Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MZK w Bydgoszczy deklaruje, że do końca roku rozwiąże problem braku kierowców. Prezes spółki odpowiedział prezydentowi Bydgoszczy

Jarosław Więcławski
Jarosław Więcławski
Problem "kursów widmo" ma zniknąć do końca roku.
Problem "kursów widmo" ma zniknąć do końca roku. Tomasz Czachorowski
Miejskie Zakłady Komunikacyjne w Bydgoszczy nie zamierzają przekazać części rynku przewozów autobusowych prywatnej firmie i deklarują, że obecnie prowadzone działania niebawem doprowadzą do sytuacji, gdy kadra kierowców będzie wystarczająca, aby z rozkładu zniknęły „kursy widmo”.

Na wrześniowej sesji Rady Miasta prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski poinformował, że jeśli MZK nadal nie będzie w stanie realizować wszystkich kursów autobusów, część zadania zostanie zlecona innej firmie. Temat wypadających z rozkładów jazdy przewozów poruszył radny Szymon Róg z Prawa i Sprawiedliwości.

– Śledzimy jak nasi przewoźnicy wykonują usługę – odpowiedział prezydent Rafał Bruski. Problem dotyczy głównie MZK, ale również Mobilis przyznawał, że np. w okresie letnim nie był w stanie realizować wszystkich kursów. – Był okres, gdy obie firmy balansowały na podobnym poziomie – 98%. W Mobilisie się to poprawiło, w MZK nie – dodał. Podczas sesji prezydent zapowiedział, że prześle do MZK pismo prosząc o jasną deklarację, czy są w stanie realizować zadanie w 100%.

– Jeżeli nie będzie w stanie, podejmę takie działania, że te 2% zlecę innej firmie i nie na miesiąc czy dwa, tylko już do końca kontraktu. Nie chcę takiej sytuacji, kiedy autobusy i tramwaje zgodnie z rozkładem jazdy nie jeżdżą – stwierdził Rafał Bruski.

W piśmie przesłanym do zarządu MZK znalazło się wezwanie do natychmiastowego przywrócenia realizowania całego zleconego zadania oraz pytanie, kiedy jest to możliwe. Dodatkowo pojawiła się w nim prośba, aby w sytuacji gdy spółka nie jest w stanie realizować wszystkich kursów, zadeklarować wielkość usługi poza jej możliwościami, aby wyłączyć ją z obowiązującej umowy i móc przekazać innemu podmiotowi.

Gdy pytaliśmy o sprawę na początku października, odpowiedź na pismo prezydenta nie była jeszcze gotowa. Wówczas w spółce trwały analizy kosztów różnych rozwiązań. Z kolei przedstawiciele związków zawodowych przy MZK wówczas zwracali uwagę, że obecna sytuacja na rynku przewozów powoduje, że każda z firm będzie miała problem, bo kluczowe jest zapewnienie odpowiedniego wynagrodzenia kierowcom.

– Odpowiedziałem na pismo pana prezydenta. Poinformowałem o rozmowach z agencjami pracy i z naszymi emerytowanymi pracownikami. Prowadzimy szereg działań, aby zwiększyć liczbę kierowców i doprowadzić do sytuacji, w której do końcu roku uda nam się przywrócić pełną realizację kursów – informuje „Express Bydgoski” Piotr Bojar, prezes MZK w Bydgoszczy.

– Przypominam, że część osób, które mają kierować autobusami obecnie jest na szkoleniach. Nabór na nowych pracowników prowadzimy nieustannie – dodaje.

Miejska spółka nie zamierza rezygnować z kursów na rzecz prywatnej firmy, mając świadomość, że gdyby takie rozwiązanie zastosowano nawet tymczasowo, to powrót do aktualnego podziału kursów w przyszłości byłby utrudniony. Aktualnie MZK odpowiada za 75% autobusowej pracy przewozowej. Pozostałe 25% realizuje firma Mobilis, która wykonuje kursy na 11 liniach.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto