Nasyp pod mostem Hypszera w Bydgoszczy "się sypie". Ścieżka rowerowa już jest naprawiana, ale szykuje się poważna naprawa kolejnego mostu

Most Waleriana Hypszera nad Brdą łączy łączy osiedla Jachcice i Czyżkówko. Tędy biegnie ulica Ludwikowo, która jest częścią trasy W-Z. Najpierw most był drewniany, ale rozebrano go podczas budowy węzła zachodniego. Razem z rozjazdami oddano go do użytku w 2002 roku. Most ma trzy pasy ruchu, ścieżkę rowerową i chodnik. W odległej przyszłości planuje się zbudowanie drugiej nitki mostu.

Tyle że już teraz, po dwudziestu latach, wygląda na to, że most Hypszera ma problemy.

Każdy, kto dość szybko jechał tamtędy na jednośladzie, wyczuwał na ścieżce muldę. Radny Wojciech Bulanda twierdzi nawet, że ścieżka już była niebezpieczna.

- Element drogi rowerowej nie był remontowany od czasu jej powstania. Jego obecny stan stwarza niebezpieczeństwo w ruchu, to zagrożenie utraty panowania nad rowerem. W skrajnym nieszczęśliwym wypadku może dojść do spadnięcia rowerzysty z mostu do rzeki - zauważa radny Wojciech Bulanda.

Bulanda postuluje jak najszybszą naprawę ścieżki, ale może się okazać, że jej obecny stan to dopiero pierwszy syndrom nadchodzących kłopotów.

Uszkodzenie skierowano do tzw. naprawy doraźnej. - Będzie ona polegać na usunięciu muldy wzdłuż skrzydełka mostu, wystającego murka - wyjaśnia w odpowiedzi Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy. - W ten sposób naprawiana nawierzchnia zachowa aktualne parametry bez istotnych zniekształceń w innych miejscach. Skrzydełko mostu wskutek tak przeprowadzonej naprawy zostanie nieco odsłonięte, ale nie w bezpośredniej bliskości balustrady.

Najgorsze jednak jest to, że mulda powstała - jak informuje prezydent Bruski - wskutek "problemu geologicznego pod nasypem drogowym". A to oznacza, że naprawa generalna przywracająca stan mostu z okresu jego wybudowania wymaga "wielu zabiegów."

Trzeba więc będzie:

• zamówić i wykonać ekspertyzę geotechniczną;
• przygotować projekt napraw;
• przeprowadzić naprawę związaną ze wzmocnieniem podłoża pod mostem.

Trochę to potrwa. Poza tym - trzeba zdobyć na naprawy pieniądze. Ma się tym zająć Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. Dodajmy, że most Hypszera należy do obiektów dość mocno obciążonych ruchem. Badania z 2006 roku wykazały wówczas, że codzienne przejeżdżało przez niego 1331 samochodów przez godzinę.

Na moście Hypszera już wcześniej pojawiły się kłopoty - jedna z niebezpiecznych usterek groziła przebiciem opon w samochodach. Był to uskok dylatacji w miejscu, w którym teraz jest mulda. Został usunięty przez położenie nowego bruku na dojazdach po obu stronach mostu w 2019 roku.

Naprawy trzeba też było przeprowadzić na moście św. Antoniego z Padwy.

Bydgoskie przeprawy nie mają szczęścia - wystarczy wspomnieć zamknięty w tej chwili most Uniwersytecki i sypiące się Wiadukty Warszawskie. W przypadku tych ostatnich pod wiaduktami ustawiono 8 podpór, z których każda składa się z 4 żelbetowych słupów zakończonych głowicami z łożyskowaniem ślizgowym. Pozwoliły one wzmocnić wiadukty nie wyłączając obiektu z ruchu.