Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyprawa: Pomerrstellung - pozycja pomorska [26.06.2010]

GrapHite
GrapHite
Wyprawa "Pomerrstellung - pozycja pomorska" zorganizowana została przez Bydgoskie Stowarzyszenie Miłośników Zabytków BUNKIER.

Zaczynając od początku: rano, wcześnie rano trzeba było wstać, bo już "drajwer" był w drodze po mnie i moje bagaże. Często się dziwię dlaczego w wolne dni wstaję prawie skoro świt, kiedy mógłbym byczyć się w łóżku jeszcze dobre kilka godzin. Ale cóż, zawsze wstaję z myślą, że nie będę żałował takich wypadów i tego wczesnego wstawania. Zapakowałem to co miałem i wraz z kolegą, który miał dziś "służbę za kółkiem" ruszyliśmy w stronę zbiórki, a po drodze zgarnęliśmy dwóch towarzyszy podróży. Na Osowej Górze czekaliśmy na resztę ekipy i ruszyliśmy do Wałcza.
Zwiedzanie Wału Pomorskiego zaczęliśmy od zobaczenia Grupy Warownej w tak zwanej Cegielni. Wcześniej uzgadnialiśmy, że ktoś się tam pojawi i pokaże nam "skansen". Czekaliśmy, chodziliśmy, a nikt się nie zjawiał :-( W końcu ktoś się pojawił ,ale bez żadnych opowiadań, bez oprowadzania otworzył drzwi i dał wolną rękę... Zatem nie mogliśmy usłyszeć nic o tych obiektach, ani o całym Wale. Dobrze, że mieliśmy wśród nas osobę, która odpowiadała na większość naszych (moich) pytań (prawda, Miho?). W Cegielni na mnie zrobił największe wrażenie obalony B-Werk, który osunął się w skutek wybierania żwiru (produkcja cegieł?). Do tego piękna pogoda i co najważniejsze, pięknie współpracujące z aparatem niebo, co można zobaczyć na zdjęciach. Zwiedziliśmy co było możliwe do zobaczenia i ruszyliśmy do Muzeum Wału Pomorskiego. Pocałowaliśmy klamkę. Z tabliczek informujących o godzinach otwarcia wynikało jasno, że właśnie w chwili, gdy byliśmy pod drzwiami, muzeum powinno być otwarte! Widocznie ktoś zrobił sobie nie zapowiedzianą przerwę, a może urlop. Gdyby tylko wisiała jakaś informacja w postaci numeru telefonu kontaktowego, to byśmy ściągnęli kogoś kto za to odpowiada, a tam nic... cisza... i zero informacji dlaczego robi się "turystów" w jajo! Przy okazji zobaczyliśmy schron dowodzenia na tym terenie. Na każdym budynku wyraźne strzałki kierującę do schronów przeciwlotniczych znajdujących się w każdym budynku. Większość budynku była w remoncie. Bardzo ciekawym obiektem jest wieża (dowodzenia), która pod pozorem wieży zegarowej pełniła funkcję militarne.

