Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz bardzo szybko się wyludnia. Czy ten trend da się jeszcze zahamować?

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
W Bydgoszczy od lat umiera więcej osób niż się rodzi. To ujemne saldo widać w statystykach.
W Bydgoszczy od lat umiera więcej osób niż się rodzi. To ujemne saldo widać w statystykach. Arkadiusz Wojtasiewicz
Główny Urząd Statystyczny zaprezentował nowe dane dotyczące ludności – nasze miasto, zaraz po Łodzi, wyludnia się najszybciej. Czy ten trend da się jeszcze zahamować?

Zobacz wideo: Duża rewolucja w PKP. Zmiany także dla pasażerów

Pesymistyczne dane z GUS trafiają do Bydgoszczy od dobrych paru lat. Liczba mieszkańców stale i nieubłaganie maleje, a końca negatywnego trendu nie widać.

Na koniec czerwca tego roku nasze miasto zamieszkiwało 346 739 osób. Popularne sformułowanie mówiące o tym, że Bydgoszcz to niemal 400-tysięczne miasto można już włożyć między bajki. Aktualne staje się sformułowanie, że Bydgoszcz to miasto niemal 350-tysięczne. Ostatnio z taką liczbą ludności mieliśmy do czynienia w 1980 roku, potem liczba bydgoszczan systematycznie rosła aż do 1998 roku w którym osiągnęła 386 855 osób. Potem było już tylko gorzej – od 1998 roku, w więc przez niecałe 22 lata straciliśmy 40 tysięcy osób – to tyle ile obecnie mieszka na Wyżynach i Wzgórzu Wolności.

Mniej się rodzi, więcej umiera

Z danych GUS wynika, że w przeciągu roku „zniknęło” nam 1500 osób. Po części wynika to z ujemnego przyrostu naturalnego (o 692 bydgoszczan więcej zmarło niż się urodziło) jak i migracji z miasta – ciągle więcej osób z niego wyjeżdża niż do niego przyjeżdża (różnica 802 osób).

Tylko w części zjawisko to tłumaczy proces suburbanizacji miast wojewódzkich, jaki występuje wokół wszystkich dużych miast w Polsce. Część – głównie bogatszych – mieszkańców miasta w poszukiwaniu lepszych warunków bytowych i świętego spokoju wyprowadza się z miasta i zamieszkuje w pobliżu, poza jego granicami. Dalej korzystają z możliwości jakie daje im duży ośrodek miejski (praca, szkoły i uczelnie, komunikacja, dostęp do kultury) ale swoje centra życiowe przenieśli do okolicznych gmin.

Dla miast to strata ogromna. Jako, że granice opuszczają zwykle ludzie majętni, strata w podatkach które te osoby płacą jest widoczna. Podatki te zasilają z kolei budżety okolicznych gmin. Dość powiedzieć, że Osielsko jest najbogatsza gminą w województwie (to oczywiście również zasługa tamtejszych firm), wysoko w statystykach jest kolejna gmina do której chętnie wyprowadzają się bydgoszczanie – Białe Błota.

Lepiej już nie będzie?

- Wpływ na spadek ma przede wszystkim przyrost naturalny, który od 2013 r. pozostaje ujemny. W 2019 r. w Bydgoszczy na świat przyszło 3 071 dzieci, tj. o 165 mniej niż w roku poprzednim. Liczba urodzeń była o 965 niższa niż liczba zgonów. W 2019 roku w Bydgoszczy współczynnik dzietności wyniósł 1,3, co oznacza, że na 100 kobiet w wieku rozrodczym (15-49 lat) przypadało 130 urodzonych dzieci. Optymalna wartość tego współczynnika, która zapewnia stabilny rozwój demograficzny, wynosi 2,10 – 2,15 - zauważa Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy.

Pośredni wpływ za zmniejszanie się liczby bydgoszczan ma także wyprowadzanie się mieszkańców do gmin ościennych bezpośrednio sąsiadujących z miastem. W gminach tych, odnotowuje się dodatnie saldo migracji.

- W najbliższej perspektywie niestety trudno oczekiwać znaczących zmian gwarantujących stabilny rozwój demograficzny. Nie odnotowuje się również pozytywnego wpływu na dzietność dzięki rządowemu programowi 500+ - ocenia rzecznik.

Co robić, by zmienić ludnościowe trendy?

ratusz zapewnia, że podejmuje szereg działań, które mają na celu zatrzymanie spadku liczby ludności w Bydgoszczy. Od 2013 roku funkcjonuje Program Bydgoska Rodzina 3+ i jest jednym z elementów polityki społecznej miasta. Jego celem jest promowanie modelu dużej rodziny i kształtowanie jej pozytywnego wizerunku oraz docenienie trudu podejmowanego przez rodziców decydujących o wychowywaniu trójki i więcej dzieci. Do tej pory wydano ponad 43 tysiące kart.

Od 2019 roku w Bydgoszczy funkcjonuje miejski program leczenia niepłodności metodą in vitro. Od tego czasu do programu zakwalifikowało się ponad 120 par. W tym roku urodziły się tez pierwsze dzieci. Program skierowany jest do mieszkańców Bydgoszczy. Jego celem, oprócz wsparcia leczenia niepłodności metodą in-vitro, jest także obniżenie kosztów leczenia, zwiększenie dostępu do usług medycznych w tym zakresie i poprawa trendów demograficznych w mieście.

- Miasto sukcesywnie zwiększa ilość miejsc dla najmłodszych bydgoszczan w miejskich żłobkach. Bogatsza oferta opieki dla dzieci do lat 3 to łatwiejszy powrót młodych rodziców na rynek pracy. Od września do miejskich żłobków uczęszcza już niemal 1200 maluchów. Dzięki miejskim programom finansowego wsparcia w mieście funkcjonuje również coraz więcej prywatnych żłobków i klubów dziecięcych - kolejny tysiąc dzieci uczęszcza właśnie do tych placówek - zauważa Marta Stachowiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto