Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyżyny - trzecie największe osiedle miasta

Redakcja
Swoją historią sięgają początku lat 70. ubiegłego wieku. Na ...
Swoją historią sięgają początku lat 70. ubiegłego wieku. Na ... Stanisław Wacław/archiwum rodzinne
Swoją historią sięgają początku lat 70. ubiegłego wieku. Na wielkiej skarpie zaczęto wtedy budować bloki. Dziś będziemy wspominać Wyżyny B-1, czyli najstarszą część tej trzeciej co do wielkości pod względem liczby mieszkańców dzielnicy.

Wyżyny obejmują swoim zasięgiem część byłej wsi Bartodzieje Małe. Jako osiedle pojawiły się na planach Bydgoszczy w 1972 roku, ale budowę pierwszych bloków rozpoczęto rok wcześniej. Nazwę dzielnica zawdzięcza swojemu położeniu na skarpie.


O rozrywce nikt nie myślał


- Na Wyżyny wprowadziłem się z rodzicami w 1973 roku - opowiada Maciej, który z niewielkimi przerwami na osiedlu mieszka do dziś, a obok publikujemy zdjęcia autorstwa jego taty. - Zamieszkaliśmy w jednym z pierwszych wieżowców, jakie się tam pojawiły. Byłem wtedy bardzo mały, ale pamiętam, że początkowo rzeczywiście było to pustkowie. Powoli jednak powstawały kolejne bloki, szkoła. Nie było placów zabaw, piaskownic, był za to pomnik gen. Świerczewskiego. Ale radziliśmy sobie doskonale. W piłkę grało się, gdzie się tylko dało.

Potwierdza to Agata, która na Wyżynach się wychowała. - Każdy kawałek ziemi był dobry, żeby się bawić - opowiada. - Pamiętam, że wszelkie place budowy były dla dzieciaków jedną wielką piaskownicą. Oczywiście rodzice zabraniali nam tam chodzić, wiadomo.

Jakie charakterystyczne punkty można było znaleźć na osiedlu? - Budka pana Muchy! - odpowiada od razu Agata. - Stała przy Ogrodach od strony ul. Nowowiejskiego. Tam można było na sztuki kupić gumy Mamby, jakieś zachodnie słodycze, a nawet żelki - też na sztuki. Pamiętam jeszcze pana w białym fartuchu, który pod szkołą na Grzymały-Siedleckiego stał z saturatorem. Woda z sokiem kosztowała złotówkę, a bez 50 groszy.


Dwa światy


Czy na osiedlu były jakieś wewnętrzne animozje? - Przede wszystkim Wyżyny nigdy nie lubiły się z Kapuściskami - odpowiada Maciej. - Ale był też konflikt wewnętrzny. Wyżyny dzieliła ul. Wojska Polskiego i mieszkańcy jednej i drugiej strony się nie lubili.

- Po tamtej, nowszej stronie Wyżyn było zupełnie inaczej - mówi Agata. - Może dlatego się nie lubiliśmy. Poza tym szkoły się nie lubiły - ta z Grzymały-Siedleckiego z tą przy Bełzy. Pamiętam, że byliśmy pokoleniem z wyżu demograficznego i w pewnym momencie było nas tak dużo, że część przenieśli z jednej do drugiej szkoły. To co zapamiętałam ze szkoły przy Bełzy - to był mniej więcej 80. rok - to fakt, że toaleta była... na zewnątrz, to był taki wychodek ze skobelkiem - śmieje się.

Agata pamięta też drzewa posadzone przy Nowowiejskiego, które wtedy zupełnie małe, teraz wyrosły bardzo wysoko. - Wyglądam tam w tej chwili jak w parku - dodaje.

(JPL)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto