Wystawa haftowanych obrazów pani Aldony Grzesińskiej jest w zasadzie zaproszeniem na rodzinne spotkanie. Większość pokazanych prac stanowią portrety jej wnuczek i wnuków. Technika, jaką ich autorka się posługuje, jest w zasadzie prosta – to krzyżyki robione igłą na równo tkanym materiale. Jednak gdy je policzyć na jednym choćby obrazie – z łatwością przekroczymy liczbę 25 tysięcy… Cóż babcią nie jest być prosto… Paleta barw, jaką tworzą używane przez Panią Aldonę nitki muliny, to około 30 kolorów. A patrząc na obrazy trudno oprzeć się wrażeniu, że są ich setki.
Jakby antytezą starannego zagospodarowania haftowanych portretów są koronki Zygfryda Smarzyka. Też tworzone z nici. Nie są one, w przeciwieństwie do rodzinnych portretów Pani Aldony, poddane pedantycznej musztrze – wiją się, skręcają gwałtownie, owijają puste przestrzenie i nagle zawracają. Jednak to ich rozedrganie układa się w konstrukcję prostą, zwartą, bardzo regularną. Technika równie prosta jak krzyżyk hafciarski – szydełkowanie.
Przekładając pokazane prace na płaszczyznę plastyki – co chyba bardziej pasuje do charakteru Galerii, która na nie zaprasza – trudno oprzeć się wrażeniu, że oglądamy specyficzne rodzaje malarstwa i grafiki.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?