Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kłótnia o wiadukt - część 2

Redakcja
Mieszkańcy Lipnik na własną rękę "otworzyli” zamknięty wiadukt. Wójt i drogowcy uważają ich protest za bezzasadny.

Wczoraj pisaliśmy o mieszkańcach Lipnik pod Bydgoszczą, którzy protestowali we wtorek przeciwko zamknięciu wiaduktu łączącego miejscowość z nowo oddaną wylotówką z Bydgoszczy i rozdzielającą wieś na dwie części. Lipniczanie, aby dostać się na główną drogę, muszą nadłożyć co najmniej kilka kilometrów.

Mieszkańcy postanowili wziąć sprawę w swoje ręce. We wtorek łopatami usunęli górę piachu grodzącą wjazd na wiadukt.

- Bardzo żałuję, że nie wiedziałam wcześniej o tym proteście. Kiedy dotarłam na miejsce, było już po wszystkim. Zobaczyłam tylko piach rozwalony na boki i drogę rozjeżdżoną przez samochody - opowiada Katarzyna Kirstein-Piotrowską, wójt gminy Białe Błota. - Rozumiem, że przemawiały przez mieszkańców emocje, ale w tym przypadku nie mogę stanąć po ich stronie, bo nie mają racji - stwierdza.

Pani wójt przyznaje, że droga została oddana do użytku w piątek, ale nie wiadukt. - Cały czas stał przed nim znak zakazujący wjazdu. Wiem, że mieszkańcy się do niego nie stosowali, ale przy takiej pogodzie korzystanie z mostu stało się już niebezpieczne. Tam nie ma nawet barierek - tłumaczy Piotrowska. - Dlatego zdecydowaliśmy się na wysypanie piachu przed wjazdem. Nie chcemy tragedii. Później by było, że wójt wiedział o zagrożeniu, ale nic nie zrobił - wyjaśnia.

Tego samego zdania są drogowcy z bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - W momencie oddania wylotówki było jasno powiedziane, że jeden wiadukt będzie nadal nieczynny. Właśnie ten w Lipnikach - wyjaśnia Tomasz Okoński, rzecznik GDKiA. - Wykonawca na czas świąt zasypał więc wjazd na niego, ponieważ korzystanie z wiaduktu, zwłaszcza przy takiej pogodzie, jest niebezpieczne. Nie ma tam nawet barierek bezpieczeństwa - tłumaczy.

Dla mieszkańców Lipnik sprawa nie wydaje się jednak tak oczywista. - Codziennie z mostu korzystały dziesiątki mieszkańców, w tym dzieci idące z przystanku autobusowego. Samochody też normalnie jeździły. I nikomu nic nie przeszkadzało? - pyta podirytowany pan Dariusz, mieszkaniec Lipnik. - Dla nas to nic innego, jak zwykła złośliwość budowlańców i gminy - dorzuca.

Zobacz też:


Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto