Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdzie Wschód spotyka się z Zachodem – sacrum w malarstwie Krzysztofa Candera

elzbieta777
elzbieta777
We wrześniu w „Modraczku” – poza Kawiarnią Literacką – zagościła sztuka. Spotkanie, jak zawsze profesjonalnie i z wielkim zaangażowaniem, w czwartkowe popołudnie o godzinie 18.00, prowadziła Barbara Jendrzejewska. Tym razem nie był to drugi, lecz ostatni czwartek miesiąca – 26 września 2013 r. Spotkanie otworzyła, witając osoby prowadzące, zaproszonych gości oraz oczywiście, publiczność, która i tym razem nie zawiodła, dyrektor „Modraczka” , Agnieszka Buzalska. Ze względu na spodziewaną, wyższą niż zwykle frekwencję, spotkanie odbyło się w dużej sali. Poza stałymi bywalcami przybyło też wiele osób ze świata kultury, a przedstawicielem władz miasta był wiceprezydent Jan Szopiński. Sala była pełna mimo wielu innych wydarzeń kulturalnych, jakie miały miejsce w tym samym czasie w Bydgoszczy. Okazją do tak licznego zgromadzenia się był wieczór poświęcony pamięci prof. Krzysztofa Candera, wybitnego artysty malarza, rysownika, mistrza tempery klasycznej.


Kawiarnia Literacka. Rajskie inspiracje Ewy

Główną rolę odegrały w tym dniu córki artysty: Aleksandra i Hanna Cander, które przybliżyły nam jego sylwetkę, prezentując obrazy na slajdach i dzieląc się wspomnieniami. Na środkowym miejscu na ścianie wisiał piękny gobelin, utkany przez Hannę Cander według obrazu ojca pt. „Pogodny dzień zimowy”. W ramach wieczoru odbyła się także wystawa szkiców artysty, które można było obejrzeć w holu. Teksty o sztuce, poza córkami artysty, czytał aktor – Eugeniusz Rzyski. Szczególnie ważną chwilą było wysłuchanie nagranego w 1998 r. wywiadu z Krzysztofem Canderem w Radiu PiK.

Wspomnieniom o Krzysztofie Canderze i prezentacji jego sztuki towarzyszył koncert pieśni cerkiewnych. Nie był to przypadek – pieśni te swoim klimatem doskonale wpisywały się w zainteresowania i inspiracje tego znakomitego malarza – podróżując do Leningradu i Moskwy, odwiedzał cerkwie, muzea oraz pracownie konserwacji ikon – to mu pozwoliło przyjrzeć się ikonie od strony warsztatowej, ale też zachwycić się jej bogatą symboliką i duchową głębią. Paraliturgiczne śpiewy cerkiewne usłyszeliśmy w wykonaniu zespołu „Slavic Voices”, w składzie: Magdalena Cysewska, Michał Hajduczenia, Natalia Sycz. Wykonawcy od razu zdobyli serca publiczności mistrzowskim, pięknym i pełnym uczucia wykonaniem. Bizantyjskie hymny i pieśni paraliturgiczne śpiewali w języku greckim, cerkiewnosłowiańskim, rosyjskim, ukraińskim (m.in. „Święty Boże”, „Hymn św. Nektariusza do Matki Bożej”, „Pielgrzym”, „Jezu, Skarbie Ty mój”, „Ciebie, Panie”). Tercet tworzy doskonałą jedność, harmonię, choć liczy się barwa głosu każdego z nich – na tym polega piękno, jakie przekazują słuchaczom.

Na koniec była niespodzianka. Jacek Soliński z Galerii Autorskiej, który nie mógł przybyć osobiście, przekazał dla rodziny malarza i dla „Modraczka” 30 egzemplarzy albumu pt. „Krzysztof Cander – malarstwo – rysunek – rytm świata”. Elegancko wydany, w twardej oprawie, pokrytej czerwonym płótnem, na okładce złotymi literami nazwisko malarza i w złotej ramce reprodukcja obrazu „Pożegnanie dnia”.



Współautorką książki jest córka malarza, Hanna – lektura zaczyna się od obszernego wywiadu, jaki przeprowadziła z ojcem. Rodzina otrzymała 25 sztuk, z których uhonorowano organizatorów i artystów biorących udział w tym wieczorze.

