Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na ścieżce do Koronowa setki rowerzystów... i kilka miejsc do poprawki [wideo]

Redakcja
Agata Kozicka/Gazeta Pomorska
Rowerzyści z Bydgoszczy i Koronowa nową ścieżkę już pokochali. To ponad 50 kilometrów w obie strony. Po drodze jednak zauważyliśmy kilka niedoróbek.

Zanim jeszcze nową ścieżkę rowerową z Bydgoszczy do Koronowa oficjalnie w środę otwarto, to rowerzyści już ją przetestowali.

A że w internecie na rowerowych forach pojawiały się różne opinie na temat tejże trasy, to postanowiłam osobiście ją sprawdzić.

Pojechałam swoim starym miejskim rowerem (typ "holender") z dużymi kołami (28 cali), trzema biegami i wąskimi oponami. Przede wszystkim trasa okazała się jak najbardziej do pokonania takim rowerem. Nie trzeba mieć ani górala, ani roweru trekingowego, by wybrać się na taką wycieczkę.

Zatelefonował do nas jednak mieszkaniec Tryszczyna, który jeździ rowerem szosowym z bardzo wąskimi oponami. - Po tym piachu na odcinku leśnym w pobliżu Bydgoszczy nie mam jak jechać. To nie jest nawierzchnia dla takich rowerów, jak mój - żalił się.

Rzeczywiście, odcinek od Bydgoszczy do skrętu na Szczutki, idący przez las, jest z jednej strony uroczy, wcale nie nużący z uwagi na delikatne wzniesienia i zawijasy, a z drugiej nawierzchnia nie wydaje się stabilna. To droga szutrowa, dość mocno ubita, a jednak w niektórych miejscach już podniszczona. Takie uszkodzenia, jak widać, spowodowały rowery.

- Niestety Lasy Państwowe nie zgodziły się na nawierzchnię bitumiczną - informuje Marlena Przybył, dyrektor w wydziale rozwoju i funduszy europejskich w starostwie powiatowym, które jest beneficjentem tejże inwestycji. - Są już uwagi i jest jeszcze czas na poprawki.

- Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że mogą pojawić się przytakiej nawierzchni problemy, ale taką konstrukcję drogi wymusiło nadleśnictwo - podaje Roman Meger, dyrektor wydziału dróg powiatowych w starostwie. - Zabezpieczyliśmy się tak, że mamy na roboty 5-letnią gwarancję.

Jeszcze na tym leśnym odcinku mamy MOR, czyli Miejsce Odpoczynku Rowerzystów. Zadaszone stoły i ławy, gdzie można zorganizować sobie piknik nawet w deszczu. Jest tablica informacyjna. Tutaj też ścieżka rozwidla się i kawałek prowadzi w kierunku ulicy Doktora Stanisława Meysnera i sanatorium.

Ale my jedziemy dalej w kierunku Koronowa. Ścieżka przechodzi na drugą stronę drogi krajowej nr 25 na wysokości skrętu w drogę na Szczutki. Aby było bezpiecznie dojazd do drogi jest trochę zakręcony. Nadal jednak jest to miejsce, gdzie zarówno kierowcy jak i rowerzyści powinni bardzo uważać.

Potem ścieżka wpina się w zbudowaną parę lat temu ścieżkę z czerwonej kostki, nawierzchni, za którą rowerzyści nie przepadają. To chyba najmniej atrakcyjny odcinek idący wzdłuż "krajówki". Co do tego odcinka, już wcześniej były uwagi. Mieszkańcy interweniowali, gdy w niektórych miejscach ścieżka się zapadała. Teraz tak wyraźnych dziur nie ma, ale kostka - jak to określali Czytelnicy - klawiszuje. Jadąc czuć, jak luźna kostka delikatnie się porusza.

- To nie jest odcinek, który teraz powstał, ale zbieramy uwagi i jeśli nawierzchnia będzie niebezpieczna - na pewno zadbamy, aby ją poprawiono - zapewnia Przybył.

W samym Tryszczynie na pewnym odcinku rowerzyści współdzielą chodnik z pieszymi. Oczywiście wolelibyśmy oddzielny pas, ale nie to zwróciło moją uwagę. Krawężniki wzdłuż ścieżki nie są przyjazne delikatnym oponom. Na ostrych krawędziach może zakończyć się wycieczka, jeśli nie będziemy mieli zapasówki.

Za Tryszczynem droga rowerowa przechodzi już w elegancką asfaltową. Ale czeka nas tam ciekawostka. Ścieżka odbija od drogi krajowej, w pola, aby tunelem wygrodzonym w sadzie poprowadzić nas objazdem znowu do "25-tki".

- Trasa jest w związku z tym trochę dłuższa, ale nie jest to wada, bo jedzie się przyjemniejsza trasą - uważa rowerzysta z Bydgoszczy.

Rzeczywiście, ale mnie zastanowiło, dlaczego na pewnym odcinku poza płotem z siatki odgradzającym ścieżkę od sadu, dodatkowo umieszczono tam też barierki.

- Te barierki były umieszczone w projekcie - informuje Meger. - Ale niekoniecznie tam zostaną. Jeśli okażą się niepotrzebne w tym miejscu, wykorzystamy je gdzie indziej.

Jeszcze kawałek trasa biegnie wzdłuż drogi, w Goście-radzu przekraczamy ją i chwilę potem odbijamy, by nasypem od kolejki wąskotorowej przemienionym na asfaltową ścieżkę rowerową, dojechać do największej atrakcji - zabytkowego mostu. 

Jedziemy częściowo lasem. Po obu stronach mamy piękne widoki doliny Brdy. O banymoście (od niemieckiego bahn czyt. ban czyli kolej) wysokim na 18 metrów, dużo można by opowiadać. O widokach z niego jeszcze więcej. Ale wspomnijmy tylko, że kolejka już nim nie jeździ. To most dla rowerzystów i pieszych. - Dzięki rowerowej inwestycji udało się most uratować. Wyremontować i zabezpieczyć przed osuwaniem - twierdzi Przybył. - No i mamy teraz wyjątkową atrakcję, najwyższy tego typu most w Europie z fantastycznymi widokami.

Prace w tym miejscu jeszcze nie zostały zakończone, ale na zachodnim brzegu będzie kolejny MOR.

Od mostu do samego Koronowa jest już bliziutko. Dojeżdżamy do ulicy Pomianowskiego i, aby dojechać do centrum, musimy skręcić w lewo. Niestety, ścieżki w tym kierunku nie ma. Jak tłumaczy starostwo powiatowe, założenie jest takie, aby nie inwestować w ścieżki rowerowe w miejscowościach, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości, a ścieżki budować poza terenem zabudowanym.

Pomimo problemów, jakie pojawiają się na ścieżce, pomysł i realizacja tejże inwestycji to sukces. Sukces, który można zmierzyć liczbą korzystających już ze ścieżki rowerzystów. 

Agata Kozicka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto