Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto nas ochroni przed ochroniarzami?

-
Napady na konwoje przewożące gotówkę stały się już ponurą codziennością w Polsce. Tylko w Bydgoszczy w ostatnich latach miało miejsce kilka takich zdarzeń. Niekiedy sprawcami okazywali się... sami ochroniarze.

Napady na konwoje przewożące gotówkę stały się już ponurą codziennością w Polsce. Tylko w Bydgoszczy w ostatnich latach miało miejsce kilka takich zdarzeń. Niekiedy sprawcami okazywali się... sami ochroniarze. Czy agencje ochrony mienia są dobrze przygotowane do wykonywania swoich obowiązków? Czy pracują tam właściwi ludzie? Polskie prawo w tym względzie powoli zmierza do norm europejskich. Na uporządkowanie rynku firm ochroniarskich będziemy jednak musieli jeszcze poczekać.

Wrzesień 1997 roku - w bydgoskim Sądzie Rejonowym rozpoczyna się proces Wojciecha D. - "Dakiego", byłego szefa Agencji Ochrony Mienia "Help". "Daki" i jego ochroniarze odpowiadają m.in. za wymuszenia rozbójnicze, paserstwo kradzionych samochodów, pobicia, uprowadzenie... Proces nie zakończył się do dzisiaj.

Grudzień 1998 roku - bydgoski Sąd Wojewódzki skazuje na 6 lat więzienia 29-letniego Tomasza K., byłego ochroniarza BIG Banku Gdańskiego przy ul. Jagiellońskiej w Bydgoszczy. Pół roku wcześniej mężczyzna sterroryzował bronią służbową dwie kasjerki, które przewoziły pieniądze do skarbca. Ochroniarz zabrał prawie pół miliona złotych, a kobiety zamknął w skarbcu. Po trzech miesiącach sam zgłosił się na policję. Bez pieniędzy.

To dwa najbardziej drastyczne przykłady z ostatnich lat, kiedy bohaterami afer kryminalnych były osoby powołane do pilnowania mienia. Czy wyciągnięto z tych zdarzeń jakieś konsekwencje? BIG Bank Gdański zmienił firmę ochroniarską. Same agencje zaś zaostrzyły kryteria naboru pracowników.
- Od tamtego zdarzenia nie mieliśmy żadnego podobnego przypadku. Każda nowa osoba musi mieć licencję I lub II stopnia, zaświadczenie o niekaralności i uregulowany stosunek do służby wojskowej. Kandydatów sprawdzamy też we własnym zakresie. Przeważnie są to osoby polecane nam przez innych. Nie przyjmujemy ludzi z zewnątrz, którzy są nam narzucani przez zleceniodawców - mówi Zdzisław Majewski, kierownik administracyjny firmy ochroniarskiej AJG II w Bydgoszczy.

Aby uzyskać licencję pracownika zabezpieczenia technicznego, należy zdać egzamin teoretyczny i praktyczny przed komisją państwową. Licencja pracownika zabezpieczenia technicznego I stopnia uprawnia do wykonywania obowiązków "zwykłego" ochroniarza. Aby ją uzyskać wystarczy legitymować się świadectwem ukończenia szkoły zawodowej. Licencja II stopnia jest wymagana dla kierowników ochrony. Muszą oni mieć co najmniej wykształcenie średnie techniczne. Oprócz wykształcenia warunkiem uzyskania licencji I i II stopnia jest orzeczenie lekarskie stwierdzające zdolność fizyczną i psychiczną do wykonywania zadań pracownika ochrony.
Powyższe wymogi wprowadziła ustawa o ochronie osób i mienia z 1997 roku, która miała uporządkować rynek firm ochroniarskich w Polsce. Na jej podstawie agencje ochroniarskie musiały do końca ubiegłego roku odnowić swoje koncesje. Miało to wyeliminować z rynku firmy przypadkowe i nieuczciwe.

