Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tablice ITS na przystankach w Bydgoszczy mają pokazywać rzeczywisty czas przyjazdu, ale czy pokazują?

Jarosław Więcławski
Jarosław Więcławski
Tablice wpisały się już w krajobraz Bydgoszczy, ale pasażerowie nie zawsze są zadowoleni z tego, jak działają.
Tablice wpisały się już w krajobraz Bydgoszczy, ale pasażerowie nie zawsze są zadowoleni z tego, jak działają. Arkadiusz Wojtasiewicz/archiwum
Na wielu przystankach komunikacji miejskiej w Bydgoszczy od blisko 10 lat funkcjonują tablice informacji pasażerskiej, które mają pokazywać rzeczywisty czas odjazdu pojazdów. Mają, bo pasażerowie często skarżą się, że urządzenia nie działają lub dane z nich nie zgadzają się z rzeczywistością.

– W Bydgoszczy jest czarna dziura czasowa. Zdjęcia robione co mniej więcej 30 sekund. Tu już chyba nic nie działa poprawnie. Autobusy nie jeżdżą, tramwaje widać też – napisał na początku grudnia na jednej z bydgoskich grup na Facebooku pan Grzegorz. Na trzech zdjęciach widać, jak dynamicznie zmienia się sytuacja na przystanku tramwajowym.

O 5:54 można dowiedzieć się, że za 5 minut przyjedzie „czwórka”, za 6 minut „dziewiątka”, za siedem kolejna „czwórka”, a za 11 i 14 minut „2”. Po ok. 30 sekundach okazuje się, że za 5 minut będą trzy tramwaje – „9”, „2” i 4”, a za sześć kolejna „2”. Wynika z tego, że dwa tramwaje w pół minuty nadrobiły 6, a nawet 9 minut trasy.

– Obecnie na terenie miasta Bydgoszczy zainstalowanych jest już ponad 230 dynamicznych tablic informacji pasażerskiej (jednostronnych i dwustronnych) co daje ponad 440 punktów wyświetlających informacje o odjazdach komunikacji publicznej w czasie rzeczywistym – informował w czerwcu ZDMiKP.

Jak powinno być?

To jakie są zasady działania tablic, które w Bydgoszczy pojawiły się w 2015 drogowcy wyjaśniali wielokrotnie. W pojazdach są zainstalowane urządzania, które pozwalają na lokalizację ich aktualnego położenia. Dzięki temu i informacjach o korkach, można oszacować za ile minut dany autobus pojawi się na przystanku. Na tej podstawie dane na tablicach są odświeżane co 20 sekund. Pasażer powinien otrzymywać informację, ze ile minut pojazd się pojawi.

Gdy czas oczekiwania jest dłuższy, pokazywana jest planowana godzina przyjazdu. Podobnie jest w sytuacji, gdy z jakiejś przyczyny nie ma łączności z pojazdem. Wówczas na tablicy pokazywany jest nie czas do przyjazdu, lecz dokładna godzina z rozkładu jazdy. Tak wygląda teoria, a jak jest w praktyce?

Gdy pisaliśmy artykuł o niezrealizowanym dotychczas zadaniu z BBO – tablic elektronicznych z rozkładami jazdy, które miały pojawić się na przystankach, na Curie Skłodowskiej, ale się tam nie pojawią, bardzo wiele osób zamieściło podobne komentarze. – Bartodzieje nie mają czego żałować. Przynajmniej mieszkańcy nie muszą się denerwować, że coś nie działa – czytamy jeden wpis. – Na tych tablicach nie zawsze autobus jedzie według tego, co tam jest napisane – komentuje inna osoba. – A po co? I tak jeżdżą jak chcą – dodaje kolejna.

Jak jest?

Działanie systemu każdy stały pasażer komunikacji miejskiej może ocenić sam. My sprawdzamy to na kilku przystankach w losowo wybranych dniach i godzinach. Połowa listopada, przystanek Markwarta/3 Maja, godzina 17. Według tablicy z przystanku właśnie odjeżdżają dwa autobusy linii 64 (nie ma żadnego), za minutę ma być 60 (czas wg rozkładu, więc także nie przyjeżdża), a za 2 minuty odjedzie 67. Po 5 minutach pojawia się pierwszy autobus, ale linii 77.

Rondo Ossolińskich, przy galerii handlowej, początek grudnia, godziny szczytu. Pierwszy wniosek – w przypadku połowy autobusów pokazywany jest czas rozkładowy, a nie rzeczywisty. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo po chwili połowa autobusów znika z tablicy, choć żaden nie przyjeżdża.

Lepiej sytuacja wygląda ok. godz. 9 na rondzie Fordońskim, na przystanku tramwajowym. Co prawda trzy tramwaje, które mają pojawić się w 6 minut, nie przyjeżdżają w kolejności i z czasem zgodnym z tym, co widać na tablicy, ale tu różnice sięgają 1-2 minut. W godzinach popołudniowych, tego samego dnia, na Zbożowym Rynku rotacja autobusów jest większa. Pierwszy przyjeżdża zgodnie z tablicą, drugi się nie pojawia, a z rozkładu znika. Trzy kolejne są, choć znów czas jest inny niż zakładano.

Innego dnia, na Szarych Szeregów wszystko działa bez zarzutu – tramwaje przyjeżdżają z dokładnością co do minuty, tak jak na pokazują tablice. Podobnie sytuacja wygląda na rondzie Kujawskim. Tramwaje kursują zgodnie z informacją, autobusy mają tylko niewielkie różnice czasowe. Wystarczy jednak przejechać kilka przystanków, by sytuacja się pogorszyła.

Na rondzie Jagiellonów tablica informuje, że za 2 minuty odjedzie 11, a za kilka kolejnych tramwaje linii 9, 6 i 5. Na przystanek przyjeżdżają kolejno 8, 10, których w ogóle nie było w planie i spóźniona 11. W międzyczasie 6 wyprzedza 9, a 5 na przystanku pojawia się z nieplanowanym poślizgiem. Gdy jakiś tramwaj ma większe opóźnienie, w ogóle znika z tablicy.

W paru miejscach sprawdzenie czasu nie jest możliwe. W ciągu kilku dni widzimy awarie tablic na rondzie Jagiellonów, placu praw Kobiet, nowym przystanku przy Gdańskiej/Chodkiewicza, Zbożowym i Nowym Rynku

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto