Na piekielne warunki w kabinach tramwajów skarżyli się już motorniczy w Grudziądzu. Tam temperatura sięgała nawet pięćdziesięciu stopni! Taki klimat zdecydowanie nie sprzyja sumiennemu wykonywaniu pracy. Jak wygląda sytuacja motorniczych w Bydgoszczy?
PIEKIELNE WARUNKI W GRUDZIĄDZKICH TRAMWAJACH
- Katastrofa - mówi Dariusz Wojtczak, który we wtorkowy poranek kierował tramwajem nr 5 z Glinek w kierunku Rycerskiej - z samego rana jest dobrze, ale im dalej tym trudniej.
O siódmej rano temperatura w kabinie wynosiła prawie 25 stopni, ale w trakcie dnia sięga do czterdziestu. - Całkiem możliwe, że gdzieś zanotowano i pięćdziesiąt stopni. Na szczęście kursy nie są bardzo długie, najdłuższy ma chyba tramwaj linii 6, kiedy motorniczy siedzi w kabinie około czterdzieści minut. Potem może wyjść i się przewietrzyć. Pracujemy na zmiany, więc też różnie można trafić. Jeśli jeździ się wcześnie rano i przedpołudniem, nie jest tak źle - dodaje motorniczy.
Jak radzą sobie pracujący za sterami tramwajów?
Niewiele możemy zrobić. Otwieramy sobie drzwi, ale to niewiele daje. Liczone jest to nam jako szkodliwe warunki pracy i trochę prędzej można iść na emeryturę - mówi Dariusz Wojtczak.
Większość tramwajów, które jeżdżą po Bydgoszczy, ma około 25 lat. Motorniczy usłyszeli, że to taki model, tak zrobił producent i nic nie da się zmienić. Zimą natomiast jest bardzo zimno, ale do -10 stopni nie przeszkadza to w pracy.
W tramwajach PESY nie ma takiego problemu - obecna jest klimatyzacja. Jeśli wciąż temperatura nie jest odpowiednia to znaczy, że motorniczy nie uruchomił nawiewu.
agm
Wypadek na Obwodnicy Trójmiasta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?