Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niezapomniany „Jedynak” w Bydgoszczy. Co tam kiedyś było?

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Tomasz Czachorowski
Nie był pierwszym w Bydgoszczy tzw. domem towarowym, czyli prekursorem powszechnych dziś galerii handlowych. Jednak przez niemal cały XX wiek był najbardziej znanym „towarniakiem” w mieście. Czy to jako BeDeTe, Pedet czy „Jedynak”.

Dom towarowy na rogu Gdańskiej i Dworcowej służył wielu pokoleniom bydgoszczan. Zaglądali tu często w poszukiwaniu wielu niezbędnych w każdym gospodarstwie domowym przedmiotów. Dziś jest dla nich, poza częścią parteru, niedostępny.

„Kaufhaus” po bydgosku

Najstarszy dom towarowy w Bydgoszczy, a właściwie „skład towarów wszelakich” powstał na Starym Rynku, w posesji numer 3. W 1902 roku założyli go do spółki dwaj Polacy, Siuchniński i Stobiecki, należący wówczas do najmajętniejszych mieszkańców miasta. Najkrócej ujmując, ich sklep proponował towary z różnych branż, co wcześniej było uważane za niewłaściwe, gdyż panowało przekonanie, że ludzie chcą kupować materiały u bławatnika, torby u kaletnika, a futra u kuśnierza. Eksperyment się powiódł.

Na skutek dobrej koniunktury gospodarczej bydgoszczanie na przełomie XIX i XX stulecia bogacili się, dawne skromne składy i hurtownie przestały wystarczać. Niebawem powstały kolejne domy towarowe w Bydgoszczy.

W 1911 roku u zbiegu ulic Gdańskiej i Dworcowej, na parceli zajmowanej wcześniej przez budynek hotelowy należący do rodziny Pawlikowskich, powstał bardzo nowoczesny jak na owe czasy budynek, pierwszy w naszym mieście gmach o konstrukcji żelbetonowej z przeznaczeniem na wielkich rozmiarów dom towarowy. Budynek może podobać się i dziś. Szczególnie interesująca jest dzielona wertykalnymi lizenami elewacja w górnych kondygnacjach budynku, filarowy portyk i wieńczące go rzeźby Afrodyty, Eris, Hery i Ateny.

Inwestorem była żydowska rodzinna firma Conitzer und Soehne, a projektantem znany berliński architekt Otto Walther. Uroczyste otwarcie nowego „Kaufhausu”, wzorowanego na powstających jak grzyby po deszczu takich sklepach w Berlinie, miało miejsce 4 października 1911 roku, niecałe trzy lata przed wybuchem I wojny. Przez ten czas stał się najbardziej obleganym przez bydgoszczan sklepem w całym mieście.

„Kawiarnia z koncertem”

Po powrocie Bydgoszczy do Polski, w 1920 roku, budynek został wykupiony przez dwóch Polaków: Władysława Maciejewskiego i Tadeusza Kentzera. Sklep otrzymał nazwę Bydgoski Dom Towarowy, znany był powszechnie „Be-De-Te”. Sprzedawano w nim ogromne ilości towarów podzielonych na kilkanaście działów. Oto one według ówczesnej nomenklatury: jedwabie, towary wełniane i bawełniane, konfekcja damska i męska, futra, artykuły męskie i damskie, bielizna, towary krótkie, obuwie, dywany, firany, kołdry i zabawki dla dzieci.

„Wspaniałe wystawy, częste urządzanie rewji mód, karuzeli dla dzieci, doborowy personel, niskie ceny zjednały temu przedsiębiorstwu liczną klientelę i zapewniają mu pomyślny rozwój” - napisano w publikacji wydanej z okazji dziesiątej rocznicy powrotu Bydgoszczy do macierzy. „Be-De-Te należy do największych domów towarowych Rzeczpospolitej, a dla uprzyjemnienia klienteli pobytu w nim, firma urządziła na drugiem piętrze swego kolosalnego budynku kawiarnię z nader miłym koncertem”.

W 1945 roku stacjonujący w budynku żołnierze Armii Czerwonej wzniecili, tak jak w Teatrze Miejskim, pożar. Ogień strawił dach, konstrukcja jednak ocalała. W 1947 roku po odbudowie, PSS „Społem” umieściło tam biura i magazyny. Dwa lata później budynek przejęło państwowe przedsiębiorstwo „Powszechne Domy Towarowe”, przywracając funkcję handlową.

Hitem - pokazy mody

1 kwietnia 1950 roku odbyło się uroczyste otwarcie nowego Pe-De-Te, który służyć miał „światu pracy”. Przez wiele lat było to miejsce, gdzie najchętniej kupowano w Bydgoszczy odzież, obuwie, materiały, a także sprzęt AGD i artykuły wyposażenia mieszkań. Były tutaj w czasach deficytu towarów - łatwiej dostępne niż gdzie indziej.

Pod koniec lat 60. XX wieku PDT przekształciło się w Domy Towarowe „Centrum”. Wówczas bydgoski dom zyskał nazwę „Jedynak”. Budynek przeszedł lifting, zmieniono wystrój wnętrz, zwiększyła się liczba stoisk. Hitami stały się pokazy mody - prezentowaną konfekcję można było kupić od razu, a także „tygodnie”, podczas których nabyć można było niedostępne gdzie indziej w Bydgoszczy artykuły importowane z krajów tzw. demokracji ludowej.

DT „Centrum” upadły wraz z przemianami lat 90. Na parterze dawnego „Jedynaka” otwarto pierwszy w mieście empik. Teraz dla klientów pozostał jedynie „Rossmann”.

Zasada jest prosta - majątek dłużnika, który np. zalega ze spłatą rat, jest zajmowany przez komornika. Potem przedmioty i nieruchomości są przez niego wystawiane na licytację. Czasami można na tym złapać okazję. W ofercie jest prawie wszystko - wśród ofert telewizory, drukarki, sprzęt AGD, maszyny rolnicze, nawet garaże.

Komornicy z Bydgoszczy i okolic od początku roku oferowali m.in. młotkowiertarkę, 55-calowy telewizor, komplet mebli z szafą, ciągnik 10-tonowa wagę najazdową a nawet... komorę "wędzarniczo-parzelnicza z funkcją pieczenia."

Sprawdźcie, co można kupić u komornika w Bydgoszczy [galeria]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto