Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Astmatyk w przedszkolu - mile widziany?

Marta Czarnecka
Marta Czarnecka
Nauczycielka bydgoskiego Przedszkola Niepublicznego Panda odmówiła podania dziecku leku ratującego życie, tłumacząc się regulaminem. Dyrekcja nie może iść na ustępstwa w przepisach.

Matka 5-letniej Julii B., której odmówiono podania leku w razie ataku duszności, postanowiła, że nie zostawi tej sprawy bez echa. Sprawę skierowano do Kuratora Oświaty.

Karta zgłoszeniowa dziewczynki, w której zawarto informację o leczeniu w kierunku astmy, została złożona w przedszkolu rok temu. Od tego czasu Julia otrzymała orzeczenie o niepełnosprawności, a lekarze stwierdzają wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko choruje na astmę.

- Stuprocentową pewność będziemy mieli tylko wtedy, kiedy Julia zostanie poddana badaniom spirometrycznym. Niestety w obecnych czasach służba zdrowia nie ma funduszy na przeprowadzenie tego badania w kraju u tak małego dziecka - tłumaczy Anna B., matka dziewczynki. - Lekarze jednak nie wykluczają choroby.

Po wykupieniu proszku do inhalacji FORADIL, po uprzedniej konsultacji z lekarzem specjalistą, Anna B. poprosiła opiekuna grupy Julii o podanie leku, kiedy dziecko dostanie nagłego ataku duszności. Jak twierdzi matka,  działanie, dawka i wszelkie niezbędne informacje związane z farmaceutykiem zostały nauczycielce bardzo dobrze przekazane.

- Prawdopodobieństwo, że Julia dostanie ataku w przedszkolu było naprawdę małe - mówi w rozmowie z MM-ką Anna B. - Jak każda matka wolę być jednak przezorna.

Nauczycielka kategorycznie odmówiła podania proszku dziewczyce, twierdząc, że zabrana jej tego statut przedszkola. Co na to dyrekcja placówki?

- Nie jesteśmy placówką medyczną ani przedszkolem integracyjnym, do którego zapisywane są dzieci ze schorzeniami i w którym dyżuruje pielęgniarka – mówi dyrektorka przedszkola Urszula Kropisz. – Jesteśmy przedszkolem powszechnym. Nie możemy podawać dzieciom leków.

Jak twierdzi dyrektorka placówki, rodzice zostali o tym fakcie poinformowani w momencie zapisywania dziecka do placówki. W dokumentach dziewczynki widnieje zapis o alergii na mleko i orzechy (w związku z czym dziecko otrzymuje posiłki niezawierające tych składników) i leczeniu w kierunku astmy, nie można jednak wywnioskować, że dziecko będzie musiało przychodzić z lekami do przedszkola.
- Nie jesteśmy szkoleni medycznie – dodaje dyrektor Urszula Kropisz. – Leki może podawać dziecku rodzic, po zasięgnięciu opinii lekarza, my nie możemy tego robić.

O ile pracownicy placówki w razie wypadku zobowiązani są udzielić pierwszej pomocy i wezwać karetkę, w przypadku, kiedy udzielenie pierwszej pomocy astmatykowi polega na podaniu konkretnego leku, pojawia sie pytanie: czy to jeszcze jest pierwsza pomoc, czy już leczenie, którego nie mogą brać na siebie pracownicy przedszkola.

Dyrekcja przedszkola jest w kontakcie z Kuratorium Oświaty - zamierza ono wskazać odpowiedni przepis, zgodnie z którym przedszkole nie może podjąć się opieki nad chorym dzieckiem i podawać mu leków, o jakich mowa. Jak podkreśla pani Urszula, jest to przypadek, który mógł mieć miejsce w każdym przedszkolu, dlatego ważne jest jego wyjaśnienie i znalezienie odpowiedniego odniesienia prawnego. Ponadto dyrektorka dodaje, że rozmowa z rodzicami dziewczynki zakończyła się zgodą.

- My zawsze chcemy pomóc dziecku – mówi. – Musimy jednak dbać o to, by wszystko odbywało się zgodnie z prawem.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto