"Jeden z ciekawszych biegów w Polsce, a bydgoszczanie niezadowoleni"? Waszym zdaniem

No racja lepiej siedzieć z d... i tylko narzekać niż się trochę poruszać. Jakoś świat się nie zawalił od chwilowych problemów komunikacyjnych, można też było wyjść raz trochę wcześniej do tej pracy, bo cały event był reklamowany i nie powinien być dla bydgoszczan zaskoczeniem. A co do samego biegu dla wielu ludzi ten bieg był wyzwaniem, celem i czymś ważnym do zrobienia lub chociażby zwyczajną rozrywką, oderwaniem od szarej rzeczywistości, więc licz się z tym, co piszesz. Mam nadzieję że będzie więcej takich imprez, i że ludzie zamiast narzekać będą lepiej sobie organizować czas.

Celem nr 1 w regulaminie zapewne było propagowanie zdrowego trybu życia, pytanie za jakie pieniądze, 4 osobowa rodzina 200 zł za 20km w spalinach, megalomańskie wpisowe na poziomie 50 zł - skutecznie zniechęciło mnie i wiele innych osób do uczestnictwa, zobaczcie "cennik" i wartości dodane takich i podobnych imprez chociażby w Trójmieście ... Podpowiem Wam, jak to robić, aby "propagować" sport w mieście, gdzie tak mało (nic?) się dzieje - wpisowe za symboliczną złotówkę, na organizację Wam wystarczy, resztę niech dołożą politycy - urzędnicy z własnej kieszeni ...

Jak tylko się dowiedziałem, że moim mieście będzie półmaraton od razu postanowiłem, że to idealne miejsce na ostatni start w sezonie. Trasa bardzo fajna, płaska, szybka, to duży plus. Finisz na stadionie lekkoatletycznym - coś wspaniałego, zwłaszcza jak się wbiega samemu :) Jednak żeby tak różowo nie było - oznakowanie trasy nie było najlepsze, na starym mieście można było się zgubić. To samo koło Łuczniczki - trasa biegła za halą, ale przed halą stał chyba tylko jeden wolontariusz niespecjalnie zainteresowany zawodnikami, przez co tu i ówdzie słyszałem, że niektórzy skracali. No i szkoda, że nie było izotoników w punktach odżywiania, woda idealna nie jest. Ale ogólna ocena imprezy na duży plus, myślę, że są duże perspektywy na przyszłość

Może Twój świat się nie zawalił, bo nie zarobiłeś mniej, bo się nie spóźniłeś do pracy, bo się leniłeś jak co tydzień w niedzielę albo jesteś szczęściarzem i nie musisz pracować w taki dzień, ale niektórzy ciężko zarabiają pieniądze chociażby po to, żeby się utrzymać. Utrudnienia wiadomo, ale nie praktycznie całkowity brak ruchu i nieudolne władze nie potrafiące nim kierować nawet wcześniejsze wyjście do pracy nic mi nie pomogło dla Twojej informacji! To nie jest tylko moje zdanie, lecz wszystkich tych, którzy utknęli w gigantycznych korkach. Nie mam nic przeciwko bieganiu, ale od tego może być Myślęcinek czy tereny podmiejskie albo mało uczęszczane ulice, a nie centrum miasta!

ww