Terror w Estradzie [fotorelacja]

Dla przypomnienia: Hardcore jest stylem muzycznym powstałym pod koniec lat 70tych w Stanach Zjednoczonych. Jest to muzyka buntu wyrosła na bazie punka, z którym do dzisiaj zresztą ma wiele wspólnych cech. Od punka hardcore różni się tym, że jest szybszy, ostrzejszy, bardziej złożony. Utwory są z reguły krótkie, szybkie, wręcz wykrzyczane przez wokalistę. Tematyka w nich poruszana to głównie polityka, sprawy społeczne, wolność osobista, przemoc, wyobcowanie oraz idea „straight edge”.
Bydgoski koncert był nie lada gratką dla miłośników tego nurtu, którzy licznie stawili się w Estradzie. Co warte odnotowania spora cześć z nich były to osoby przyjezdne. Kalifornia oraz Nowy York stanowiły (i nadal stanowią) jedne z ważniejszych ośrodków kultury hardcore na świecie, więc była to okazja zobaczenia najlepszych w swoim fachu na żywo.
Koncert rozpoczęli punktualnie o godzinie 20 muzycy z zespołu Backtrack którzy od pierwszego utworu rozruszali publiczność. Kolejni na scenie Lionheart oraz First Blood skutecznie podtrzymali ten stan. Kulminacją był koncert Terroru – wówczas pod sceną zrobiło się naprawdę tłoczno i gorąco (średnio bezpiecznie dla fotoreportera który w obawie o swój sprzęt wycofał się na bezpieczniejszą pozycję). Zespoły nie stosowały taryfy ulgowej grając krótkie, lecz bardzo intensywne sety bez przerw na spokojny oddech. Publiczność, która wylała litry potu pod sceną aktywnie włączała się w koncert wspomagając głównie wokalistów. Nie odbyło się bez typowych dla koncertów hardcore elementów: skoków ze sceny, circle pitów czy crowdsurfingu.
Koncert zakończył się po godzinie 23. Wymęczona, lecz zadowolona publiczność stanowiła najlepszy dowód na to, że koncert był udany.
Terror podczas swojego tourne po Europie zagościł jedynie w dwóch polskich miastach: były to Katowice i Bydgoszcz. To pokazuje, że jeśli chodzi o ten typ muzyki bydgoska Estrada znajduje się w krajowej czołówce (wystarczy przypomnieć chociażby wcześniejsze koncerty utytułowanych Agnostic Front czy Madball).