Infokioski są przydatne, chociaż na razie mało kto z nich korzysta

Infokioski mają zdecydowanie ułatwić życie pasażerom komunikacji miejskiej. Po początkowych problemach w lipcu udało się uruchomić część funkcji urządzenia, wchodzącego w skład Inteligentnych Systemów Transportowych. Postanowiłem sprawdzić, czy infokioski faktycznie mogą pomóc podróżnym lub są jedynie niedopracowanym gadżetem.

Gdy podchodzimy do urządzenia wita nas dość przejrzyste menu. Możemy skorzystać z trzech opcji: "informacja", "wyznacz trasę" i "kup bilet". Pierwsza z nich, to nic innego jak same wzmianki o zarządzie dróg, Bydgoszczy, cenniku biletów, projekcie BiT City itp. Dostępna jest również możliwość zmiany języka na angielski i niemiecki. I choć samo menu, jak i poszczególne zakładki zmieniają język, to po kliknięciu strony nadal otwierają się w języku polskim. Obcokrajowcom raczej to nie pomoże.

Po krótkiej zabawie z infokioskiem, który znajduje się obok Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego spotkała mnie przykra niespodzianka. System się zawiesił i musiałem poczekać dobre kilkadziesiąt sekund na jego ponowne uruchomienie. Później dowiedziałem się, że z tym problemem zarząd dróg spotkał się już jakiś czas temu.
- Po początkowych problemach związanych z płynnością działania aplikacji w oparciu o łączność internetową, oprogramowanie zostało poprawione. Oczywiście działanie infokiosków jest na bieżąco monitorowane, a zgłaszane usterki i problemy na bieżąco usuwane - mówi Rafał Grzegorzewski, wiceszef bydgoskich drogowców.

Druga z zakładek oparta jest na aplikacji jakdojade.pl. Infokiosk wskazuje nam miejsce, w jakim aktualnie się znajdujemy i po wpisaniu ulicy, do której chcemy dotrzeć system wskaże nam najlepsze z możliwych połączeń komunikacyjnych. Wydawać by się mogło, że taki pomysł zdecydowanie ułatwi życie bydgoszczanom, którzy na co dzień nie korzystają często z komunikacji miejskiej i przyjezdnym, dla których Bydgoszcz jest obcym miastem. I choć w większości przypadków aplikacja wskazuje nam dobre połączenia, to jednak czasem zdarza jej się popełniać dość poważne błędy. Gdy korzystałem z infokiosku przy skrzyżowaniu Gdańskiej i Kamiennej i chciałem, aby aplikacja wskazała mi najlepsze połączenie do Dworca Autobusowego, to, co prawda podpowiedziała mi, że mam wsiąść w tramwaj linii nr 2, ale, jako przystanek początkowy wskazała Stadion Zawiszy, zamiast przystanek Gdańska-Artyleryjska. Podobnie było przy infokiosku na alei Mickiewicza. Gdy tam wpisałem, że chcę się dostać na ulicę Sportową aplikacja podpowiedziała mi, abym przeszedł kilkaset metrów do ulicy Markwarta i wsiadł w linię 55, zamiast np. wybrać pobliski przystanek i wsiąść do linii 71 na krótką przejażdżkę do ronda Wielkopolskiego. Przyjezdnym, którzy nie znają miasta w ten sposób aplikacja nie pomoże.

Infokiosk spełnia również funkcję biletomatu. Kupno jednorazowych biletów nie powinno sprawiać nikomu problemu, bo działa to identycznie, jak w przypadku wcześniejszych urządzeń od Mennicy Polskiej. Niestety w dalszym ciągu mieszkańcy nie mają możliwości korzystania z kart płatniczych i doładowania Bydgoskiej Karty Miejskiej. Ciągnące się w nieskończoność negocjacje z operatorami na pewno nie napawają optymizmem. Wszystko dlatego, że Kolejowe Zakłady Łączności, które wyprodukowały infokioski i Mennica Polska, odpowiedzialna za BKM nie chciały usiąść do rozmów z operatorem płatności bezgotówkowych. ZDMiKP musiał więc zrobić to sam.

- Rozmowy są mocno zaawansowane. Chcemy osiągnąć porozumienie jak najszybciej. Przyznaję, że początkowo myśleliśmy, że będzie to prostsze - mówił nam na początku lipca Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.

Minął miesiąc, a w infokioskach nic się nie zmieniło. Kiedy dokładnie możemy liczyć na możliwość płacenia kartą i doładowanie Bydgoskiej Karty Miejskiej na razie nie wiadomo. Zarząd dróg na to pytanie nie raczył odpowiedzieć.
Korzystanie z urządzenia oparte jest o dotykowy ekran, który służy nam do wykonania wszystkich operacji. Młodym osobom na pewno nie sprawi to żadnych kłopotów. Problem w tym, że z infokiosków mało kto korzysta. Od początku tygodnia, gdy podchodziłem do niemal każdego urządzenia w mieście nie widziałem nikogo, kto z nich wcześniej korzystał. Mało tego można odnieść wrażenie, że mieszkańcy w ogóle nie wiedzą do czego one służą. Gdy próbowałem wybierać sobie losowe połączenia niektórzy z tyłu przypatrywali się, jak ta "skrzynka" w ogóle działa. Może dobrym pomysłem byłoby przeprowadzenie mini kampanii informacyjnej? Dzięki temu mieszkańcy mogliby poznać pełną funkcjonalność infokiosków. Zdaje się jednak, że ZDMiKP tego w planach na razie nie ma.
- Akcja informacyjna dotycząca uruchomienia i działania infokiosków była prowadzona od początku lipca z wykorzystaniem wszystkich naszych nośników elektronicznych, jak również tablic informacyjnych na przystankach - mówi Rafał Grzegorzewski.

Podsumowując infokioski mogą faktycznie spełniać swoje zadanie. Aplikacja jakdojade.pl, choć czasem popełnia błędy jest na pewno przydatna. Z niecierpliwością należy oczekiwać porozumienia w sprawie możliwości korzystania z kart płatniczych. I na pewno przyda się akcja informacyjna dla mieszkańców, bo na razie infokioski tylko stoją i czekają na chętnych.