Kolejnym punktem naszej wycieczki były bunkry Grupy Warownej Marianowo. Nazwa pochodzi od imienia właściciela pobliskiego gospodarstwa. Z dojazdem na miejsce był mały problem, z którym po kilku chwilach sobie jakoś poradziliśmy. Poruszaliśmy się po ubitej drodze, która później okazała się miejscem, gdzie biegła linia kolejowa, co wprowadziło nas troszkę w błąd podczas czytania mapy, którą kierowaliśmy się szukając bunkrów. Z tym szukaniem mieliśmy bardzo dużo problemów. Jak zobaczycie na zdjęciach, tereny nie sprzyjały zwiedzaniu: krzaki, pokrzywy sięgające brody, wielkie paprocie z czającymi się kleszczami, tereny podmokłe, częste okopy z czekającymi do ataku wygłodniałymi komarami! Nie zatrzymało mnie to, chciałem znaleźć choć jeden z bunkrów. Grupa musiała na chwilę się zatrzymać, a ja szybkim marszem udałem się na rekonesans w głąb lasu z nadzieją, że znajdę choć jakiś ślad "niemieckiej cywilizacji". Znalazłem. Bunkier oczywiście mocno pokiereszowany przez Rosjan. Ale satysfakcja była, że nie pokonaliśmy takiego kawału drogi na darmo. No to czas na następny rekonesans w poszukiwaniu następnego skrawka betonu, ale tym razem nic nie udało się zlokalizować. Było kilka powodów: podstawowy powód nieznalezienia największego obiektu GW Marianowo to brak mapy topograficznej, następny to bujna roślinność, która bardzo ograniczała widoczność (opis przejścia niektórych miejsc - staję, podnoszę ręce do góry, najwyżej jak tylko potrafię, ruszam naprzód przez pokrzywy sięgające głowy, czasem zamykając oczy i obawiając się wdepnięcia w "coś", idę przed siebie z nadzieją, że jakiś beton jest tam po drugiej stronie zarośli. Lekki niepokój potęgowały bardzo liczne i spore ślady przebywania w tych okolicach dzików). Teren jest mocno pagórkowaty, więc taka mapa topograficzna bardzo ułatwiłaby zlokalizowanie czegoś więcej. Może gdybyśmy mieli też współrzędne GPS, to było by łatwiej. Teraz już przynajmniej wiemy gdzie nie szukać, a to co znalazłem (4 bunkry, ślady ziemianek, spore głębokie rowy) zaznaczyłem już na swojej nawigacji, a to dlatego, że w planie mamy wyjazd tylko w ten region w celu ostatecznego znalezienia wszystkich obiektów GW Marianowo.
Po drodze do Strzalin przystanęliśmy w Tucznie. Tutaj w bliskiej okolicy zamku zobaczyliśmy pozostałość po bunkrze. Szukając w Internecie informacji o lokalizacji podobnych obiektów, można zobaczyć, że w okolicy jest tego więcej. Przy okazji zrobiliśmy sobie małą przerwę na zwiedzanie zamku.
Strzaliny i Grupa Warowna Góra Wisielcza. Przywitał nas pan ubrany w rosyjski mundur. Zgarnął kasiorę, troszkę opowiedział i wpuścił nas do podziemi. Jeśli ktoś był na M.R.U., to tu doświadczy podobnych wrażeń, tylko że o mniejszym natężeniu :-) Co tu dużo pisać - to trzeba zobaczyć i poczuć na własnej skórze! Najciekawszy obiekt, który zobaczyliśmy w trakcie naszej wyprawy na część Wału Pomorskiego. Po sprawdzeniu wszystkich korytarzy, zobaczeniu każdego końca tunelu, zajrzenia do każdej dziury, obeszliśmy na powierzchni to co jest powiązane z tym, co jest pod ziemią. Stan obiektów jest bardzo zły. Miejsca gdzie znajdowały się kopuły bojowe, a także B-Werki są trudne do rozpoznania. Wysadzone zostały z potężną siłą :-( Ruszyliśmy na parking, gdzie zostawiliśmy swoje auta.
Kiedy mieliśmy ruszać, przydarzyła nam się pewna przygoda. Tak dokładniej to  tylko jednemu z nas - właścicielowi jednego z pojazdów. Pewna usterka, która pojawiła się już w drodze do Strzalin, teraz była już tak poważna, że uniemożliwiała powrót do Bydgoszczy. Wykonując prowizoryczną tymczasową naprawę, udaliśmy się wszyscy razem do najbliższej miejscowości, gdzie można by usterkę usunąć, wykorzystując do tego jakiegoś specjalistę w postaci mechanika samochodowego albo ewentualnie spawacza :-D
W Tucznie, bo tutaj szukaliśmy pomocy dla naszego kolegi, który został uziemiony, zrobiliśmy sobie większą przerwę, bo jak się okazało nie jest tak łatwo prosić kogoś o pomoc, kiedy on ma wolny dzień. Przykład: pukamy do drzwi domu mechanika, drzwi otworzyła jego żona, mówiąc, że mąż jest w trakcie kąpieli i mamy czekać, pewnie nam pomoże. No to czekaliśmy pod drzwiami... W samochodach skończyło się to co mieliśmy do jedzenia, więc część z nas obległa pobliski sklep spożywczy. Pan mechanik się wykąpał i stwierdził, że może pomóc, dając kawał drutu... Tyle czekania i tylko kawałek drucika! :-D No więc kolega ruszył gdzie indziej (w Tucznie) szukać pomocy. Znalazł inny warsztat samochodowy, gdzie ktoś się zlitował i naprawił usterkę. Wtedy mogliśmy spokojnie wszyscy razem ruszyć w drogę powrotną, do domu.

Do naszych domów wróciliśmy wieczorem, zmęczeni, ale z doświadczeniami wynikającymi ze zwiedzania i także samodzielnych poszukiwań obiektów, które wcześniej założyliśmy sobie, że odwiedzimy (zwiedzimy). Druga edycja takiego wyjazdu odbędzie się, to jest pewne, ale kiedy i w jakiej formie - na razie nikt  nie jest w stanie stwierdzić. Może za rok, by taka akcja stała się corocznym wypadem naszego stowarzyszenia? Może po kilku wyjazdach będziemy już tak "obcykani", że lokalizację takiego GW Marianowo będziemy mogli wskazać Wam z zamkniętymi oczami :-D.

Cały wyjazd i wszystkie przygody z nim związane sprawiły mi wiele przyjemności i dowiedziałem się więcej niż się spodziewałem, a to dzięki wszystkim uczestnikom tej wyprawy. Każdy z nas wniósł coś w tę wycieczkę! Jeśli tylko będę mógł, to z miłą chęcią wybiorę się na kolejne wyjazdy. Interesujące obiekty do zwiedzenia, ciekawi ludzie do poznania i niesamowity klimat - to są trzy powody, dla których warto się zdecydować na taki wyjazd.
W tym miejscu chcę wszystkim podziękować za towarzyszenie podczas wyprawy, miło mi było Was bliżej poznać (vice versa?) i do zobaczenia na następnej tego typu akcji!

P.S. Całość fotorelacji można zobaczyć pod adresem: forum.bsmz.org.
Wszystkie zdjęcia mojego autorstwa z tego wyjazdu można zobaczyć tutaj:

http://czaja.proletaryat.eu/zdjecia/6/pomerrstellung_pozycja_pomorska

.



od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto