Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rowerem wzdłuż Gdańskiej do Myślęcinka, może za 7, a może za 17 lat

Patryk Szulczewski
Patryk Szulczewski
W redakcji Gazety odbyło się spotkanie szefa Zarządu Dróg Miejskich Jana Siudy z przedstawicielami miejskich organizacji rowerowych. Przedmiotem spotkania i burzliwej dyskusji była kwestia ścieżki rowerowej z centrum miasta wzdłuż ul. Gdańskiej do Myślęcinka.

Nie będę tutaj relacjonował przebiegu spotkania, o którym możecie przeczytać na stronach bydgoskiej Gazety, pragnę jednak zwrócić uwagę na budzące we mnie uczucie grozy podejście szefa drogowców do sprawy transportu w mieście.
Kolejny raz okazuje się, że miasto Bydgoszcz jest miastem dla samochodów, a nie miastem dla ludzi. Jan Siuda odrzucając możliwość budowy ścieżki rowerowej wzdłuż ulicy Gdańskiej, argumentuje, że ścieżka musiałaby powstać kosztem miejsc parkingowych dla samochodów, a jako koronny argument przeciw stwierdza: "Polityka miasta sprowadza się do dopuszczania ruchu rowerowego, a nie jego promocji" - o zgrozo!

Kolejny raz miasto daje dowód temu, że nie ma długofalowych planów transportowych. Co więcej, polityka miasta jest wręcz przeciwna do tej, którą od dawna podążają miasta zachodniej Europy, czyli ograniczanie ruchu samochodów w centrum na rzecz transportu zbiorowego oraz alternatywnego takiego jak rower.
To właśnie rower jest tam promowany, a ruch samochodowy w centrum miast dopuszczany. Każdy wie, że samochodów z roku na rok przybywa i ta tendencja się nie zmieni, tylko mam wrażenie, że nie każdy jest świadomy konsekwencji, jakie to za sobą niesie. Zatrważające jest szczególnie to, że nieświadomi konsekwencji wydają się być urzędnicy, którzy fundują nam swoimi działaniami zakorkowane centra miast i obstawione samochodami chodniki, co zaczyna robić się uporczywe już nawet dla pieszych, a szczególnie dla rodziców z małymi dziećmi, kiedy stojące na chodniku samochody nie pozostawiają miejsca, aby swobodnie przejechać wózkiem.

Ostatnia kontrola NIK przeprowadzona w największych miastach w Polsce obnażyła prawdę, że władze miast niewiele zrobiły, aby sprostać nasilającemu się ruchowi samochodów widać, że nawet NIK nie jest w stanie wpłynąć na świadomość urzędników. Widząc jak do tej pory w ciągu ostatnich 10 lat centra miast stały się zatłoczone, myślę, że z pewną trwogą należy patrzeć w przyszłość co się stanie za kolejnych 10 lat, kiedy to "polityka miasta sprowadza się do dopuszczania ruchu rowerowego, a nie jego promocji."

Zobacz też:



emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto