Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MMocna Zmiana: Zobacz, jak pracuje drukarz

Marta Czarnecka
Marta Czarnecka
Zastanawialiście się kiedyś, jak powstaje gazeta, która rano trafia do kiosków i salonów prasowych?

Na temat pracy podczas nocnej zmiany w Drukarni Gazety Pomorskiej rozmawiamy z maszynistą prowadzącym, Jarosławem Tubiszem.


MM Bydgoszcz: Jak wygląda praca w drukarni podczas nocnej zmiany?

- Jarosław Tubisz, maszynista offsetowy: Pracę rozpoczynamy od stawienia się na swoim stanowisku, o ustalonej godzinie, gdzie wykonujemy swoje czynności służbowe. Wszystko zaczyna się od przygotowania maszyny do druku, rozstawienia stron, sprawdzenia kolorystyki, zaciągnięcia papieru, założenia blach, aż do momentu zejścia ostatniej strony i płyty oraz ruszenia maszyn. Kiedy startuje druk, zaczyna się największy "młyn". Wszystkie osoby, które są obecne na hali przy rozpoczęciu produkcji, "biegają", by zadbać o to, by wszystko było w należytym porządku. Każdy z nas pracuje wtedy na przy samej maszynie, ale wykonuje inne czynności.

MM: Ile osób znajduje się na hali podczas nocnej zmiany?


- Do obsługi czterech maszyn drukujących na nocnej zmianie potrzebnych jest dwanaście osób, w tym sześciu drukarzy.

MM: Czy z tą pracą wiążą się jakieś zagrożenia?

- Przy technologii, jaka w tej chwili istnieje w poligrafii, zagrożeń, poza hałasami nie ma. Oczywiście należy uważać i zwracać baczną uwagę na to, co się robi, bo to są tylko maszyny. Kiedyś było inaczej - groziły nam "choroby zawodowe", pylica, ołowica. Na szczęście to już przeszłość.

MM: Od kiedy pracuje pan w swoim zawodzie? - W zawodzie pracuję od 1986 roku.

MM: Ogromne doświadczenie! Można dostrzec jakieś różnice? - Jak zaczynałem, druk offsetowy, bo o tym mówimy, był nowością. W tej chwili rozwinęło się to do takiego stopnia, że maszyny i urządzenia pomocnicze w poligrafii większość czynności wykonują same. Ogromny postęp!

MM: Jak to się stało, że został pan poligrafem? - To czysty przypadek. Namówili mnie do tego znajomi. Dziś jestem maszynistą offsetowym, co również jest dziełem przypadku, ponieważ mój pierwszy dyrektor uznał, że nie ma sensu szkolić mnie na składacza ręcznego. Wolał żebym został maszynistą offsetowym. Mój „pech” jest jeden, że jestem pasjonatem. W swojej pracy nie odczuwam monotonii, bo tu codziennie dzieje się coś innego, chociaż codziennie czuwamy nad drukiem tej samej gazety.

MM: Praca drukarza niesie ze sobą ogromną odpowiedzialność. - Odpowiedzialność, ale także stres. Do tego typu rzeczy należy się przyzwyczaić. Nie wydaje mi się, żeby jakakolwiek praca nie ciągnęła ze sobą braku odpowiedzialności. Trzeba się z tym liczyć, że w życiu dzieją się różne rzeczy, za które trzeba potem odpowiadać.

MM: Jak widzi pan przyszłość tego zawodu? - Przyszłość "starej" poligrafii nie wygląda dobrze. W tej chwili pracujemy przy maszynach, które obsługują jedna, dwie osoby. Są to urządzenia wielokolorowe, które coraz rzadziej będą potrzebowały ręki drukarza, bardziej informatyka. Maszyny robią wszystko same, od momentu założenia płyty, aż do jej ściągnięcia. Człowiek potrzebny jest tylko po to, żeby włączyć guzik przy ruszeniu i sprawdzić pierwsze trzy odbitki.

MM: Jaki system pracy w drukarni jest najwygodniejszy? - W tej chwili system pracy to dwa tygodnie w nocy, tydzień rano. Wolę pracować w nocy, niż w dzień. W ciągu dnia, o ile nie ma druku, choć wiadomo, że trzeba robić coś przy maszynie, panuje monotonia. Kiedy drukujemy gazetę, nareszcie coś się dzieje! Wtedy skupiamy się na pracy, by wykonać ją jak najlepiej  potrafimy. Warto się przyłożyć, ponieważ miło jest wiedzieć, że czytelnik, który kupi gazetę, jest zadowolony.

MM: Dziś na świecie wielu ludzi rezygnuje z tradycyjnej prasy na rzecz Internetu. -  Wydania "papierowe" gazet pewnie w końcu znikną lub zostaną w okrojonej ilości, kiedy rozwój Internetu doprowadzi do tego, że ludzie będą mieli bezpośredni dostęp do wydania e-gazety. Powiedzmy sobie szczerze, że łatwiej jest włączyć komputer i czytać świeże wiadomości z ekranu. Oczywiście nadal możemy spotkać ludzi, którzy są zwolennikami tradycyjnej prasy, jednak są to już jednostki.

MM: Co się stanie, jeśli zabraknie pracy w poligrafii? - W poligrafii nigdy nie będzie problemów ze znalezieniem pracy, ponieważ jest to bardzo szeroki dział. Jeśli się chce, można w nim robić wszystko. Moje umiejętności przydatne są np. studentom, którym zależy, aby ich prace zaliczeniowe były porządnie oprawione.

MM: O czym pan myśli podczas nocnej zmiany?

- Myślę o tym, żeby nie popełnić błędu. Pomyłka w danym dziale poligraficznym może wiele kosztować, a to się przekłada na pieniądze. Trzeba myśleć o tym, co się robi.

MM: Zdarza się panu pomylić? - Oczywiście. Nie ma ludzi nieomylnych.

MM: Na zakończenie proszę opowiedzieć jakąś zabawną historię, która zdarzyła się w drukarni podczas nocnej zmiany. - Kiedyś przy druku wydania toruńskiego byliśmy pewni, że wszystko funkcjonuje bez zarzutu. Nagle zauważyliśmy, że druga strona gazety drukuje się odwrotnie. Nie wiadomo dlaczego, nikt nie wpadł na to, żeby szybko wyłączyć maszynę i rozwiązać problem.  Kiedy zdziwienie minęło, obróciliśmy stronę i praca szła dalej. W następnym dniu kilku torunian czytało drugą stronę gazety "do góry nogami".


Rozmawiali: Marta Czarnecka, Łukasz Okoński
Wideo i zdjęcia: Łukasz Okoński


Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto