Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Będą dyskutować nad delegowaniem medyków do pracy w ramach walki z koronawirusem

Dorota Witt
Dorota Witt
Wojewoda i NFZ chcą przygotować listy chętnych pracowników służby zdrowia z regionu, którzy mogliby zostać oddelegowani do innej placówki - do walki z epidemią.
Wojewoda i NFZ chcą przygotować listy chętnych pracowników służby zdrowia z regionu, którzy mogliby zostać oddelegowani do innej placówki - do walki z epidemią. Karolina Misztal
Bydgoska Izba Lekarska oraz Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych w Bydgoszczy już jakiś czas temu dostały pisma od wojewody kujawsko-pomorskiego z prośbą o dobrowolne zgłaszanie się medyków do pracy w placówkach, w których z uwagi na epidemię sytuacja staje się bardzo trudna. Nikt się nie zgłosił.

W poniedziałek odbędzie się telekonferencja, na której środowiska medyczne i wojewoda ustalą wspólny plan działania w kwestii delegowania pracowników służby zdrowia do pracy w innych placówkach - do walki z koronawirusem. W regionie? W kraju? Nie wiadomo. Jak na razie chodzi raczej o stworzenie listy ochotników niż o faktyczne transfery. Do ustalenia jest sporo kwestii. Lekarze mówią, że pierwszy apel wojewody spotkał się z chłodnym przyjęciem właśnie dlatego, że był sformułowany bardzo ogólnie i nie wskazywał rozwiązań wielu problemów, jak np. kwestii zakwaterowania medyka, który miałby pracować z dala od miejsca zamieszkania, nie wskazywał też, którzy specjaliści będą potrzebni w pierwszej kolejności, ani gdzie konkretnie mieliby pracować.

- To nie był nakaz, raczej apel, co może wynikać ze znajomości sytuacji, w jakiej jesteśmy - mówi Katarzyna Florek, przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Bydgoszczy. - Duża grupa pielęgniarek przebywa na kwarantannie, niektóre aktualnie nie pracują, bo opiekują się swoimi dziećmi, sporo jest w naszym zawodzie osób po 50. roku życia, a więc z grupy ryzyka. W takich realiach trudno mobilizować ludzi do pracy w innych placówkach. Mamy świadomość, że potrzeby są duże, i to nie tylko w szpitalach zakaźnych czy DPS-ach. Wystarczy spojrzeć na szpitale w regionie, które musiały zamykać oddziały, gdy część personelu zostało zakażonych wirusem. Pielęgniarki, pielęgniarze, położne już dziś wykazują się heroizmem w pracy, za co bardzo dziękuję. Mam nadzieję, że uda się wypracować wspólne rozwiązanie z wojewodą.

Koronawirus: aktualizowany raport z województwa kujawsko-pomorskiego

- Takie, które przyniosłoby jak najmniejszą szkodę dla systemu (myślę o placówkach, z których lekarze byliby przenoszeni) i jak najefektywniejsze, by nie narażać medyków i ich rodzin na niebezpieczeństwo - uzupełnia dr Marek Bronisz, prezes Bydgoskiej Izby Lekarskiej. - Chcielibyśmy też uzyskać jak najwięcej szczegółowych informacji, np. na temat tego, lekarze jakich specjalności - w razie potrzeby - delegowani byliby w pierwszej kolejności. Obecnie możemy się domyślać, że może chodzić o specjalistów, których już teraz mamy niewielu: lekarzy ogólnych, rodzinnych, pulmonologów, anestezjologów, laryngologów, zakaźników.

Duża grupa pielęgniarek przebywa na kwarantannie, niektóre aktualnie nie pracują, bo opiekują się swoimi dziećmi, sporo jest w naszym zawodzie osób po 50. roku życia, a więc z grupy ryzyka. W takich realiach trudno mobilizować ludzi do pracy w innych placówkach.

Lekarze i pielęgniarki z Bydgoszczy podkreślają, że listy wojewody kujawsko-pomorskiego nie miały formy nakazów. Właśnie przymusowe transfery budzą kontrowersje medyków w innych częściach kraju. Takie sygnały docierają do dr. Bartosza Fiałka, przewodniczącego Regionu Kujawsko-Pomorskiego OZZL, członka Prezydium Krajowego OZZL: - Dziś nie ma przejrzystych zasad, co z zakwaterowaniem lekarza oddelegowanego do pracy choćby w szpitalu zakaźnym. Niejasna jest też kwestia wynagrodzenia. W takiej sytuacji nie znam nikogo przy zdrowych zmysłach, kto zgłosiłby się na ochotnika do takiego transferu. Nikt nie będzie na własne życzenie narażał życia swojego i bliskich. Wśród swoich największych błędów Włosi wymieniają to, że lekarze przemieszczali się między placówkami i wracali po dyżurach do swoich domów - przypomina.

Kujawsko-pomorski Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia także przygotowuje plan B na wypadek, gdyby specjalistycznych rąk do pracy w związku z epidemią zabrakło w DPS-ach na terenie województwa. I też próbuje prośbą, nie groźbą. List w sprawie przekazania informacji o liczbie pielęgniarek i położnych gotowych na transfer wysłał do izb pielęgniarek i położnych w regionie jeszcze przed Wielkanocą. Kolejka chętnych się jednak nie ustawiła. - Obecnie w 46 domach pomocy społecznej w województwie pomoc medyczna jest zabezpieczona - mówi Barbara Nawrocka, rzeczniczka regionalnego oddziału NFZ.

Kto pójdzie na walkę z koronawirusem?

Z przepisów wprowadzonych na czas epidemii wynika, że oddelegowani do walki z koronawirusem mogą być lekarze i pielęgniarki wszystkich specjalizacji. Na transferze nie powinni stracić finansowo, bo pracownikowi w nowym miejscu pracy  przysługuje wynagrodzenie zasadnicze w wysokości nie niższej niż 150 proc.  przeciętnego wynagrodzenia zasadniczego przewidzianego na danym stanowisku (ale lekarze mają wątpliwości, co w sytuacji, kiedy np. nie są zatrudnieni na umowę o pracę). Oddelegowywani nie mogą być medycy wychowujący dzieci czy kobiety w ciąży.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Będą dyskutować nad delegowaniem medyków do pracy w ramach walki z koronawirusem - Express Bydgoski

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto