Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Posprzątasz - nie wdepniesz

Marta Pieszczyńska
Marta Pieszczyńska
Psie odchody (ale z masy solnej) porozrzucane na płycie Starego Rynku, liczne transparenty nawołujące do sprzątania po swoim czworonogu, umazana kupą lalka w piaskownicy - to tylko część wyrazistych elementów wczorajszego happeningu „Pachnąca wiosna”

Były jeszcze ulotki, w których właścicielom psów przypominano o obowiązku sprzątania po ulubieńcu oraz o karach, jakie może na nich nałożyć straż miejska. A kary powinny mobilizować do utrzymania czystości: - Osobie, która nie posprząta po swoim ulubieńcu grozi nawet 500 zł mandantu - mówiła obecna podczas happeningu Elżbieta Krzyżańska z bydgoskiej straży miejskiej.

Tymczasem ze statystyk wynika, że jednak wielu bydgoszczan nadal nie przykłada się do uprzątnięcia psich odchodów. Tylko w ubiegłym tygodniu straż miejsca podjęła aż 70 interwencji związanych z zalegającymi na trawnikach pozostałościami. - Ponad 90 procent osób zostało ukaranych mandatem - uzupełnia Elżbieta Krzyżańska. - Jak widać, problem jest spory - przyznaje
Dlatego właśnie ulotki rozdawane przechodniom podczas wczorajszego happeningu trafiły także do przedstawicieli rad osiedli. - Chcemy ich w ten sposób uwrażliwić na skalę problemu - wyjaśniała Krzyżańska. - Jeżeli to nie pomoże, mandaty będą wystawiane nie tylko właścicielom psów, ale także administratorom nieruchomości.
Jednak jak zaznaczała, nie o mandaty chodzi: - Zależy nam na zmobilizowaniu do czystości.

W happeningu brali też udział uczniowie z Zespołu Szkół nr 24, którzy specjalnie na tę okazję wykonali z masy solnej mnóstwo psich kup. Przechodnie mieli nie lada problem z ominięciem tak zwanych min, porozrzucanych na płycie Starego Rynku. - Wyglądają jak prawdziwe - mówił Tomasz Muszyński ze Szwederowa. - Trzeba tu chodzić slalomem. Ale tak właśnie wygląda spacer po parku: na trawie i chodniku leży mnóstwo psich odchodów.
Niestety, przybywa ich z każdym dniem: - Na nasze miasto spada codziennie blisko 1,5 tony kup - wyliczyła Izabella Szolginia, dyrektorka bydgoskiego schroniska dla zwierząt. - Happening ma uświadomić ludziom konieczność sprzątania po psie.
I dodała: - Kultura osobista wymaga, abyśmy rano wychodzili ogoleni i czyści, abyśmy nie tylko sprzątali po sobie we własnej ubikacji, ale także po swoim czworonogu. Stąd nasza dosyć ostra akcja.

Happening rzeczywiście nie należał do łagodnych. Przechodnie z odrazą oglądali wystawę fotografii przedstawiającą psie kupy. Nie mniej emocji wywołały dwie lalki bawiące się w piaskownicy wypełnionej po brzegi psimi odchodami. - No ale taka jest rzeczywistość - przyznawali nagabywani bydgoszczanie. - Właściciele nie dbają o to, gdzie załatwiają się ich czworonogi.
Uczniowie przygotowali też transparenty nawołujące do utrzymywania porządku po czworonogach: „Kiedy piesek kupkę zrobi, to trawnika nie ozdobi” - głosiło jedno z haseł. - Miejmy nadzieję, że ludzie potraktują poważnie nasz apel - mówili.

Zobacz też:

Tylko psy z pluszu kup robić nie muszą [wideo]
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto