Wojskowi w ostatniej kolejce ulegli na własnym terenie Chemikowi Police. Styl w jakim grali piłkarze w tym spotkaniu, a także tydzień wcześniej w Słubicach w meczu z Polonią nie napawał optymizmem. Pojawiły się już nawet pierwsze głosy wśród kibiców, że czas trenera Tworka powoli kończy się w klubie z ul. Gdańskiej. Zarząd klubu jasno jednak dał do zrozumienia wszystkim, że trener Zawiszy na pewno pozostanie na swoim stanowisku do końca rundy i że dalej cieszy się ich zaufaniem. Być może ten jasny sygnał podziałał mobilizująco na zawodników i trenera, którzy chcieli także wygrać to spotkanie dla kibiców.
Pierwsza bramka w tym meczu padła już w 2 minucie, kiedy dośrodkowanie z rzutu wolnego wykorzystał Mikołajczak i gospodarze objęli prowadzenie. Nie cieszyli się jednak długo, bowiem trzy minuty później po fatalnym błędzie bramkarza Nielby wyrównującego gola strzela Rafał Piętka. Bydgoszczanie uskrzydleni zdobytą bramką nie spuszczali z tonu i dalej atakowali bramkę Deręgowskiego, czego efektem był gol w 14. minucie, kiedy Krzysiek Szal podał piłkę do Szymona Maziarza i ten z bliskiej odległości pokonał bramkarza gospodarzy. 2:1 dla Zawiszy! Odpowiedz Nielby jest natychmiastowa. W 16. minucie**Mikołajczak ponownie pokonuje Kowalskiego przy biernej postawie bydgoskich obrońców. Jest 2:2. Wojskowi nie składają jednak broni, dalej walczą otwarcie z przeciwnikiem. W 22. minucie ponownie znakomitym podaniem popisuje się Szal i Maziarz ze stoickim spokojem pokonuje po raz drugi dzisiejszego dnia Deręgowskiego! Zawisza prowadzi 3:2. Gospodarze rzucają się do odrabiania strat, ale tego dnia bydgoscy piłkarze byli nie do zatrzymania. W 29. minucie Marcin Kozłowski po kapitalnym strzale podwyższa wynik spotkania na 4:2**! W 44. minucie gospodarze domagają się karnego, twierdząc że bydgoski obrońca nie przepisowo powstrzymywał napastnika Nielby. Sędzia nie dopatrzył się jednak faulu i w efekcie do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie.
Początek drugiej połowy należał do wojskowych, którzy nie zwalniali tępa. Później zawodnicy obu drużyn opadli trochę na siłach i gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Szanse na trzeciego gola w tym meczu miał Mikołajczak ale w 75. minucie niecelnie strzelił po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Kiedy kibice już powoli wyczekiwali na końcowy gwizdek, bydgoski zespół przeprowadził najciekawszą akcję w drugiej połowie. Rafał Piętka podał do znajdującego się w polu karnym Mariusza Barlika a ten idealnie obsłużył nabiegającego Cielasińskiego, który precyzyjnym strzałem ustalił wynik spotkania na 5:2!
Po końcowym gwizdku piłkarze i kibice bydgoskiego klubu mogli cieszyć się z pierwszego, ale za to jakże efektownego, zwycięstwa w lidze w meczu wyjazdowym. Trzeba przyznać, że styl, w jakim grali bydgoscy piłkarze był zupełnie inny od tego, który zazwyczaj zawodnicy prezentowali w meczach wyjazdowych. Na boisku widać było determinację, ambicję i chęć wygranej - dla siebie i dla kibiców, którzy po raz kolejny w sporej liczbie wspomagali wojskowych głośnym dopingiem. Niestety Zawisza poniósł też straty, najprawdopodobniej poważnego urazu nabawił się Kozłowski i przez kilka następnych tygodni będzie niezdolny do gry.
Nielba Wągrowiec - Zawisza Bydgoszcz 2:5 (2:4)
1:0 Mikołajczak 2'
1:1 Piętka 5'
1:2 Maziarz 14'
2:2 Mikołajczak 16'
2:3 Maziarz 22'
2:4 M.Kozłowski 29'
2:5 Cielasiński 88'
Nielba: Deręgowski, Kotarski (33' Jarzembowski), Zieniuk, Gąsiorowski, Nawrot (66' Riebandt), Witomski (67' Kalu), Halaburda, Klawiński, Leśniewski, Maciejak, Mikołajczak
Zawisza: Kowalski, Cuper, Ettinger, Tomczak, Rogalski, Piętka, M. Kozłowski (64' Brzeziński), Maziarz (79' Cielasiński), Szczepan, A. Kozłowski, Szal (70' Barlik)
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?