Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skandal w "Bizielu" wstrząsnął czytelnikami. Okazało się, że takich przypadków jest więcej

Hanka Sowińska
Obowiązkiem szpitala, w razie  śmierci pacjenta, jest „należycie przygotować zwłoki poprzez ich umycie i okrycie, z zachowaniem godności należnej osobie zmarłej”.
Obowiązkiem szpitala, w razie śmierci pacjenta, jest „należycie przygotować zwłoki poprzez ich umycie i okrycie, z zachowaniem godności należnej osobie zmarłej”. serwispogrzebowy.pl
Nie tylko w prosektorium w „Bizielu” pobierane są nielegalne opłaty. W innych szpitalach regionu również. Czytelnicy informują o kilku placówkach.

- To się wreszcie musi skończyć. Pracownicy prosektoriów żerują na żałobie tych, którzy chcą się pożegnać ze zmarłym i wyłudzają pieniądze. Dwukrotnie zapłaciłam temu samemu pracownikowi prosektorium w „Juraszu” - raz po śmierci taty w 2011 roku, drugi - trzy lata później, gdy odeszła mama. Nie zgłaszałam dyrekcji szpitala, czego dziś bardzo żałuję - mówi pani Anna (nazwisko do wiadomości redakcji).

Tekstem z poniedziałkowego wydania „Pomorskiej” („Rodzina zmarłej: - Za okazanie ciała wziął 100 zł”) otworzyliśmy puszkę Pandory.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Maile, telefony, komentarze na pomorska.pl dowodzą - niestety - że przypadek rodziny pani Zofii (imię zmienione), która zmarła w „Bizielu” nie był jednorazowym wyskokiem prosektora. O wielu takich sytuacjach opowiedzieli nam Czytelnicy.

O pobraniu pieniędzy w prosektorium w „Juraszu” poinformowała nas pani Monika (nazwisko znane redakcji). W mailu czytamy: „Ciało Mamy okazali nam bez opłaty, ale za ubranie i pomalowanie musiałyśmy zapłacić (chciałyśmy zrobić to same, ale nam nie pozwolili). Nigdy nikt bliski z rodziny nie odszedł, więc nie miałam pojęcia, że opłata jest nielegalna. Dobrze, że nagłaśniacie sprawę, bo ludzie są kompletnie nieświadomi tego faktu”.

Tę opinię potwierdza historia opisana pana Marka (nazwisko znane redakcji), który po śmierci obojga rodziców spotkał się z praktykami pobierania opłat za ubranie ciała w „Bizielu” i „Juraszu”: - Myślałem, że to jest legalne. Wyglądało tak samo - pracownik chował pieniądze do szuflady bez żadnego potwierdzenia, ale wiadomo, że nikt w takich chwilach nie myśli rozsądnie.

O sygnałach od Czytelników dotyczących pobierania opłat w prosektorium w „Juraszu” poinformowaliśmy lecznicę.

- Do szpitala dotychczas nie wpłynęła żadna oficjalna skarga, zarzucająca naszym pracownikom pobieranie od rodziny opłat za okazanie czy przygotowanie zwłok zgodnie z obowiązującymi przepisami - mówi Marta Laska, rzecznika prasowa Szpitala Uniwersyteckiego nr 1. - Jeśli taka skarga zostałaby złożona oficjalnie na piśmie, wówczas szpital przeprowadzi postępowanie wyjaśniające, na które ma 30 dni. Prosektorium w „Juraszu” jest jednostką szpitala.

„Kiedy w styczniu tego roku w „Bizielu” zmarł mój ojciec , też musiałam zapłacić 100 złotych” - napisała w mailu bydgoszczanka (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

Kamila Wiecińska, rzeczniczka prasowa Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 przypomina, że placówka nie ma prawa świadczyć usług należących do zakładu pogrzebowego (np. ubieranie ciała, malowanie itd.).

- Pracownik prosektorium nie może wykonywać dodatkowych usług. Zakres czynności reguluje ustawa o działalności leczniczej, a konkretnie artykuł 28.

Z mocy prawa obowiązkiem szpitala, w razie śmierci pacjenta, jest „należycie przygotować zwłoki poprzez ich umycie i okrycie, z zachowaniem godności należnej osobie zmarłej, w celu ich wydania osobie lub instytucji uprawnionej do ich pochowania”.

Nasz artykuł wywołał przykre wspomnienia u pani Agnieszki (nazwisko znane redakcji). - Choć minęło pięć lat pamiętam słowa pracownika prosektorium w „Bizielu”. Powiedział: - Chyba nie chcecie, żeby mama pojechała naga... Zapłaciliśmy.

Czytelnik spoza Bydgoszczy, którego teściowa zmarła w 2016 r. w Nowym Szpitalu w Świeciu opowiedział nieco inny przypadek. - Podpisałem z firmą pogrzebową umowę na wykonanie wszelkich usług. Tymczasem pojawił się pracownik tego zakładu i zażądał ode mnie dodatkowo 150 zł, mówiąc, że tyle wziął od niego prosektor za umycie i ubranie zwłok. Wychodzi na to, że ktoś bierze sobie pieniądze do kieszeni.

Jak poinformowała nas Magda Pióro, rzecznik prasowy Grupy Nowy Szpital, placówka sama nie prowadzi prosektorium.

- W marcu tego 2017 r. ogłosiliśmy przetarg i wybraliśmy nową firmę. Wcześniej była inna. Dotąd jednak nie mieliśmy żadnych skarg. Przykro nam, jeżeli taka sytuacja miała miejsce. Gdybyśmy otrzymali taki sygnał, na pewno byśmy zareagowali - zapewnia.

Mamy też informacje o pobieraniu opłat w kilku innych placówkach, np. szpitalu wojskowym i Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu.

Stały Czytelnik „Pomorskiej” sugeruje, by źródła zła szukać w systemie doboru kadr do pracy w prosektorium. - Nie wszyscy powinni ją wykonywać, bo nie każdy nadaje się do takiego fachu - zauważa.

Radzi też, by rozmawiać z pracownikami tych „szczególnych miejsc”. - Dziękuję za poruszenie tematu, w imieniu tych wszystkich, którzy znaleźli się w tak bolesnej i przykrej zarazem sytuacji.

INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (06.07.2017)

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto