Jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku takie barki funkcjonowały w Żegludze Bydgoskiej, bydgoszczanie mogli oglądać je w każdą zimę przycumowane do metalowych słupów (dalb) poniżej mostu Bernardyńskiego i na Babiej Wsi. Gdy zacząłem pływać na jednej z nich, było ich w Bydgoszczy kilkanaście. Wszystkie wyprodukowane były na początku XX wieku i w całości nitowane, jedyne ich spawane fragmenty znajdowały się w dnie, w którym najczęściej powstawały dziury. Niestety spawanie, chociaż jest znacznie szybsze od nitowania, powoduje miejscowe rozhartowanie stali. Większość barek miała rumple sterowe, ta, na której pływałem miała już zmodernizowany ster sektorowy. Ich wymiary umożliwiały wpływanie do niewielkich śluz na kanale noteckim, dlatego tam właśnie pływały, przez Łabiszyn i Barcin. Napędem tych barek były liny holownicze, przeważnie jeden holownik ciągnął cztery barki, powiązane jedna za drugą. Wiązanie takiej liny (obkładanie lub fajerowanie) wymagało pewnej zręczności. Duże siły bezwładności, załadowana barka ważyła około 300 ton, działające na liny, powodowały, że utrata palca była wtedy dość powszechnym zjawiskiem.
Zobacz też:
Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?