Przyglądając się życiu tego niezwykłego człowieka i malarza, można dostrzec, że najważniejsze dla niego były dwie sprawy: rodzina i praca. Te dwie wartości nie tylko nie przeszkadzały sobie, nie wykluczały się, lecz stanowiły jedność. O atmosferze życia rodzinnego Krzysztofa Candera możemy się dowiedzieć w znacznej mierze z jego malarstwa. Prezentowany na spotkaniu autoportret „Wyjście z cienia w smugę światła” z 1991 r. to symboliczny obraz człowieka wychodzącego z trudnych doświadczeń ku jaśniejszej stronie życia. Został on namalowany po przebyciu poważnej choroby i operacji, stanowiąc podziękowanie dla żony za staranną opiekę w tym trudnym czasie. Hanna Cander, czytając przygotowany tekst na temat portretów i nawiązując do „Portretu córki «Hania»” z pleneru w Golubiu Dobrzyniu, dodała własne wspomnienie, co nadało pewien bardziej osobisty i ciepły ton wypowiedzi. Oto jej słowa: „Nadmienię tylko, że strasznie się wierciłam. Tata był zły na mnie, że tak się kręcę, odwracam głowę i bujam nogami! – a wszystko dlatego, że widziałam przez uchylone drzwi, jak siostra z papierowymi skrzydłami skacze po trzy schody. Myślałam, że ona umie latać – to było fascynujące!” Kubistyczny obraz o uproszczonych formach „Hania na placu zabaw” cechuje – jak to określiła po latach przedstawiona na nim osoba: „dziecinnie radosna kolorystyka” – swoim niepowtarzalnym urokiem robi on wrażenie na widzach, mocno zapadając w pamięć.

Poczucie humoru pokazała ponownie, gdy mówiąc o obrazie „Ola” z 1970 r. – portrecie powstałym na plenerze w Golubiu Dobrzyniu, dodała: „zaznaczę, że Ola była grzeczniejsza niż ja”. Szczególnie cenną pamiątką dla córek malarza jest niewątpliwie pełen poetyckiej aury, obraz namalowany ze zdjęcia pt. „Ola i Hania” z 1979 r. – prezent urodzinowy, a jednocześnie dzieło na konkurs o tematyce dziecięcej na motywach twórczości Tadeusza Makowskiego. „Kuźnia” z 1973 r. została namalowana pod wpływem wspomnienia warsztatu pradziadka artysty. Dyptyk „Autoportret z synem” (Michałem) z 1976 r. jest to, jak określiła Hanna Cander, „rodzaj portretu rodzinnego wskazującego na sukcesję”.



Z tekstów prezentowanych przez Hannę Cander i przez Eugeniusza Rzyskiego, mogliśmy sporo dowiedzieć się o źródłach, z jakich czerpał artysta, jakich miał mistrzów – zarówno XX-wiecznych, jak i z poprzednich epok. W jego sztuce spotykała się współczesność i tradycja, Zachód i Wschód. Miał wiele źródeł inspiracji – szkoła północna – Łukasz Cranach Starszy, XVII-wieczne malarstwo holenderskie i bizantyńska ikona. Miała na niego także wpływ sztuka francuska, zwłaszcza postimpresjoniści, a z polskich malarzy – Tadeusz Makowski, Eugeniusz Zak i Jerzy Nowosielski, znany ze współczesnych ikon i specyficznej wizji świata, w której nawet rzeczywistość codzienna, przeniknięta sacrum, zawiera elementy charakterystyczne dla symboliki ikonicznej. Sacrum obecne w sztuce K. Candera zauważył ks. prof. Janusz Pasierb na jednej z jego pierwszych wystaw, ujmując to jednym trafnym zdaniem: „Nawet kiedy maluje pan fabrykę, to to i tak jest sztuka sakralna”. W pracowni na bydgoskich Wyżynach przy ul. Wiosny Ludów, gdzie artysta mieszkał 28 lat, powstał „Autoportret”, nagrodzony w „Konkursie na Najlepszy Obraz Roku 1980” w Bydgoszczy. Widzimy na nim scenę biblijną – „Judytę z głową Holofernesa” Łukasza Cranacha Starszego. Po prawej stronie znajduje się ikona. Obraz ten to kolejny dowód, jak w swojej sztuce łączył różne tradycje.

Spotkanie wiele dało nam wszystkim – każdy wyszedł bogatszy o nowe doświadczenia, pełen wrażeń, jakich dostarczyła sztuka prof. Krzysztofa Candera, jak też oprawa muzyczna zapewniona przez znakomity zespół "Slavic Voices" ("Słowiańskie Głosy"). Było to obcowanie z pięknem, które przenika do duszy człowieka, czyniąc go lepszym. Tu spotkały się te dwie wartości, o jakich już mówili starożytni Grecy – Piękno i Dobro. Wszystkie osoby zaangażowane w przygotowanie tego wieczoru (co wymagało niewątpliwie bardzo dużo pracy i starań) zostały nagrodzone kwiatami, a publiczność brawami i entuzjazmem wyraziła swoje odczucia. Jak zawsze przy podobnych okazjach, dyrekcja „Modraczka” nie zapomniała i o tej „przyziemnej” stronie – każdy mógł się pokrzepić herbatą, kawą, dobrymi ciasteczkami – za to też należą się podziękowania.

Elżbieta Rogucka

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto