Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wracamy do tematu. - Niech pracownicy socjalni pomogą chorej bydgoszczance, koczującej na dworcu - mówią czytelnicy. Co na to MOPS?

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Chorej 37-latce jest potrzebna natychmiastowa pomoc. Tym bardziej, że nadchodzi zima. Wsparcie jednak nie przychodzi od miesięcy
Chorej 37-latce jest potrzebna natychmiastowa pomoc. Tym bardziej, że nadchodzi zima. Wsparcie jednak nie przychodzi od miesięcy Mariusz Kapała
Los schorowanej bydgoszczanki, koczującej w pobliżu rodzinnego domu, wzruszył naszych czytelników. Jedni współczują kobiecie. Inni krytykują służby, w tym pomoc społeczną.

Przypomnijmy: na początku października opublikowaliśmy artykuł „Córka śpi na przystanku pod dworcem, 600 metrów od domu”. Opisaliśmy w nim historię 37-latki z Bydgoszczy, który cierpi na chorobę psychiczną. Ta choroba spowodowała, że kobieta zachowuje się nieracjonalnie. Zdaje się jej, że widzi ludzi, których inni nie widzą. Ma stany lękowe. Bywa agresywna, krzyczy. Przez kilka lat przebywała w placówkach, w tym w schronisku. Obecnie, od paru miesięcy, koczuje na dworcu lub przystankach. Jej matka „odwiedza” córkę. Przynosi jedzenie i ciepłe ubrania. Prosi też jedynaczkę, żeby wróciła do domu. Ta konsekwentnie odmawia.

Pod artykułem pojawiło się sporo komentarzy. Choćby tego rodzaju: - Może choroba niszczy kobietę, ale bardziej niszczy ją chory system. Skoro osoba jest zdiagnozowana, ale nie zgadza się na leczenie i na umieszczenie w szpitalu psychiatrycznym czy ośrodku zamkniętym, to powinna zostać do niego doprowadzona siłą.

Znajoma rodziny kobiety twierdzi natomiast, że jeżeli sąd działa opieszale (matka złożyła do sądu wniosek o ubezwłasnowolnienie córki i od kilku miesięcy czeka na rozprawę), to pracownicy socjalni mogą wziąć sprawę w swoje ręce, ponieważ mają takie możliwości. - To nieprawda, że ośrodki pomocy społecznej są bezradne, a zgodnie z Ustawą o pomocy społecznej, w przypadku tej chorej dziewczyny jedynym wyjściem jest ubezwłasnowolnienie chorej. Istnieje ustawa o ochronie zdrowia psychicznego z 19.08.1994 roku, gdzie w art. 29 wspomniane jest o przypadku leczenia chorej psychicznie bez jej zgody.

Marta Frankowska, rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy, która wypowiadała się w naszym tekście, wyjaśnia, że to nie jest takie proste.

- Moja wypowiedź, zacytowana w tamtym artykule, dotyczyła czysto hipotetycznej sytuacji i w żadnym stopniu nie odnosiła się do konkretnej osoby, przedstawionej w artykule - zaznacza. - Pytanie dotykało w istocie problemu ubezwłasnowolnienia pełnoletniej osoby bezdomnej (wskazane zostało, iż jest to 37-letnia kobieta), którą matka próbuje nakłonić do zmiany trybu życia, nie zaś działań, podjętych lub zaniechanych przez organ pomocy społecznej w konkretnym przypadku. Do chwili obecnej nie są mi znane personalia tej osoby, jej przeszłość i sytuacja zdrowotna.

Pani rzecznik kontynuuje: - Nigdy, z uwagi na dobro strony, bez zgody beneficjenta nie udzielamy środkom masowego przekazu informacji w zakresie podejmowanego postępowania, bowiem byłoby to jawnym naruszeniem Rozporządzenia o ochronie danych - tym bardziej, że informacje na temat stanu zdrowia objęte są ochroną danych osobowych szczególnej kategorii i mogą być udostępniane jedynie w związku z odpowiednimi postępowaniami na wniosek uprawnionych organów. Każde wyjaśnienia podejmujemy indywidualnie, w rozmowie ze stroną lub z osobą, która jest do tego upoważniona. Zatem jeśli jest pani osobą upoważnioną, zapraszam do kontaktu.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto