Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomóżmy jeżom przetrwać

Ewa Piątek
Ewa Piątek
Jeże żyją na Ziemi już ponad 15 milionów lat, ostatnio jednak naturalne obszary ich bytowania kurczą się na skutek niszczącej dla środowiska działalności człowieka.

Towarzystwo Pomocy Zwierzętom Animals w Bydgoszczy przypomina o tym i podpowiada, jak można pomóc jeżom przetrwać.

Jeże najlepiej czują się na obrzeżach lasów. W ciągu ostatnich dziesięcioleci zmiany w przyrodzie były jednak tak drastyczne, że dziś siedziska jeży coraz częściej spotykamy w ogródkach działkowych, a nawet w pobliżu osiedli mieszkalnych.

Wbrew rozpowszechnionemu w bajkach wizerunkowi jeża niosącego na grzbiecie jabłko, jeże wcale nie jadają roślin – przeciwnie: są mięsożerne. Żywią się m.in. owadami, ślimakami i pająkami. Zapadają w sen zimowy na przełomie października i listopada, układając się w pod warstwą liści, gałęzi lub w zakamarkach wiejskich budynków. Śpią pięć miesięcy, pod warunkiem, że udało im się zgromadzić wystarczająco grubą tkankę tłuszczową. Młode jeże, którym nie osiągnęły bezpiecznej zimowej wagi 700-800 gramów, mogą obudzić się z głodu i z zimna. Dlatego jesienią wzrasta liczba jeży wędrujących w poszukiwaniu pokarmu – niestety także na szosach, gdzie w cieplejsze wieczory chętnie przysiadają owady. Jeż, wyczuwając nadjeżdżający samochód, nie ucieka, lecz zwija się w bezbronny kłębek. Warto więc dokarmiać jeże w październiku, wieczorami stawiając na ziemi miseczkę z podrobionym mięsem – ograniczy to ryzykowne wędrówki chociaż kilku osobników.

Jeże, które przed nadejściem zimy są zbyt małe, jeże chore, zmarznięte lub osierocone można uratować. Chorego jeża poznamy po tym, że nie reaguje na naszą bliskość, przebywa w słońcu lub jest wychudzony. Nietypowym widokiem jest też jeż wędrujący zimą – oznacza to, że zbudził się z zimowego snu. Zziębniętego, drżącego ssaka możemy rozgrzać termoforem z ciepłą wodą i ręcznikiem. Zdarza się też, że jeże cierpią na kaszel wywołany przez wewnętrzne pasożyty – słysząc go, warto zabrać zwierzątko do weterynarza. Ewentualne pasożyty zewnętrzne spomiędzy kolców można usunąć samodzielnie – kleszcze koniecznie ruchem obrotowym, by nie pozostawić w skórze główki. Zdarza się też, że jeża trzeba odrobaczyć, uważając, by nie przedawkować toksycznego środka i nakładając go, ominąć pyszczek. Do chorób jeży nie zalicza się wścieklizna, bo ugryziony przez zakażone zwierzę jeż nie przeżyłby, najprawdopodobniej śmiertelnie zraniony w brzuszek. Jeśli obserwujemy u jeża kojarzoną ze wścieklizną spienioną ślinę, jest to jedynie zwyczajowe „bąblowanie”.

Jeża przechowywać można w kartonie o wymiarach ok. 2 x 2 x 0,5 m, wyściełanym co dzień świeżymi gazetami, wyposażonym w mniejszy karton z sianem lub papierami.
- Nie wolno trzymać jeża w zagraconym miejscu – upomina pani Irena Janowska, prezes Towarzystwa Pomocy Zwierzętom Animals. – Kolce jeża stroszą się przy ruchu w tył, co uniemożliwia mu wydostanie się z zakamarków, w które udało mu się bez problemu wejść.

Młode jeże karmi się co 3 godziny z butelki, mlekiem z herbatą koperkową lub czarną (1:1), a osobniki, których waga przekroczyła już 150 g, papką z mleka, wody i kaszki pszennej, stopniowo dodając niewielkie ilości mielonego mięsa. Należy zadbać o to, by jeż przed wypuszczeniem na wolność odzwyczaił się od butelki. Jeśli opiekujemy się dorosłym jeżem, można karmić go raz dziennie pokarmem z puszek dla kotów lub psów, gotowanym jajkiem, surowym lub gotowanym mięsem. Poimy jeża wyłącznie wodą i dbamy o czystość używanych naczyń.

Zdrowego jeża koniecznie trzeba wypuścić w zarośniętym, oddalonym od miasta miejscu lub we własnym ogrodzie, najwcześniej na przełomie kwietnia i maja, koniecznie o zmierzchu. Dobrze przez pewien czas wspierać go, podając wieczorami pożywienie.
- Jeże są dzikie i podlegają ochronie – przypomina pani Janowska. – Trzymanie ich w domu jest sprzeczne z prawem.
Dodatkowym argumentem jest tu zamiłowanie jeży do wędrówek. W ciągu życia pokonują one obszar do kilkudziesięciu hektarów.

Jak jeszcze można pomóc jeżom uniknąć śmierci? Jeśli jesienią planujemy spalić stertę liści lub gałęzi, koniecznie upewnijmy się, że nie zamieszkał w niej zwierzak. W miarę możliwości unikajmy też niszczenia traw i ściernisk, stanowiących dla jeży źródło pokarmu. Niestety niebezpiecznego dla jeży konfliktu cywilizacji z naturą nie da się zlikwidować, można jedynie starać się ograniczyć jego tragiczne skutki.

Zobacz też:


Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto