Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wampirza retrospektywa

AMSS
AMSS
Zawsze wiedziałam, że zdrowa i konstruktywna krytyka jest czymś bardzo inspirującym. Ze mną nie jest inaczej.

Dlatego zachęcona komentarzami postanowiłam zrobić sobie retrospekcję moich ulubionych filmów grozy. I jakoś na całe szczęście los mi sprzyjał. Otóż dzięki swoim własnym zasobom i ogólnodostępnym środkom miałam ku temu ostatnio niezłą okazję. Los mnie chyba musi lubić. Och co to była za uczta – dla ducha i oka zarazem.

Niesamowicie przyjemnym zdało się oglądanie Romka w „Nieustraszonych Pogromcach Wampirów”. Mistrzowski pastisz, trzeba mu to oddać. Facet jest mistrzem w kpieniu sobie z naszych lęków. Chylę czoła. Mmm... i już zupełnie zapomniałam jakim zachwycającym i porywającym Draculą był Gary Oldman w filmie Coppoli. Taki totalnie eklektyczny i męski. Jasne, gdyby któraś z nas mogła być tak kochana po wieczność. Polecam, polecam. A co dopiero mówić o tragizmie Luisa i Lestata w „Wywiadzie z Wampirem”. Nikt, ale to to nikt, podkreślam, nie jest zdolny do takich poświęceń, nie oszukujmy się moi drodzy.

Przeglądnęłam sobie również „Van Helsing” z Jackmanem i Snipesa w "Blade" .Tak, tak, wampiry są ble, ble, ble, ale jednak, mmm..., intrygujące. No nie ma co wspominać o niemal kultowej serii „Underworld”. Zahaczyłam też o takie występki od reguły jak „Blood Rayne”. Ugh, aż wstyd się przyznać. Ale ogólnie naprawdę było cudnie.

Wszystkie te mojego pokolenia klasyki uświadomiły mi jedno. W sumie to lubiliśmy się bać, nie, wręcz chcieliśmy się bać! Tak, kochamy to, wręcz wygląda na to, że pragniemy wierzyć, że możemy stać się kimś zupełnie innym za pomocą czegoś tak trywialnego jak ukąszenie. Byłoby to takie proste. Tylko czy nie za trywialne? Może w sumie i nie. I stąd płynie moje głębokie przekonanie, że dzisiejsza młodzież niewiele tak w sumie różni się od nas starych wyjadaczy. My lubiliśmy się bać, a oni chcą się kochać w swoich lękach. I choć na ich tle naszych kultowych filmów „Saga: Zmierzch” wypada raczej blado, szczególnie pod względem fabuły. Jednak nie zmienia to jej fenomenu. Bo cóż go tworzy? Wyjątkowość samego dzieła czy też jego popularność? Niestety smutna dla nas prawda jest taka, że w większości przypadków to drugie. W związku z tym nie pozostaje nam nic innego, jak przyjąć ten stan rzeczy i liczyć, że z wiekiem  młodzi docenią nasze własne inspiracje. No i co, chyba zaczną się bać albo dadzą się uwieść. W sumie byłoby nieźle. Co nie?
A, obiecuję, że w następnej kolejności pogadamy o czymś bardziej na czasie. Obiecuję. Bo w końcu tego roku wybieram się na Sylwestra do kina.
Pozdrawiam,
AMSS

Zobacz też:


Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.


od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto