Michelle przyjechała do Bydgoszczy w niedzielę z Tajwanu, a cała podróż zajęła jej ponad 20 godzin. Razem z dwójką studentów bierze udział w międzynarodowym programie edukacyjnym AIESEC. Przez tydzień będzie prowadziła zajęcia z uczniami VI Liceum Ogólnokształcącego w języku angielskim, podczas których opowie o sobie. - Gościmy młodzież z Ukrainy, Indonezji i Tajwanu - mówi Adrian Sajna, wicedyrektor szkoły. - Studenci mieszkają u rodzin naszych uczennic. Każdy z nich przeprowadzi 20 godzin zajęć. Staraliśmy się tak ułożyć harmonogram, aby wszyscy uczniowie naszej szkoły mogli ich poznać.
Śnieg i kluski
O swojej kulturze opowiadała Michelle Hsu, studentka handlu nieruchomościami i inżynierii środowiska tajskiego uniwersytetu. - Pierwszy raz widziałam wczoraj śnieg i jestem tym bardzo podekscytowana - cieszy się. - Polacy są bardzo przyjaźni. Wszyscy się do mnie serdecznie uśmiechają. Jednak najbardziej zaskoczyło mnie to, że starsi nie znają angielskiego i przez to nie potrafię się z nimi porozumieć.
Do tej pory zdążyła posmakować polskich klusek. - Są naprawę wyborne - ocenia. - U nas do obiadu nie serwujemy ziemniaków, więc dla mnie mają naprawdę interesujący smak.
Bo życie zaczyna się po zachodzie słońca
Językiem ojczystym Michelle jest chiński. - Bardzo trudno jest się nauczyć wszystkich znaków - opowiada. - Niektóre słowa wymawia się na kilka sposobów, w zależności od kontekstu, w którym je stosujemy.
Tajwańczycy uwielbiają sport, a zwłaszcza siatkówkę, piłkę nożną i beseball. - Ponieważ pracujemy do godz. 17 , życie zaczyna się w nocy - relacjonuje. - Większość sklepów i restauracji czynna jest całą dobę. Największy ruch także panuje po zmroku. Jeździ u nas bardzo dużo samochodów i skuterów przez co tworzą się olbrzymie korki.
Zimą temperatura wynosi tam zazwyczaj około 15 stopni Celsjusza. - Jest dużo cieplej niż w Polsce - ocenia. - Jednak u nas także o tej porze roku jest deszczowo i mokro, więc pod tym względem mamy podobny klimat.
"Śmierdzące tofu" i kuchnie świata
Tajwan słynie z pysznej kuchni, która jest mieszaniną smaków z całego świata. - Uwielbiamy podróżować i zawsze smakujemy lokalnych przysmaków - tłumaczy. - Jeżeli coś nam zasmakuje to zaraz prosimy o przepis, aby móc to ugotować po powrocie do domu.
Niezwykłym specjałem, który serwowany jest w rodzinnych stronach Michelle jest odmiana tofu. - Jest to z pewnością potrawa, która ma najgorszy zapach na świecie - śmieje się. - Podajemy je usmażone i polane sosem. Mimo tego, że śmierdzi okropnie ma rewelacyjny smak. Jeśli będziecie mieć okazję koniecznie skosztujcie.
Tradycyjnym daniem jest tam również mięso z ryżem i warzywami polane sosem oraz babo tea, czyli herbata z bąbelkami, którymi są... kulki z tapioki, brązowego cukru i syropu klonowego. - Kochamy jeść i pić w tym samym czasie - opowiada. - Dlatego wymyśliliśmy właśnie takie połączenie.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?