Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malarstwo Anny Garniewicz - "Podróże..."

diabeł
diabeł
"Prawdziwa sztuka to taka, która powstaje dzięki potrzebie tworzenia". /Albert Einstein/

Pasją bydgoszczanki Anny Garniewicz jest malowanie obrazów. Swoją przygodę z płótnem i farbami rozpoczęła wiele lat temu. W wielu jej pracach odbicie znajdują  jej liczne podróże. Obrazy zapamiętane podczas zwiedzania Europy, i nie tylko, odtwarza malując. Jest to hobby pani Ani, bowiem z wykształcenia jest ona zootechnikiem. Mimo to zdobyła wiele nagród i wyróżnień w różnych konkursach plastycznych.

22 października w bydgoskim klubie „Lotnik” miało miejsce otwarcie wystawy prac Anny Garniewicz. Na wernisaż przybyło około 80 osób. Prace prezentowane w "Lotniku" to oczywiście tylko pewna część dorobku artystycznego malarki. W owy czwartkowy wieczór nie obyło się bez kwiatów, gratulacji i uścisków. Na przybyłych gości czekał poczęstunek w postaci napojów, wina, słodyczy, owoców, a także mnóstwo sera (naliczyłem 9 gatunków!) specjalnie na tę okazję przywiezionego z zagranicy. Każdy z przybyłych gości mógł wpisać się do pamiątkowej księgi malarki.

Wystawa nosi tytuł "Podróże..." i wiele z prezentowanych obrazów jest właśnie podróżom poświeconych. Nie zabrakło jednak rodzimych akcentów - np. autoportretu na tle spichrzy bydgoskich. Niektóre prezentowane obrazy przedstawiają nasze morze bałtyckie. Sporo prac na wystawie przedstawia kwiaty, oczywiście w charakterystyczny impresjonistyczny sposób, ze smaczkiem stanowiącym element własnego stylu autorki.

Dla uzupełnienia dodam, że pani Ania swoją pasję od 5 lat pielęgnuje w Grupie plastycznej „Impresja” działającym przy Garnizonowym Klubie „Lotnik”. Zajęcia z malarstwa prowadzone są tam pod okiem art. plast. mgr Małgorzaty Biernat-Świtoniak. To dzięki pracy i staraniom tej osoby zorganizowano wystawę. Dzięki niej także wiele innych osób, zarażonych podobną pasją, może spełniać swoje "plastyczne" marzenia.

Dziś niestety nadeszły czarne chmury nad Klubem „Lotnik”. Dowiedziałem się, że placówka ma zostać całkowicie zamknięta, a budynek sprzedany. Wielka szkoda bowiem od samego początku jego istnienia kojarzyła się z kulturą; wcześniej, na początku lat 70., było na jej miejscu kino. Tak, któż pamięta kino „Lotnik”? Czy jest szansa uratować tę placówkę, gdzie poza sekcją malarstwa działają jeszcze inne, o których kiedyś pisała na MM-ce Ewa?

Wracając do głównego tematu należy wspomnieć, że wystawa obrazów Anny Garniewicz potrwa do 27 listopada br. W imieniu autorki serdecznie zapraszam zainteresowanych na wystawę.

Zobacz też:


Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.


od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto