Czytaj też: » Recenzja spektaklu Wszyscy Święci |
"Wszyscy Święci" Wojciecha Farugi w początkowym zamyśle mieli być odpowiedzią na katastrofę smoleńską i związanymi z nią głosami społeczeństwa. W efekcie spektakl stał się dogłębną analizą procesu jakiemu współcześnie poddawane jest zjawisko katolicyzmu – od wiary, poprzez fascynację, aż do fanatyzmu.
Już od samego wejścia na widownię widzowie zostają tematycznie wprowadzeni w spektaklową rzeczywistość, a to za sprawą rewelacyjnej scenografii Agaty Skwarczyńskiej. Na scenie zostały ustawione i wyposażone w najdrobniejsze szczegóły kolejno: gabinet lekarski, sypialnia oraz kuchnia, kształtem przypominające średniowieczne mansjony.
Struktura spektaklu początkowo nudzi i denerwuje – symultaniczność sceny nie pozwala skupić dłuższej uwagi na poszczególnych akcjach, by po jakimś czasie wciągnąć do tego stopnia, że widz zaczyna zastanawiać się, czy wciąż znajduje się w teatrze, czy może w kościele, na pielgrzymce, pod Pałacem Prezydenckim, czy w końcu – w swoim własnym domu.
Sztuka przedstawia historie ośmiu ludzi, z których każdy przeżywa swój większy lub mniejszy, głośny lub bardziej cichy dramat. I tu na brawa zasługuje zespół aktorski. Roland Nowak (psychiatra) z powodzeniem pokazał dwie twarze swojego bohatera - ,,przyklejony” uśmiech dla pacjentów i wybuch gniewu, gdy zostaje sam. Jerzy Pożarowski – katolik na pokaz, ,,mocny w gębie”, ale znacznie słabszy w wychowaniu syna brawurowo pokazał się w tej roli. Jakub Ulewicz jako niedoceniany syn, cichy bohater (chyba jedyny prawdziwy katolik w sztuce) swojej schorowanej matki odsłonił nieznane dotąd oblicze. Marian Jaskulski ciekawie zaprezentował się w roli fanatyka, dosłownie i w przenośni dźwigającego krzyż Pański (a można by pomyśleć, że jeszcze niedawno zastanawiał się nad rozmiarem bielizny Matki Boskiej w Turystach). Usytuowana razem z nim w jednym mansjonie Magdalena Łaska doskonale odzwierciedliła rolę nastolatki prezentującej swoją kolekcję hostii na YouTubie, bawiąc przy tym do łez.
Na szczególne wyróżnienie zasługuje Mateusz Łasowski, który niełatwą rolę księdza po przejściach przedstawił w sposób nad wyraz realistyczny. Jednak największe uznanie należy się niewątpliwie aktorkom, dzięki którym Wszyscy Święci przemówili we właściwy sposób. Małgorzata Trofimiuk jako żona psychiatry poprowadziła swoją bohaterkę z właściwą sobie lekkością postaci nieszczęśliwej kobiety, która jedyne wyjście widzi w popełnieniu samobójstwa.
,,Moich marzeń nie zna nikt” śpiewa błagając męża o rozwód. Alicja Mozga w przeciwieństwie odegrała rolę chorej matki, bezwzględnie oddanej zasadom swojej religii i dobrego tonu. Szykując się na swój własny pogrzeb nie omieszka wypomnieć pomagającemu jej synowi, jaki z niego nieudacznik, jak bardzo ją zawiódł i co na to wszystko ludzie powiedzą.
Wszyscy Święci odegrali w teatrze swoją rolę. Spektakl pokazał jak cienka jest granica pomiędzy wiarą a fanatyzmem/paranoją. Co najważniejsze jednak odpowiedź na współczesne zjawiska społeczno – katolickie pozostawia widzom, dając ze sceny błogosławieństwo na głęboką refleksję.
Zobacz też: | |||
Druga rocznica tragedii smoleńskiej | Sonisphere Festival 2012 - konkurs | Zmiany w programie nauczania historii | Wielka Sobota w Bydgoszczy |
Dołącz do MMBydgoszcz.pli napisz artykuł! Poinformuj nas, co się dzieje w mieście. Pochwal się swoimi zdjęciami, komentuj wpisy i załóż własnego bloga! | |||
» dodaj artykuł | » dodaj zdjęcia | » dodaj wydarzenie | » dodaj wpis do bloga |
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?