- Komenda Wojewódzka policji może wystąpić do ministerstwa o zabranie koncesji firmie, w której jest pracownik karany za przestępstwo kryminalne. W ostatnich latach z tego powodu zabrano koncesję między innymi agencji "Amicus" z Włocławka, której pracownicy wzięli udział w pobiciu - mówi podinsp. Bartłomiej Wesołowski, naczelnik Wydziału Postępowań Administracyjnych Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Pomimo wszystkich obostrzeń ustawowych poziom wyszkolenia ochroniarzy nie zawsze jest najwyższy. Świadczą o tym choćby napady na konwoje z pieniędzmi. Pod koniec maja w centrum Bydgoszczy z niefrasobliwości kierowcy-konwojenta i kasjerki wiozących wypłaty dla jednej z bydgoskich firm skorzystał przypadkowy przechodzień. Po "złapaniu gumy" kierowca zatrzymał auto na poboczu i wysiadł, aby zmienić koło. Kasjerka wysiadła także. Gdy oboje zajęci byli rozmową, jakiś mężczyzna wyciągnął z samochodu walizkę z kwotą ok. 30 tys. zł i uciekł. Sprawa jest o tyle ciekawa, że tego samego dnia w Komendzie Wojewódzkej zorganizowano wystawę specjalistycznego sprzętu do ochrony ludzi i mienia...

Stosunkowo najlepiej sytuacja wygląda w dużych firmach, gdzie na co dzień obraca się wielkimi kwotami. Tam z reguły funkcjonują wewnętrzne służby ochrony, czyli dawne straże przemysłowe. Tak jest m.in. w Poczcie Polskiej.
- Nie wszystkie firmy i instytucje we właściwy sposób podchodzą do spraw bezpieczeństwa i zamiast wyspecjalizowanych agencji ochrony zajmują się tym często osoby nieprzygotowane, które po prostu nie wiedzą jak się zachować w sytuacjach kryzysowych - mówi jeden z bydgoskich policjantów.
Raport przygotował Jarosław Jakubowski

Podinsp. Bartłomiej Wesołowski, naczelnik Wydziału Postępowań Administracyjnych Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy:
Ustawa o ochronie osób i mienia z 22 sierpnia 1997 roku daje nam prawo nadzoru nad działalnością specjalistycznych uzbrojonych formacji obronnych. W pojęciu tym mieszczą się: wewnętrzne służby ochrony (straże przemysłowe, bankowe, pocztowe) oraz komercyjne agencje ochroniarskie. Do tej pory nie mieliśmy prawa kontrolowania tych formacji i za każdym razem musieliśmy występować o stosowne zezwolenie do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Sprawdzać możemy wszystko - aktualność koncesji, oznakowanie obiektów firmy, to czy działalność zgodna jest z koncesją i czy agencja ma zgodę KWP i Departamentu Koncesyjnego na jej wykonywanie.

Egzamin na licencję pracownika zabezpieczenia technicznego zdawany jest przed komisją państwową w Komendzie Wojewódzkiej i składa się z czterech etapów: testu teoretycznego, egzaminu ustnego, egzaminu z interwencji (stosowanie różnego rodzaju chwytów) oraz strzelania (teoria i praktyka). Niezdanie jednego z tych etapów powoduje, że kandydat nie podchodzi do następnego. Przysługuje tylko jedna poprawka. Takich egzaminów przeprowadzamy cztery w miesiącu i za każdym razem przystępuje do nich po ok. 100 osób. Zdaje mniej więcej połowa. Agencje ochroniarskie prowadzą szkolenia swoich pracowników we własnym zakresie, my możemy im służyć jedynie koleżeńską poradą.

Obecnie w Bydgoszczy jest zarejestrowanych 12 agencji ochrony, ale faktycznie na rynku funkcjonuje ich osiem. Wymóg ponownego ubiegania się o koncesje spowodował ostry przesiew na rynku usług ochroniarskich, ale jego całkowite uporządkowanie potrwa jeszcze jakieś dwa lata.

Nasz komentarz:
Nie każda agencja ochroniarska może pochwalić się tak doskonałym wyposażeniem jak ta na zdjęciu. Nie każda firma też może sobie pozwolić na wynajęcie takiej agencji. Efekt jest taki, że przestępcy wykorzystują niefrasobliwość i po prostu nieporadność źle wyszkolonych stróżów dorabiających sobie do renty pełniąc nocne dyżury w hurtowniach i na strzeżonych parkingach. Wiele firm ochroniarskich funkcjonuje bowiem jako zakłady pracy chronionej zatrudniając niekiedy osoby, które nie są w stanie zagrozić intruzowi.

Polskie prawo w tej dziedzinie mamy już na poziomie europejskim. Są koncesje i licencje, jest policja powołana do kontroli rynku usług ochroniarskich. Ale do standardów europejskich wciąż nam daleko. I będzie tak nadal dopóki właściciele firm obracających gotówką i mieniem nie zrozumieją, że policja jest od łapania bandytów, a oni - od dbania o bezpieczeństwo naszego mienia.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto