Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spotkanie z kandydatami na prezydenta: dokąd zmierza kultura w Bydgoszczy?

MoDa
MoDa
Kandydaci na prezydenta wydają się świadomi znaczenia tzw. kultury oddolnej, organizacji pozarządowych. Jednak niewiele o nich wiedzą...

Wczoraj w Teatrze Polskim kandydaci na urząd prezydenta miasta spotkali się z przedstawicieli organizacji pożytku publicznego. Wśród tych pierwszych zabrakło Konstantego Dombrowicza i Henryka Bociana. Debatę prowadziła Monika Kamińska, dziennikarka TVP Bydgoszcz. Na początku kandydaci mieli minutę na to, by opowiedzieć o sobie i motywacji, dlaczego ubiegają się o prezydenturę. Z tym pytaniem poradzili sobie najlepiej.

Zapytani o rolę organizacji pozarządowych w mieście odpowiedzieli zgodnie, że jest ważna.
Rafał Bruski: - Im mniej urzędnik decyduje o kulturze, tym lepiej. On ma pomagać organizacjom, w tym pozarządowym. Poziom społeczeństwa obywatelskiego świadczy o liczbie obywateli w organizacjach pozarządowych. Polska w tej kategorii nie wypada na tle innych państw Unii Europejskiej najlepiej. Ja nie zamierzam niczego organizacjom narzucać, ale je wspierać.
Grażyna Ciemniak, oprócz wsparcia, oferuje współpracę: - Organizacje pozarządowe są podstawą społeczeństwa obywatelskiego. Współpraca z nimi jest bardzo ważna. W moim programie piszę o tym, że chcę powołać radę do spraw komunikacji społecznej, z którą, jako przyszła prezydent, prowadziłabym rozmowy.
Jan Szopiński darzy organizacje szacunkiem: - Ponieważ przejmują rolę urzędów, po to, by ludziw nich zrzeszeni mogli spełniać swoje marzenia. Między nimi i Radą Miasta musi być płaszczyzna porozumienia. W tej chwili takowa nie funkcjonuje.
O tym, że organizacje zrzeszają najbardziej aktywnych i wzmacniają fundamenty wspólnoty opowiedział Kosma Złotowski. I dodał: - I są one po to, by realizować program, który wymyśli prezydent. W skrócie: - To nie one przychodzą do mnie z propozycjami, tylko ja je informuję, co bym chciał. Te organizacje, które będą chciały, będą mogły te projekty realizować.

Spotkanie odbywało się pod egidą "Kafejki Obywatelskiej" i wpisywało się w ogólnopolski projekt "Mój samorząd". Wśród organizatorów debaty było toruńskie Stowarzyszenie Kujawsko-Pomorski Ośrodek Wsparcia Inicjatyw Pozarządowych "Tłok". Ewa Kwiesielewicz, przedstawicielka organizacji: - Podobna debata odbyła się w Toruniu miesiąc temu. Przyszli wszyscy kandydaci na prezydenta, było ponad sto osób.

Wczoraj Rafał Bruski stwierdził, że w wielu bydgoskich środowiskach inicjatywa została zabita. Grażyna Ciemniak dodała, że spotykały się one z nieodpowiednim traktowaniem (prawdopodobnie był to kamyczek do ogródka urzędującego prezydenta). Na pytania z publiczności o konkrety, kandydaci obiecali lokale dla wybranych organizacji i radę, złożoną z przedstawicieli trzeciego sektora, która będzie decydowała komu i jak pomagać. Uczestnicy spotkania zdeklarowali się, że postawią także na współpracę z zagranicą. Rafał Bruski obiecał też swoim wyborcom, że jeden w roku konkurs miasta dla organizacji rozpisany będzie kilka razy w ciągu roku.
Sporo na spotkaniu było ogólników. Mam nadzieję, że przedstawiciele organizacji, których w teatrze nie było w tym czasie, wzięli sprawy w swoje ręce i przestali liczyć na naszą władzę. A ta, która nadejdzie, niech przygotuje się do zadania i choć w połowie spełni obietnice.

Zobacz też:



od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto