Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miłośnie

Gary Grey
Gary Grey
Jedni twierdzą, że miłość jest tylko jedna i niepowtarzalna. Być może mają rację. Drudzy z kolei uważają, że gatunków miłości jest kilka. I ci być może mają rację.

Prawdopodobnie każdy ma rację. Zapewne, bo we wszystkim co istnieje tkwi nieśmiertelny pierwiastek miłości. Nawet w tym co na pierwszy rzut oka z romantycznym niewiele ma wspólnego.

Mieszkają sobie oboje w przytulnym domku zwanym stajnią. Co ich łączy? Gorące pocałunki? Wątpię. Zachłanne spojrzenia? Też nie bardzo. Pieszczotliwość? Nie pasuje i to za bardzo. Więc co? Mocna uprząż i lejce, bo to miłość konia do wozu. Oboje razem. W doli i nie doli. Srogą zimą i upalnym latem. Z gospodarzami w niedzielę do kościoła i stertami słomy, buraków (ludzkich i nieludzkich) oraz ziemniaków i czegokolwiek co trzeba przewieźć w tę i z powrotem.

Uczucie jakim siebie darzą jest wielce niepolityczne. Bo jak tu mówić o uczuciu, gdy mamy do czynienia z dwoma rodzajami męskimi? Podniosą się głosy oburzenia być może, ale o co tu się oburzać? W końcu koń nie nosi różowej torebki, a wóz nie pomalowany jest na różowo (przynajmniej ja takiego nie widziałem, a widziałem wiele).

Jakby nie było, skoro tacy w sobie zakochani, jakoś porozumiewać się muszą. Tylko jak, skoro koń jest obrócony zadem do wozu? Proszę was, nie myślcie, że koń wypowiada się wiatrami. Raczej wysławia się parskaniem i charkotaniem. Co na to wóz? Cóż, tu jest trochę trudniej, choć jeśli wóz stary, to brzęknie i skrzypnie tu i tam. Ot taka ich konwersacja. Ograniczona, lecz w gruncie rzeczy miłosna.

Patrząc na mężczyzn, głównie żonatych i po pięćdziesiątce, zauważam pewną zgodność. Chęć władzy i dominacji nad czymś lub kimś innym. W większości przypadków dominacja nad żoną nie wychodzi. Z dziećmi sprawa ma się podobnie. Są w końcu dorosłe i same podejmują decyzje co do siebie. Nie dają sobie wchodzić w drogę. Ignorują, a szkoda, ojcowskie rady i zalecenia. Można też popróbować ze zwierzakiem, ale i to nie jest złoty środek. Jednakże tym co można nazwać bliskim jest magiczny artefakt zwany pilotem do telewizora. Tak, to jest właśnie to!

Ja mam pilota, ja rządzę. Coś mi się nie podoba to pstryk i wskakujemy na inny kanał. Mam władzę. Ach, jakie to przyjemne! Tak, tę więź między kciukiem mężczyzny a guzikami na pilocie śmiało możemy nazwać miłością. Pilot ma swoje honorowe miejsce na stoliku obok fotela przed telewizorem i wara komukolwiek go tknąć poza mężczyzną. Ten siedząc w przesadnie miękkim fotelu czuje się jak król, do którego przychodzą podwładni. Podwładny numer jeden to kanał z ligą angielską w futbolu. Drugi to speedway i sporty motorowe oraz Formuła 1 i safari. Kolejny to boks i sporty walki. Następna pozycja należy do siatkówki i piłki ręcznej. Można by tak wymieniać i wymieniać.

A niech tak się stanie, że pilot się zepsuje. Lament, żal i proch na głowę! Rozpaczy nie ma końca. Mężczyzna szlochając desperacko, szuka pomocy, nawet w środku nocy. Najpierw wymienia baterie. Czasem to skutkuje, czasem nie. No więc jeśli nie, chwyta za śrubokręt i z chirurgiczną precyzją rozkręca pilota. Rozpaczliwie szuka usterki i zazwyczaj jej nie znajduje. Jeśli jednak znajduje mankament i naprawia swoje cudo, dziękuje Bogu i obiecuje sobie, że pójdzie na kolanach na pielgrzymkę do Częstochowy. Obietnicy tej zazwyczaj i tak nie spełnia, ale co tam.

Miłością bez odwzajemnienia, bo nie wiem czy znalazłby się ktoś, kto by ją odwzajemnił jest ta, jaką darzą nas kontrolerzy biletów. Wpadają, krzywo uśmiechnięci, z pieśnią na ustach do pojazdu i wyjąwszy legitymacje „proszą” o okazanie biletów. Ile radości im sprawia fakt, że kogoś przyłapią na podróżowaniu na gapę, jest nie do opisania. „Tańczą” z radości, bo wypisywanie druczku bez trzymania się czegokolwiek wygląda na balet. W jednej ręce długopis, w drugiej druczek, a nogi latają w jedną i drugą stronę. Można się zakochać bez pamięci. Te nieogolone twarze, chamskie odzywki, ten cuchnący papierochami, i czasem gorzałą, oddech ma swoja magię. Słowem: odrażające.

A na koniec zerknijmy na miłość brutalną, acz użyteczną. Tłuką się i biją, ale żyć bez siebie nie potrafią. Razem stanowią coś, osobno nic. Charaktery mają żelazne i harde. Dla nich miłość to ciągle bić się, kuksać i poszturchiwać. O kim mowa? To nietrudne pytanie. Mówimy o kowadle i ogromnym młocie kowalskim, który nadaje się jedynie do wykuwania rozgrzanej do czerwoności stali.

Koń i wóz. Facet i pilot. Kanar i pasażer. Młot i kowadło. To tylko powierzchnia. A na jakiej pozycji ty się plasujesz?

Zobacz też:

 


Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.


 

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto