Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Inwestor Kanału Bydgoskiego

Artur Sobiecki
Artur Sobiecki
Królestwu Pruskiemu bardzo potrzebna była przejezdna droga wodna z Wisły na Odrę i są dowody, że ani Fryderyk II, ani kolejni władcy tych ziem nie szczędzili wysiłku ani pieniędzy, aby tę drogę zbudować i utrzymać, co wcale nie było łatwą sprawą.

Sama budowa kanału była przedsięwzięciem na owe czasy olbrzymim. Nie składał się on przecież z jednego wykopanego rowu łączącego Brdę z Notecią. Jego budowniczowie musieli pokonać również ponad 20 m różnicy poziomów między tymi rzekami, a przecież w tamtych czasach jedynymi dostępnymi narzędziami były łopaty i taczki.

Trudno dzisiaj jednoznacznie stwierdzić, kto był właściwym autorem projektu Kanału: Herman Jawejn – drogomistrz wojskowy czy Brenckenhoff – zarządca terenów nadnoteckich, zwłaszcza że później obaj ze sobą współpracowali. Nieprawdopodobnym wydaje się jednak, żeby przejęli oni pomysł od Czakiego, poprowadzili bowiem Kanał całkiem inną trasą, wzdłuż doliny Noteci, a nie jej zboczem, jak podobno chciał Czaki.

Pruski projekt był poprzedzony szczegółowymi badaniami kartograficznymi, myślę, że mieli ci Prusacy także jakiś sposób, żeby w przybliżeniu określić różnicę poziomów rzek. W planie przedstawionym królowi Fryderykowi II projektant pruski zaznaczył, że przewiduje budowę dziewięciu śluz i okazało się później, że tyle ich akurat było. Musimy, więc uznać, że pomiary były bardzo precyzyjne przy ówczesnym stanie techniki. Trzeba założyć, że jedna śluza mogła spiętrzać maksymalnie około 2 m wody lub niewiele więcej. Stosowano drewno jako budulec, więc możemy wykluczyć istnienie wyższych spiętrzeń. Należy jednak przyjąć, że projektanci Kanału Bydgoskiego nie byli ludźmi przypadkowymi i mieli już jakąś praktykę. Wcześniej oglądali na pewno inne kanały i śluzy w Niemczech, a może nawet w Holandii, która jest ojczyzną budowli hydrotechnicznych.

Po wykonaniu pomiarów i sporządzeniu projektu, nastąpiła chwila przystąpienia do jego realizacji. Pierwszą przeszkodą, którą musieli pokonać budowniczowie Kanału, był brak robotników. Okolice Bydgoszczy były wyludnione, tereny nadnoteckie były podmokłe z raczej rzadko rozrzuconymi wsiami, a poza tym Prusacy starali się ściągnąć na te ziemie osadników pochodzenia niemieckiego. Możemy sobie wyobrazić w jaki sposób przeprowadzali nabór i ściągali do budowy Kanału Bydgoskiego bezrobotnych i małorolnych ze wszystkich krajów niemieckich. Zapewne małorolnym obiecywali ziemię, bezrobotnym pracę i chleb, a wszystkim lepsze i lżejsze życie. Wielu z tych ludzi znalazło tu miejsce wiecznego spoczynku, pokonani przez wilgoć i dozorców, którzy prawdopodobnie karmili ich tylko wtedy, gdy byli z ich pracy zadowoleni.

Podobnie jak przy innych tego typu przedsięwzięciach, liczył się tylko cel budowy i jej szybkość, robotnicy pozostali anonimowi. Zbudowali kanał, który pierwotnie składał się, jak podają źródła, z 8 odcinków, podzielonych 9 śluzami. Poziom wody w każdym odcinku był inny i tworzyły one jakby schody. Powierzchnia każdego stopnia tych "schodów" oddzielona była od kolejnego stopnia teoretycznie szczelną, drewnianą śluzą. Dzisiaj nikt przy zdrowych zmysłach nie próbowałby nawet budować śluzy z drewna i możemy sobie tylko wyobrazić, jakie to było skomplikowane przy zastosowaniu technologii dostępnych w XVIII wieku. Na pewno nie były to całkiem szczelne konstrukcje zwłaszcza, że do ich budowy stosowano drewno sosnowe, które szybko nasiąka i się wypacza. Z trudnością mogę sobie wyobrazić poszczególne fazy  budowy śluz - przecież na drewno zanurzone w wodzie działa siła wyporu. Zbudowano je jednak i chociaż zdarzały się częste awarie, są dowody na to, że funkcjonowały około 20 lat. Jednostki pływające "wspinały się", pokonując kolejne stopnie "schodów" z poziomu Brdy na wzniesienie oddzielające ją od Noteci, a następnie opuszczano je do poziomu tej rzeki.

Pomimo że kanał zbudowano w rekordowym czasie 18 miesięcy, dopiero na początku XIX wieku stał się on w miarę bezawaryjny. Mimo to jednak, w miarę postępu technicznego i rozwoju nowych technologii, cały czas był modernizowany.

Zobacz też:



od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto