Zawiszanie „nie weszli” dobrze w mecz w pełni oddając inicjatywę gospodarzom. Zaczęło się bardzo źle, Lech Poznań rozpoczął swoje strzelania na stadionie przy ulicy Bułgarskiej już w 4. minucie meczu. Po stracie piłki Goulona w środkowej strefie boiska, piłka została zagrana na prawą stronę boiska do Ubiparipa. Najlepszy strzelec Lecha w tym sezonie wstrzelił piłkę po ziemi w pole karne do Ślusarskiego. Były piłkarz Cracovii nie miał problemów przy pokonaniu Kaczmarka. „Kolejorz otworzył wynik”, 1:0.
Minęło 18 minut, a na tablicy wyniku widniało 2:0. Luis Henriquez otrzymał doskonałe podanie po dwójkowym zagraniu Łukasza Trałki z Pawłowskim w prawym sektorze boiska. Pochodzący z Panamy zawodnik umieścił futbolówkę w lewym rogu bramki Kaczmarka.
Strata dwóch bramek wydawała się nie do odrobienia. Jednak dopiero po tym trafieniu Zawisza się „obudził” i zaczął stwarzać sytuacje. W 33 minucie dokładnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się Pętasz. Zagrał na pierwszy słupek gdzie wchodził Masłowski. Ofensywny pomocnik strzałem z głowy pokonał Kotorowskiego. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy prostopadle do Vasconcelosa zagrał Wójcicki. Portugalczyk bardzo dobrze przyjął piłkę i mocnym strzałem próbował pokonać bramkarza Lecha. Piłka minimalnie przeszła nad poprzeczką gospodarzy. Wynik do przerwy się nie zmienił, natomiast kontaktowe trafienie pozwalało myśleć o korzystnym rezultacie.
Po przerwie w drużnie Lecha widać było chęci do zdobycia trzeciej bramki. Takie trafienie pozwalało na większy spokój. W 50 minucie swojej szansy szukał Ubiparip. Otrzymał dobre podanie od Ślusarskiego, zszedł z lewego skrzydła do środka i uderzył w stronę Kaczmarka. Piłka przeleciała jednak wysoko nad poprzeczką. To co nie udało się w 50, udało się chwilę później. Po przejęciu w środku boiska i serii przypadkowych zagrań piłka dotarła na 22 metr do debiutującego Claasena. Pomocnik nie miał problemów z precyzyjnym uderzeniem i było 3:1, dla Lecha Poznań.
Kiedy wydawało się, że gospodarze mają już ułożone spotkanie, żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę po faulu na Wójcickim otrzymał Henriquez. Światełko nadziei zaświeciło dla kibiców Zawiszy którzy bardzo licznie stawili się przy Bułgarskiej. Po raz drugi kontaktowe trafienie bydgoski Zawisza zdobył w 67 minucie. Po faulu Kamińskiego na Lewczuku piłkę z lewej strony boiska uderzał Skrzyński. Mocno, sprytnie pod murem. Jeżeli dodamy do tego ruch Vasconcelosa, który zmylił Kotorowskiego wyjdzie nam bramka. 3:2 dla Lecha i nieco ponad 20 minut do końca meczu.
Zawisza miał jeszcze kilka szans na pokonanie bramkarza Lecha. Na 7 minut do końca, brawurową akcją popisał się Lewczuk. Minął trzech piłkarzy Lecha i precyzyjnie dograł do Vasconcelosa. Portugalczyk na raty próbował pokonać Kotorowskiego jednak bez skutku. W 86 minucie przestrzelił debiutujący w ekstraklasie Luis Carlos, a w doliczonym czasie gry znacząco z rzutu wolnego pomylił się Masłowski.
Wynik 3:2 dla Lecha Poznań nie jest rezultatem, z którego podopieczni Ryszarda Tarasiewicza powinni być zadowoleni. Byli równorzędnym partnerem dla zespołu, który walczy o mistrzowską koronę. Trudny teren może być jedynym usprawiedliwieniem. Za tydzień spotkanie w Bydgoszczy z Cracovią, przecież kiedyś trzeba wygrać.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?