Czytaj też: » Opowieści Zimowe [recenzja] |
Nie jest to jednak wierna adaptacja dramatu o zesłanym na 12-letnie odosobnienie królu, w którym narasta poczucie krzywdy i chęć zemsty. Bo choć spektakl rozpoczyna scena uroczystego obiadu z udziałem bohaterów „Burzy”, to z dramatem Shakespeare’a ma on jednak niewiele wspólnego.
O sytuacjach bez wyjścia
Jeszcze przed premierą Maja Kleczewska, jedna z najgłośniejszych reżyserek teatralnych młodego pokolenia i autorka bydgoskiego widowiska, mówiła, że jej spektakl będzie o totalnym podsumowaniu pewnego etapu życia. O pojednaniu z przeszłością, pamięcią, z ludźmi, którzy zostawili ślad w naszej przeszłości.
Teatr Polski: premiery sezonu [zapowiedź]
I bez wątpienia tak było. Widzowie dostali bowiem widowiskowy i niezwykle plastyczny spektakl o życiu. O tym, że przynosi nam sytuacje, w których człowiek nie może już pytać innych o moralne aspekty swojego postępowania. Są bowiem według Kleczewskiej chwile, na przykład stojąc na życiowej krawędzi, kiedy decyzje możemy podejmować tylko w oparciu o własne sumienie. A wtedy zawsze sięgamy po ukryte w nas pokłady dobra.
I choć przesłanie spektaklu wydaje się jasne i czytelne, to już inaczej jest z jego formą. Podczas blisko 3-godzinnego przedstawienia widz jest bowiem atakowany różnymi, często kontrowersyjnymi scenami. Do tego nie do końca zrozumiałymi i niepozwalającymi teatromanom „wejść” w spektakl, wczuć w dolę jego bohaterów.
Całość można więc podsumować jako szereg mniej lub bardziej zrozumiałych, agresywnych, a często i wulgarnych scen zakończonych podsumowującym moralitetem.
„Classic and Dubstep in Progress” przyciągnął tłumy do Teatru Polskiego [zdjęcia]
Po premierze „Zmierzchu bogów”**Mai Kleczewskiej w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu tak o jej spektaklu pisała na łamach „Polityki”**Aneta Kyzioł: „O recenzjach Antoniego Słonimskiego mówiono, że autor sprzedawał spektakle za dobry dowcip. O Kleczewskiej można powiedzieć, że sprzedała „Zmierzch bogów” za piękne obrazy.” Niestety, to samo można powiedzieć o jej „Burzy”.
Świetna scenografia i genialna muzyka
Ale choć spektakl nie zostawia widzom miejsca na zaangażowanie w problem, to wart jest uwagi. Choćby ze względu na pełną poświęcenia grę aktorów, która - jak podkreślano w kuluarach TPB - była jednym z nielicznych atutów „Burzy”. Drugim bez wątpienia była scenografia, na której znalazło się miejsce nawet na strugi deszczu. Wszystko natomiast łączyła genialna i podkreślająca klimat grozy muzyka Piotra Bukowskiego.
„Burzę” Mai Kleczewskiej będzie jeszcze można obejrzeć na deskach **
TPB7, 8 i 9**lutego. Potem spektakl zginie z repertuaru na przynajmniej dwa miesiące.
Przejdź do galerii
Zobacz też: | |||
Protest przeciwko ACTA | Nieruchomości bliżej ciebie | Photo Day 20.0 w Ostromecku | Plebiscyt Nadzieje Mojego Miasta |
Dołącz do MMBydgoszcz.pli napisz artykuł! Poinformuj nas, co się dzieje w mieście. Pochwal się swoimi zdjęciami, komentuj wpisy i załóż własnego bloga! | |||
» dodaj artykuł | » dodaj zdjęcia | » dodaj wydarzenie | » dodaj wpis do bloga |
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?