Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces o czary kucharki Zofii z Fordonu. Goście Domu Legend Bydgoszczy poznali historie czarownic [zdjęcia]

kad
Takich tłumów jeszcze w mieszczącym się na Bartodziejach Domu Legend Bydgoszczy nie było. Środowe spotkanie poprowadzili Aneta i Robert Szydłowscy, działający w Stowarzyszeniu Miłośników Starego Fordonu. Obecnie pracują nad rozszyfrowaniem protokołów rozpraw czarownic, jakie toczyły się w Fordonie w XVII i XVIII wieku. 

- Nie wszystkie protokoły, które zachowały się do naszych czasów, udało nam się na razie opracować - mówi Aneta Szydłowska. - Proces oskarżanych o czary trwał trzy dni. Trafiliśmy na przypadek jednej kobiety, która pomimo tortur, nie przyznała się do winy.   

Takich procesów w Fordonie było 73. Ponad 50 zakończyło się spaleniem na stosie uznanych za wiedźmy, dwie osoby nie przeżyły tortur, trzy otrzymały chłostę, a siedem wygnano. - Wygnanie wbrew pozorom to nie była litościwa kara - opowiada Szydłowska. - Skazana musiała, tak jak stała, opuścić wioskę na odległość 12 mil od włości pana. 

Została więc pozbawiona środków do życia, nierzadko umierała z głodu lub zostawała napadnięta podczas wędrówki. W protokołach zawierających przebieg rozpraw w Fordonie pojawia się m.in. stara kucharka Zofia, którą posądzono o bratanie się z diabłem. W tamtych czasach nie trudno było usłyszeć taki zarzut. - Bardzo często pojawia się oskarżenie o latanie na Łysą Górę - relacjonuje Szydłowska. - Także o sprowadzenie choroby na dziecko, sprawienie, że kury nie znoszą jaj, krowy nie dają mleka, a siano zgniło.

Kaci mieli całą gamę wymyślnych tortur, którymi wymuszali przyznanie się do winy. Było to przypalanie, łamanie kołem, rozciąganie, podtapianie i miażdżenie. Jeżeli kobieta nie miała wysoko postawionych przyjaciół lub sporego majątku, jej szanse na ratunek były znikome. 


Emerytury dla matek. Sprawdź, o co w tym chodzi!
Takich tłumów jeszcze w mieszczącym się na Bartodziejach Domu Legend Bydgoszczy nie było. Środowe spotkanie poprowadzili Aneta i Robert Szydłowscy, działający w Stowarzyszeniu Miłośników Starego Fordonu. Obecnie pracują nad rozszyfrowaniem protokołów rozpraw czarownic, jakie toczyły się w Fordonie w XVII i XVIII wieku. - Nie wszystkie protokoły, które zachowały się do naszych czasów, udało nam się na razie opracować - mówi Aneta Szydłowska. - Proces oskarżanych o czary trwał trzy dni. Trafiliśmy na przypadek jednej kobiety, która pomimo tortur, nie przyznała się do winy. Takich procesów w Fordonie było 73. Ponad 50 zakończyło się spaleniem na stosie uznanych za wiedźmy, dwie osoby nie przeżyły tortur, trzy otrzymały chłostę, a siedem wygnano. - Wygnanie wbrew pozorom to nie była litościwa kara - opowiada Szydłowska. - Skazana musiała, tak jak stała, opuścić wioskę na odległość 12 mil od włości pana. Została więc pozbawiona środków do życia, nierzadko umierała z głodu lub zostawała napadnięta podczas wędrówki. W protokołach zawierających przebieg rozpraw w Fordonie pojawia się m.in. stara kucharka Zofia, którą posądzono o bratanie się z diabłem. W tamtych czasach nie trudno było usłyszeć taki zarzut. - Bardzo często pojawia się oskarżenie o latanie na Łysą Górę - relacjonuje Szydłowska. - Także o sprowadzenie choroby na dziecko, sprawienie, że kury nie znoszą jaj, krowy nie dają mleka, a siano zgniło. Kaci mieli całą gamę wymyślnych tortur, którymi wymuszali przyznanie się do winy. Było to przypalanie, łamanie kołem, rozciąganie, podtapianie i miażdżenie. Jeżeli kobieta nie miała wysoko postawionych przyjaciół lub sporego majątku, jej szanse na ratunek były znikome. Emerytury dla matek. Sprawdź, o co w tym chodzi! kad
W Fordonie w XVII i XVIII wieku odbyło się ponad 70 procesów o czary. 50 kobiet spłonęło na stosie, siedem wygnano, trzy skazano na chłostę, dwie kolejne ścięto mieczem. Właśnie o tej ciemnej stronie historii miasta mogli usłyszeć goście DLB.

Takich tłumów w mieszczącym się na Bartodziejach Domu Legend Bydgoszczy jeszcze nie było. Środowe spotkanie poprowadzili Aneta i Robert Szydłowscy, działający w Stowarzyszeniu Miłośników Starego Fordonu. Obecnie pracują nad rozszyfrowaniem protokołów z rozpraw czarownic, jakie toczyły się w Fordonie w XVII i XVIII wieku.

- Nie wszystkie protokoły, które zachowały się do naszych czasów, udało nam się na razie opracować - mówi Aneta Szydłowska. - Proces oskarżanych o czary trwał trzy dni. Trafiliśmy na przypadek jednej kobiety, która pomimo tortur, nie przyznała się do winy.

Takich procesów w Fordonie było 73. Ponad 50 zakończyło się spaleniem na stosie uznanych za wiedźmy, dwie osoby nie przeżyły tortur, trzy otrzymały chłostę, a siedem wygnano. - Wygnanie wbrew pozorom to nie była litościwa kara - opowiada Szydłowska. - Skazana musiała, tak jak stała, opuścić wioskę na odległość 12 mil od włości pana.

Została więc pozbawiona środków do życia, nierzadko umierała z głodu lub zostawała napadnięta podczas wędrówki. W protokołach zawierających przebieg rozpraw w Fordonie pojawia się m.in. stara kucharka Zofia, którą posądzono o bratanie się z diabłem. W tamtych czasach nie trudno było usłyszeć taki zarzut. - Bardzo często pojawia się oskarżenie o latanie na Łysą Górę - relacjonuje Szydłowska. - Także o sprowadzenie choroby na dziecko, sprawienie, że kury nie znoszą jaj, krowy nie dają mleka, a siano zgniło.

Kaci mieli całą gamę wymyślnych tortur, którymi wymuszali przyznanie się do winy. Było to przypalanie, łamanie kołem, rozciąganie, podtapianie i miażdżenie. Jeżeli kobieta nie miała wysoko postawionych przyjaciół lub sporego majątku, jej szanse na ratunek były znikome.

Emerytury dla matek. Sprawdź, o co w tym chodzi!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto