawia się, że projekt może być blokowany.

Wracamy do sprawy obywatelskiego projektu finansowania zapłodnienia metodą in vitro z budżetu miasta, którego inicjatorami byli politycy bydgoskiej .Nowoczesnej. Kilka miesięcy temu władze Bydgoszczy zdecydowały, że projekt będą wspierać i postarają się wdrożyć go w 2017 roku. By do tego doszło, potrzebna jest akceptacja ze strony Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.

Projekt trafił do niej dwa miesiące temu [po burzliwej dyskusji podczas sesji rady miasta, na której radni PiS zapowiadali, że do realizacji projektu w Bydgoszczy nie dopuszczą - przyp. red.] i dokładnie tyle AOTMiT miała, by wydać stanowisko w tej sprawie. Odmówiła. Dlaczego? - Zdaniem prawników agencji pod obywatelskim projektem powinien złożyć podpis nie przewodniczący bydgoskiej rady miasta - tak jak to się stało, a prezydent lub któryś z jego zastępców - mówi Michał Grzybowski, dyrektor biura poselskiego Michała Stasińskiego, posła .Nowoczesnej. - Projekt więc utknął.

Zobacz również: Zapłodnienie in vitro. Bydgoski „Genesis” z akredytacją

Do naszej redakcji odezwał się pan Marcin, bydgoszczanin, który wraz z żoną planuje w przyszłym roku podjąć procedurę zapłodnienia metodą in vitro. Chciałby skorzystać z możliwości jej dofinansowania. - Bulwersuje mnie ta sytuacja, groteskowość odbijania piłeczki między urzędem miasta a agencją i opieszałość ratusza - pisze nam.

Ratusz jednak opieszały nie jest. I szybko zareagował na sytuację. - Wysłaliśmy do agencji odpowiedź na ich pismo - mówi nam Wojciech Paczkowski, dyrektor biura rady miasta bydgoskiego ratusza. - Zdaniem naszych prawników, żadnego błędu formalnego nie ma. Projekt podpisał i wysłał przewodniczący rady miasta i jest to zgodne z ustawą. Prawo do pozyskania opinii od AOTMiT ma właśnie rada miasta Bydgoszczy.

Przewodniczący rady, dr Zbigniew Sobociński w piśmie skierowanym do agencji wnosi więc o bezzwłoczne ocenienie projektu. Pisze również, że „nie znajduje podstaw do odmowy sporządzenia opinii”.

- Teraz czekamy na reakcję agencji. Z tego co wiem, nasz przypadek nie jest odosobniony. Podobny błąd wytknięto między innymi Wrocławiowi - mówi przewodniczący RM. - Obawiam się, że ten „błąd formalny”, który niby popełniliśmy jest po prostu graniem na zwłokę. Jakiś czas temu zmienił się skład AOTMiT, to są nowi ludzie, którzy między innymi pozytywnie zaopiniowali naprotechnologię, jako metodę leczenia niepłodności. Ale nic, czekamy. Mam nadzieję, że odpowiedź z agencji przyjdzie szybko. Jeśli będzie negatywna z astanowimy się, co zrobić, by udało się jednak wdrożyć projekt finansowania in vitro w Bydgoszczy - zapewnia.

Do sprawy wrócimy.

Fakty

Jak to się zaczęło?

Bydgoska .Nowoczesna zainicjowała powstanie obywatelskiego projektu „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego - In vitro dla mieszkańców Bydgoszczy w latach 2016-2019” po tym, jak nowa władza wygasiła rządowy program finansowania tej metody. Przypomnijmy, program miał działać do 2019 roku, jednak po zmianie władzy wygaszono go w czerwcu tego roku. .Nowoczesna szybko zebrała 1400 podpisów pod projektem na wymaganych 1000.

.Nowoczesna wyliczyła, ze rocznie z programu mogłoby skorzystać w Bydgoszczy około 240 par. Zakładała dofinansowanie kwotą 5 tysięcy złotych jednej próby zapłodnienia. To oznacza, że w budżecie miasta trzeba by zarezerwować 1,2 mln zł rocznie. Początkowo miasto było projektowi przychylne, potem jednak pojawiły się obawy o zabezpieczenie tej sumy oraz głosy, ze tak naprawdę to nie miasto a państwo powinno wspierać taki projekt. Ostatecznie jednak władze miasta obiecały, że postarają się wdrożyć projekt w 2017 roku.

"Żądamy edukacji seksualnej i krajowego programu in vitro". Kobiety złożyły petycję w siedzibach partii

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto