Zawisza zremisował wygrany mecz. Zawisza Bydgoszcz - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2

Po raz pierwszy w tym sezonie w wyjściowym składzie beniaminka zabrakło Herolda Goulona. Nie mógł on wystąpić w tym meczu z powodu kontuzji, której nabawił się podczas jednego z treningów.

Początek spotkania należał do podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza, jednak nie potrafili oni stworzyć sobie klarownych sytuacji. Ich dobrym akcjom brakowało ostatniego dokładnego podania. Pierwszy groźny strzał oddało Podbeskidzie. Z około 30 metrów minimalnie niecelnie uderzał Dariusz Łatka. Później na boisku działo się niewiele ciekawego. Były co prawda próby Marka Sokołowskiego, Piotra Petasza czy Bernardo Vasconcelosa, ale nie stanowiły one wielkiego zagrożenia dla bramki rywali.

W końcu przyszła 37 minuta i po główce Jakuba Wójcickiego Zawisza objął prowadzenie. Znakomicie w tej sytuacji podał z rzutu wolnego Piotr Petasz. Był to pierwszy celny strzał bydgoszczan w tym meczu. 180 sekund później powinniśmy ujrzeć drugą bramkę na stadionie imienia Zdzisława Krzyszkowiaka. Po świetnym prostopadłym podaniu Michała Masłowskiego w znakomitej sytuacji znalazł się Bernardo Vasconcelos, niestety źle przyjął sobie piłkę i nie zagroził nawet bramce bielszczan. Do przerwy było 1:0.

Początek drugiej połowy również należał do gospodarzy. W 52 minucie groźnie z rzutu wolnego, z około 25 metrów uderzał Sebastian Dudek. Ladislav Rybánsky dobrze jednak odbił piłkę na rzut rożny. Po którym bliski zdobycia bramki był Piotr Petasz, ale jego strzał był zbyt lekki żeby zaskoczyć bramkarza.

W 69 minucie, na 2:0 podwyższył Vasconcelos. Jego pierwszy strzał został co prawda odbity, dobitka Wójcickiego również, ale strzał numer trzy w tej akcji był już skuteczny. Wydawało się że Zawiszy nic złego w tym meczu stać się już nie może. Po tej bramce jednak, gospodarze zdecydowanie spuścili z tonu i tylko czekali na to, co zrobi Podbeskidzie.

Goście nie mając już nic do stracenia zaczęli grać odważniej. Na efekty takiej taktyki nie trzeba było długo czekać. W 78 minucie po krótkim rozegraniu rzutu rożnego Marek Sokołowski strzałem głową zmniejszył straty. Podopieczni Czesława Michniewicza (który wyglądał na całkowicie nieobecnego w trakcie trwania całego meczu) zwietrzyli swoją szansę na zdobycie przynajmniej punktu.

Pozbawić złudzeń gości powinien w 80 minucie Jakub Wójcicki. Po błędzie obrońców znalazł się on w sytuacji sam na sam z bramkarzem, jednak uderzył niecelnie. „Niewykorzystane sytuacje się mszczą” – ta stara piłkarska prawda znalazła potwierdzenie i w tym meczu. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry, na rajd zdecydował się wypożyczony z Legii Warszawa Aleksander Jagiełło. Został on przewrócony w polu karnym przez Pawła Strąka, a sędzia podyktował „jedenastkę”. Na bramkę zamienił ją pewnym strzałem Marcin Wodecki. Podbeskidzie miało jeszcze sytuację na wygranie tego meczu, ale strzał Fabiana Paweli obronił Wojciech Kaczmarek.

Zawisza może mieć pretensje tylko do siebie, że w tym spotkaniu nie zdobył trzech punktów. Przy prowadzeniu 2:0 całkowicie cofnął się do obrony i za taką taktykę został skarcony. Po pięciu meczach bydgoszczanie mają tylko trzy punkty i plasują się tuż nad strefą spadkową. W 6 kolejce podopieczni Ryszarda Tarasiewicza udadzą się na trudny wyjazd do Poznania. Mecz Lech Poznań – Zawisza Bydgoszcz 1 września o godzinie 18.

Zawisza Bydgoszcz - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 (1:0)
1:0 - Jakub Wójcicki 37'
2:0 - Bernardo Vasconcelos 69'
2:1 - Marek Sokołowski 78'
2:2 - Marcin Wodecki 89' (karny)

Zawisza: Wojciech Kaczmarek - Igor Lewczuk, Paweł Strąk, André Micael, Sebastian Ziajka, Jakub Wójcicki, Sebastian Dudek (89’ Piotr Kuklis), Hermes, Michał Masłowski, Piotr Petasz, Bernardo Vasconcelos (74’ Vahan Gevorgyan).

Podbeskidzie: Ladislav Rybánsky - Marek Sokołowski, Dariusz Pietrasiak, Bartłomiej Konieczny, Błażej Telichowski, Damian Chmiel, Dariusz Łatka, Adam Deja (46’ Anton Sloboda), Marcin Wodecki, Piotr Malinowski (46’ Aleksander Jagiełło), Krzysztof Chrapek (56’ Fabian Pawela).