Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żeby chorować, trzeba mieć... cierpliwość

Marta Pieszczyńska
Marta Pieszczyńska
Próba dodzwonienia się do rejestracji w bydgoskich szpitalach to nadal niebagatelne wyzwanie. Albo nikt nie podnosi słuchawki, albo numer jest zajęty.

O problemie pisaliśmy już na początku roku. Właśnie wtedy Czytelnicy zgłosili nam trudności z rejestracją telefoniczną do poradni specjalistycznych Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. Jurasza. Kamila Wiecińska, rzecznik prasowa bydgoskich szpitali uniwersyteckich, zapewniła nas wówczas, że sytuacja wkrótce się poprawi, ponieważ w każdej poradni wytyczona zostanie jedna osoba zajmująca się tylko odbieraniem telefonu i zapisywaniem na wizytę do specjalisty.

- W razie konieczności przewidujemy nawet zwiększenie obsady wśród rejestratorek - zapowiadała rzecznik prasowa. - Na razie będziemy przez kilka dni obserwować sytuację.
Minęły dwa tygodnie. Postanowiliśmy sprawdzić, czy do poprawy faktycznie doszło. Zadzwoniliśmy więc do rejestracji o godzinie 13.40. Udało się, rejestratorka podniosła słuchawkę. - Niestety, dzisiaj już nie przyjmujemy zapisów - usłyszeliśmy. - Na linii czeka sześć osób, a rejestrację kończymy o godzinie 14.20.
- Ale do tego czasu zostało jeszcze 40 minut - zauważamy.
- Proszę spróbować jutro - ucięła w pośpiechu rejestratorka.

Kamila Wiecińska tłumaczy: - Na poprawę trzeba jeszcze poczekać. Cały czas monitorujemy sytuację. I tak jest lepiej, niż na początku roku.
Skoro nie w „Juraszu”, to może w „Bizielu” uda się zapisać do specjalisty? Na stronie internetowej szpitala, każdej poradni przypisany jest oddzielny numer. Dzwonimy do poradni urologicznej. Nikt nie odbiera. Po chwili próbujemy ponownie. Słuchawkę podnosi kobieta, która mówi, że mamy kontaktować się z centralą. Dzwonimy więc do centrali i prosimy o połączenie z poradnią urologiczną. Pracownik przełącza, ale na urologii znowu nikt nie odbiera.
- Do poradni należy dzwonić bezpośrednio - tłumaczy Kamila Wiecińska.
- A co z centralą, do której nas odesłano? - pytamy.
- Trudno powiedzieć, czy pracownicy przełączają prawidłowo - odpowiada rzecznik.
Zaznacza także, że być może numery na stronie internetowej „Biziela” nie są aktualne, stąd trudności z połączeniem z wybraną poradnią. - Natychmiast to sprawdzimy - obiecuje.
Zarejestrować nie zdołaliśmy się także do polikliniki przy szpitalu wojskowym. Przez kilka godzin telefon był albo zajęty, albo nikt nie podnosił słuchawki.

Zobacz też:


Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.


od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto