Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Nie-pokój" Mateusza Kiełtyki w Miejskim Centrum Kultury [zapowiedź]

Ewa Piątek
Ewa Piątek
7 maja o godz. 19.00 w ramach cyklu "Kierunek: Scena" w MCK obejrzeć będzie można pierwszy monodram Mateusza Kiełtyki - mima do tej pory kojarzonego z Teatrem Pantomimy DAR. Po prezentacji "Nie-pokoju" - spotkanie artysty z widzami i specjalistami.


DKF "Niespodzianka" w maju


ROZMOWA PRZED SPEKTAKLEM „NIE-POKÓJ”

Widzom śledzącym poczynania bydgoskich teatrów najbardziej kojarzysz się z Teatrem Pantomimy Dar. Co porabia teraz ten zespół?

Mateusz Kiełtyka: Współpracuję z Darem od 6 lat, więc siłą rzeczy muszę się z nim kojarzyć (śmiech). Prawda jednak jest taka, że nigdy nie lubiłem ograniczać się tylko do jednego miejsca działań twórczych. Stąd moje poszukiwania projektów wybijających mnie poza ramy tego co znam. Stąd współpraca z ludźmi od fireshow, fotografami, muzykami różnej maści i kuglarzami. Stąd te wszystkie kursy, warsztaty i szkolenia… Ale wracając do Daru, obecnie koncentruje się on na przygotowaniach do premiery spektaklu pt. „Sen Lalkarza”, która odbędzie się pod koniec maja.

Pracujesz też z dziećmi. Dla niektórych aktorów praca nad spektaklami dla dzieci to zawodowa/ambicjonalna porażka, często też komercyjna chałtura. A dla Ciebie?

Dla mnie jest to niesamowite wyzwanie, bo dzieci żywo reagują na dobry spektakl i jeszcze żywiej dają wyraz temu, że coś im się nie podoba. Przygotowując spektakle dla dzieci, trzeba być bardzo ostrożnym i precyzyjnym. Nie można przesadzić ani w jedną, ani w drugą stronę. Sądzę, że kluczem jest szacunek do dzieci i traktowanie ich jako pełnowartościowych odbiorców sztuki oraz zaufanie ich niezmierzonej wyobraźni i jedynej w swoim rodzaju inteligencji. Myślę, że te założenia udało się zrealizować w „Podróży Małego Księcia” – najnowszym spektaklu przygotowanym przeze mnie i zawsze wspaniałą Agnieszkę Szolc.

Wolisz scenę czy ulicę?

To zależy. Jeśli moim celem jest nieskrępowana zabawa, radośnie improwizowane interakcje, spontaniczne zaskakiwanie siebie i innych oraz wyrywanie ludzi z codziennej rutyny – wtedy wybieram ulicę. Z kolei gdy chcę precyzyjnie oddziaływać na wyobraźnię i wrażliwość odbiorców, stworzyć wyjątkowy klimat światłem, dźwiękiem i obrazem, potrzebna jest deprywacja od świata zewnętrznego, a to umożliwia tylko scena.

„Nie-pokój” to spektakl „odkurzony”, "zrobiłeś" go prawie dwa lata temu. Skąd wybór? Czy ten spektakl przez czas „hibernacji” ewoluował? Zamierzasz go grać częściej?

Jednym z bodźców do powstania tego spektaklu było uczęszczanie do szkoły pantomimy prowadzonej przez Kathleen Ann Thompson. W trakcie nauki eksplorowałem środki wyrazu, które umożliwiały mi wyrażanie tego, co od dłuższego czasu wyrywało się z mojego wnętrza. Zwieńczeniem tego procesu był właśnie spektakl „Nie-pokój”, którego premiera odbyła się w Gdańsku, 21 lipca 2010 roku. Później skupiłem się bardziej na działaniu w różnych projektach, jednak cały czas wiedziałem, że kiedyś do niego wrócę. Przez ten cały czas spektakl trwał w uśpieniu, jednak ja się zmieniałem i nabierałem doświadczenia, więc siłą rzeczy „Nie-pokój” będzie inny. Bardzo się cieszę, że widzowie z mojego rodzinnego miasta wreszcie będą mięli szansę go zobaczyć i mam nadzieję, że takich okazji będzie więcej.

„Nie-pokój” odnosi się do historii, która miała miejsce w konkretnych realiach. Co skłoniło Cię do podjęcia tego tematu dziś?

Człowiek w poszukiwaniu swojej tożsamości bezustannie balansuje między uszczęśliwianiem samego siebie i przyczynianiem się do szczęścia innych ludzi. Rozmiar odpowiedzialności jaką na siebie bierze, wyznacza zakres jego działań. Z jednej strony mogę skupić się tylko na sobie, z drugiej mogę walczyć o dobro ogółu, co nierzadko pociąga za sobą konieczność zrezygnowania z własnych pragnień. Realia przedstawione w sztuce zostały tak dopasowane, by wydobyć ze świadomości widzów pewne archetypy i wyzwolić uczucia towarzyszące każdemu z nich. „Nie-pokój’ jest spektaklem, który ma inspirować do zastanowienia się zarówno nad egoizmem, jak i mesjanizmem oraz do świadomego poruszania się po tym kontinuum.

Mim – kojarzy się z nieruchomą postacią o białym obliczu, którą w ruch można wprawić, rzucając monety ;) Jak postrzegana jest pantomima w Bydgoszczy? Jak oceniasz jej kondycję?

Cóż za komercyjna wizja mima! (śmiech) Mimo, że nietrafna, to jednak dobrze oddaje kondycję pantomimy w Bydgoszczy. Zresztą nie tylko w Bydgoszczy. Nieruchomo stojące, pomalowane postacie, które można spotkać na ulicach miast, to tzw. żywe rzeźby. Z kolei mim, to artysta posługujący się pełną paletą środków technicznych, ruchem, gestem, mimiką i mową ciała. Pantomima to sztuka dziejąca się w czasie i przestrzeni, której medium jest ruch i emocje. Jest ona dość niszowa, o czym świadczy choćby to, że w Bydgoszczy zajmują się nią jedynie ludzie związani z Teatrem Pantomimy Dar oraz pan Mieczysław Giedrojć. To stanowczo za mało. Mam nadzieję, że swoim spektaklem przyczynię się może nie tyle do wzrostu jej popularności, co po prostu do umożliwienia kontaktu z tą formą sztuki szerszemu gronu odbiorców.

Najcenniejsza lekcja ze szkoły Kathleen Ann Thompson?

Dla mnie z pewnością będzie to umiejętność operowania energią na scenie. Dzięki rozmowom z Kathleen i jej uwagom wygłaszanym po moich prezentacjach, zrozumiałem, że bardzo wysoka intensywność emocjonalna bijąca ze sceny może skutecznie przytłoczyć widzów i wewnętrznie wypalić aktora. Dzięki tej lekcji zyskałem elastyczność, otwartość i większą świadomość samego siebie.

Ostatnio sporo czasu spędzasz we Wrocławiu. Czym się tam zajmujesz?

W skrócie: trenuję ciało, gimnastykuję wyobraźnię i czerpię wiedzę od mistrzów. Ale nie we Wrocławiu, tylko w Karpaczu. Z Wrocławskiego Teatru Pantomimy są aktorzy prowadzący zajęcia w Pracowni Pantomimy – Mariusz Sikorski, Anna Nabiałkowska, Kasia Sobiszewska i Radek Piorun. Dzięki ciężkiej pracy Magdy i Kasi z Fundacji Pantomima, pasjonaci sztuki mimu z całej polski mają przestrzeń do spotkań, ćwiczeń i wspólnej pracy nad spektaklem. Atmosfera jest rewelacyjna, idealna do rozwoju i przesiąknięcia duchem pantomimy Henryka Tomaszewskiego.
Dziękuję za rozmowę i serdecznie zapraszam na spektakl!


Kierunek Scena: Mateusz Kiełtyka „Nie-pokój” – spektakl, wstęp wolny
07.05.2013, wtorek, 19.00 sala kinowo-widowiskowa MCK
"Nie-pokój" jest pierwszym autorskim spektaklem bydgoskiego mima. Opowiada on o młodym mężczyźnie, którego wybuch wojny zmusza do podjęcia decyzji zmieniającej bieg jego życia. Wyznawane przez niego ideały, jeden po drugim, konfrontowane są z nową rzeczywistością. Czy wytrzymają tę próbę?

Kierunek Scena – to ambitna kontynuacja zeszłorocznego cyklu „Pokaż się w teatrze!”. Wtedy zachęcaliśmy Was do prezentowania swoich amatorskich dokonań teatralnych na naszej scenie. Teraz idziemy o krok dalej – spośród zgłoszonych prezentacji wybieramy tylko te najciekawsze, a po spektaklach zapraszamy artystów, widzów i specjalistów do merytorycznej dyskusji na temat wartości artystycznej Waszych dzieł. To doskonała okazja, by zaprezentować się na profesjonalnej scenie, a następnie porozmawiać z odbiorcami, wysłuchać szczerych pochwał i dobrych rad. Zgłoszenia: teatr(at)mck-bydgoszcz.pl.


Zobacz też:

Tulipany "Bydgoszcz"

Maleństwa w zoo

Komunikacja na majówkę

Google Street View

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto