Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanin - pan prezes - nie płaci alimentów na dzieci. Zalega 130 000 złotych

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Zaleganie z alimentami to nie zemsta jednego rodzica na drugim, lecz krzywdzenie własnych dzieci.
Zaleganie z alimentami to nie zemsta jednego rodzica na drugim, lecz krzywdzenie własnych dzieci. Sławomir Kowalski
Bydgoszczanin - pan prezes - miał płacić alimenty na dzieci, ale nie płaci. Dziś syn jest dorosły, córka zaraz skończy 18-tkę. Ich ojciec zalega 130 000 zł. Ponoć biedę klepie.

Zobacz wideo: Takie są skutki wprowadzenia programu 500 plus.

od 16 lat

Pani Monika z Grudziądza rozwiodła się w 2013 roku. To po tym, jak wydało się, że mąż ją zdradza. - Wdał się w romans jakieś pół roku po naszym ślubie - opowiada kobieta. - Po latach wyszło, że w Bydgoszczy układa sobie drugie życie.

Gdy byli jeszcze małżeństwem, dobrze im się powodziło. - Oboje pracowaliśmy - wspomina czytelniczka. - On zarabiał znacznie więcej niż ja. Zasiadał na stanowisku prezesa w kilku firmach. Kilkanaście lat temu dostawał na rękę 10 000 złotych wypłaty. Stać nas było na wycieczki, drogie zakupy, nawet jacht sobie sprawiliśmy.
Po rozwodzie, właściwie nagle, mężczyzna stał się biedny.

- To fikcja była - kwituje jego eksżona. - Już wtedy mieszkał w Bydgoszczy. Uciekł do niej i do kochanki wraz ze 130 000 zł, które wypłacił z naszego wspólnego konta. Oficjalnie był poszukującym pracy i nie miał żadnego dochodu. Sąd ustalił na dwoje naszych dzieci alimenty w wysokości 600 zł, czyli po 300 zł na dziecko. Były małżonek zarzekał się, że nie ma z czego płacić.

Wmawiał wszystkim, że jego matka go utrzymuje, a jak drugi raz się ożenił, to, że żona. - W sądzie wykazywał rzekome straty spółek, którymi kierował. Zapisał majątek na nową żonę. Po latach sąd podwyższył eksmężowi alimenty na dzieci do 1 000 zł łącznie. Minus, że jedynie na papierze, bo dzieci ani złotówki z tego nie zobaczyły.

Brak czasu

Ojciec nie miał pieniędzy na dzieci i nie miał dla tych dzieci czasu. - Córka i syn powinni widywać się z tatą w każdy piątek, w jeden weekend w miesiącu oraz spędzać razem dwa tygodnie wakacji - dodaje pani Monika. - Wciąż wymyślał nowe powody nieobecności. A to jechał do dentysty, a to brakowało mu pieniędzy na paliwo, żeby samochodem przyjechać po dzieci, a to coś mu się stało.

Dzieci tęskniły za tatą. Potem przyzwyczaiły się do jego nieobecności. Kobieta powiadomiła sąd, że były mąż unika kontaktów ze swoimi dziećmi. Sąd nałożył kary na mężczyznę: 100 zł za każde odwołane spotkanie z dziećmi w piątki, 200 za weekendy i 500 za wakacje, w które powinien być z córką i synem, a nie był.
Mężczyzna kar nie płacił, alimentów tak samo nie. - Uzbierało mu się już 130 000 zł - informuje nasza rozmówczyni. - Syn już jest dorosły. Skończył studia. Córka w tym roku stanie się pełnoletnia. Zamierza dalej się uczyć, a tak długo, jak się uczy, powinna dostawać alimenty od taty. Nie widać szans na odzyskanie chociaż procentu pieniędzy im się należących. Komornik z Bydgoszczy, prowadzący sprawę, nic nie pomógł. Formalnie nie ma czego odebrać mojemu byłemu mężowi. Przysyła pisma, że wyegzekwował od dłużnika 0 zł.

Poziom życia

Rodzice mają obowiązek utrzymywać dziecko. Reguluje to Kodeks rodzinny i opiekuńczy. - Nawet mimo rozwodu, dla każdego z nich powinno być priorytetem, aby pod względem materialnym dziecko miało zapewniony taki poziom życia, jak wcześniej - tłumaczą eksperci Intrum. - Alimenty mają pomóc pokryć najważniejsze koszty utrzymania, a także te dotyczące kształcenia czy leczenia wspólnego dziecka. Gdy pozwani nie regulują zasądzonych kwot, mamy do czynienia z formą ekonomicznego porzucenia dziecka.

W Polsce jest około 287 000 dłużników alimentacyjnych. Przeważają ojcowie. Stanowią 94 proc. wszystkich dłużników, wpisanych do Krajowego Rejestru Długów za niepłacenie alimentów. - Ponad milion, spośród wszystkich siedmiu milionów dzieci w Polsce, czeka na zasądzone i egzekwowane przez komorników alimenty - zaznacza Robert Damski, komornik z Lipna. - Co czwarte z nich ma szansę się doczekać.

Rodzice samotnie wychowujący dziecko mogą domagać się spełnienia obowiązku alimentacyjnego, a więc tych pieniędzy. - Jeśli wszelkie próby windykacji polubownej nie przyniosły skutku, sprawę można oddać w ręce komornika - zaznacza Aneta Miszczak z Intrum. - Można to zrobić osobiście, a może także w naszym imieniu uczynić to wcześniej wynajęta firma windykacyjna. Konieczne przy tym jest dysponowanie tzw. tytułem wykonawczym. Jest to wyrok, w którym zostały zasądzone alimenty, zaopatrzony w klauzulę wykonalności. Klauzulę tę stanowi najczęściej pieczęć sądowa potwierdzająca, że z danym dniem wyrok stał się prawomocny, czyli że może być podstawą do rozpoczęcia działań przez komornika.

Wniosek do komornika

Mając ten dokument, możemy złożyć wniosek do komornika. Wierzyciel, starający się o egzekucję należności alimentacyjnej, nie ponosi kosztów złożenia pozwu ani opłat komorniczych. Najlepiej skierować sprawę do komornika, działającego w okręgu właściwym dla miejsca zamieszkania byłego partnera lub partnerki.

Procedura wygląda następująco: urzędnik ustala najpierw majątek oraz wysokość zarobków ze wszystkich źródeł dochodów byłego partnera lub partnerki. W pierwszej kolejności to właśnie pensja podlega zajęciu na poczet alimentów.
- W przypadku zadłużeń alimentacyjnych obowiązuje bardziej restrykcyjne prawo niż w przypadku innych długów. Komornik może w tym wypadku zająć 60 procent zarobków, podczas gdy u osoby, która ma zaległości z innego powodu, maksymalna kwota to 50 proc. Oprócz potrąceń z bieżącego wynagrodzenia, komornikowi wolno zająć środki na rachunku bankowym, a później także majątek ruchomy, przykładowo wyposażenie mieszkania.

Niealimentacja

- Długi alimentacyjne mają pierwszeństwo przed innymi zaległymi zobowiązaniami: jeśli wobec takiego rodzica toczą się egzekucje komornicze dotyczące innych długów, to priorytetowe do spłaty są właśnie zaległości alimentacyjne - podkreśla Miszczak.

- Alimenty to temat, który traktuję̨ priorytetowo i bardzo osobiście - kontynuuje komornik Damski. - Od lat dokładam wszelkich sił, aby wpłynąć ną tematykę̨ problemu niealimentacji w Polsce. Skupiam się na realnych możliwościach zaspokojenia potrzeb osób uprawnionych do alimentów, głównie dzieci, na potrzebie daleko idących zmian, potrzebie odpowiedzialności społecznej i szerokiej edukacji o przemocy ekonomicznej, której jaskrawym przejawem jest właśnie niealimentacja.

Komornik Damski kontynuuje: - Praca nad zwiększeniem efektywności alimentów trwa i wymaga jeszcze wielu zmian, doświadczeń, często przykrych, bowiem dotyka osób dopiero uczących się̨ życia, czyli dzieci, które najbardziej potrzebują̨ naszej odpowiedzialności.

Dłużnicy alimentacyjni oskarżeni o przestępstwo niealimentacji mogą iść do więzienia nawet na dwa lata, przy czym łączna wysokość zaległości musi stanowić równowartość co najmniej trzech świadczeń okresowych (zazwyczaj to trzy miesiące).

A propos więzienia: dzieci pani Moniki nie widziały ojca od czterech lat. Przebywa za kratkami. - Nie za alimenty, tylko za przekręty finansowe - zaznacza eksżona. - Posiedzi do 2026 roku.

Ślubne zdjęcie

Grudziądzanka mówi, że były mąż miał więcej tajemnic przed nimi. - Córka i syn o drugim małżeństwie ojca dowiedzieli się z internetu. Nowa żona opublikowała zdjęcie ze ślubu na jachcie. Tym jachcie, który kupiliśmy jeszcze będąc parą. Potem jacht zaginął i mąż wypierał się, że go w ogóle mieliśmy. A tu proszę, jacht się odnalazł. Nawet na ślubnej fotografii go widać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto