Sąd przywrócił lekarce psychiatrze z Bydgoszczy prawo wykonywania zawodu. W tle grupa przestępcza i oszustwa "na policjanta"

Zobacz wideo: W Bydgoszczy trwa budowa mostów. Miasto stoi w korkach

Decyzja gdańskiego sądu faktycznie pozwala lekarce psychiatrze biegłej z listy Sądu Okręgowego w Bydgoszczy wrócić do wykonywania swojej pracy.

W uzasadnieniu swojej decyzji sąd punktuje działanie śledczych: "Prokurator oparł się na przesłance pozaprocesowej wynikającej z poglądów przedstawicieli doktryny". W dalszej części pisma znajduje się stwierdzenie, że "prokurator w uzasadnieniu zaskarżonego (przez lekarkę) postanowienia nie wykazał, czy i dlaczego "niezawieszenie" podejrzanej w wykonywaniu zawodu lekarza psychiatry nie zabezpieczy prawidłowego toku postępowania".

Przypomnijmy, że lekarka z listy biegłych bydgoskiego sądu usłyszała w styczniu 2021 roku zarzuty dotyczące poświadczania nieprawdy w dokumentacji medycznej. Zarzutów z artykułu 271 kodeksu karnego było aż 25. Lekarce formalnie grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Psychiatra ma kilkadziesiąt lat doświadczenia pracy w zawodzie. Udzielała się społecznie.

Kobieta została zatrzymana na polecenie prokuratora Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku.

- Prokurator zastosował wobec podejrzanej środki zapobiegawcze w postaci dozoru Policji, poręczenia majątkowego w kwocie 50 tysięcy złotych, zakazu opuszczania kraju oraz zawieszenia podejrzanej w wykonywaniu zawodu lekarza. Ponadto prokurator dokonał zabezpieczenia majątku podejrzanej w wysokości 111 tysięcy złotych – informowała prok. Ewa Bialik, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.

Postępowanie, które prowadziła gdańska komenda wojewódzka, dotyczyło "transgranicznej grupy przestępczej dokonującej oszustw metodą tzw. na policjanta". W tej sprawie został wcześniej aresztowany jeden z domniemanych członków grupy, Sandro B. Podczas jednego z przesłuchań mężczyzna twierdził, że leczy się psychiatrycznie. Śledczy dotarli do dokumentacji medycznej, którą wskazał.

- Prokurator dokonał weryfikacji dokumentacji medycznej podejrzanego – mówiła Ewa Bialik, była rzecznik PK. - W wyniku podjętych czynności ustalono, że zawiera ona poświadczające nieprawdę wpisy dokonane przez lekarza psychiatrę, rzekomo prowadzącą leczenie podejrzanego. Na tej podstawie lekarz psychiatra usłyszała prokuratorskie zarzuty.

Wbrew informacjom medialnym, które pojawiły się po opublikowaniu komunikatu Prokuratury Krajowej w tej sprawie, ofiarami oszustw, jakich mieli dopuszczać się członkowie grupy, nie byli obywatele Szwajcarii.

- Podejrzany Sandro B. jest obywatelem polskim, który działając w zorganizowanej grupie przestępczej w Polsce i Wielkiej Brytanii dokonywał oszustw tak zwaną metodą na policjanta na szkodę polskich obywateli – dodała Ewa Bialik.

Śledczy Prokuratury Krajowej nie wykluczali, że zatrzymań może być więcej. Czy podejrzanych jest więcej i czy zmieniło się spektrum stawianych im zarzutów? Do tej pory nie otrzymaliśmy informacji na ten temat. Z kolei, jak wynika z naszych nieoficjalnych ustaleń, postępowanie zostało już zakończone, a akt oskarżenia miał zostać skierowany do sądu we Włocławku, zgodnie z właściwością terytorialną miejsca, w którym zamieszkiwał Sandro B.