Dyskryminacja pracowników ze względu na przynależność do związków zawodowych, brak dostosowania poziomu wynagrodzeń do wzrostu cen i kosztów utrzymania - to tylko niektóre zarzuty kierowane przez związkowców z „Sierpnia 80” pod adresem popularnej sieci dyskontów spożywczych Biedronka.
- Konsekwencją tych nadużyć są próby samobójcze pracowników oraz znaczne uszczerbki na zdrowiu - informuje Jacek Siekierski, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej „Sierpień 80” przy Elektrociepłowni w Bydgoszczy.
O nagminnym łamaniu praw pracowniczych mówi także Barbara Karpińska, członek stowarzyszenia „Stop wyzyskowi Biedronki”, która przez dwa lata pracowała w dyskoncie. - Odeszłam w roku 2002 - opowiada kobieta. - Mam mnóstwo złych doświadczeń.
Jak zaznacza, podczas pracy w Biedronce uszkodziła kręgosłup. - Mimo że w sklepach są już wózki widłowe z napędem jezdnym, ludzie nadal dźwigają tony towaru - alarmuje Karpińska. - Zresztą nagminne łamanie praw pracowników zostało stwierdzone przez liczne kontrole.
Katarzyna Pietraszak, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektora Pracy w Bydgoszczy przyznaje, że problem dotyczący Biedronki przewija się od dłuższego czasu. - Kilka lat temu sytuacja pracowników była naprawdę zła - wskazuje. - Obecnie widzimy sporą poprawę. Nie oznacza to jednak, że jest idealnie.
Biedronka odpiera zarzuty „Sierpnia 80”. - Stanowczo zaprzeczam, że istnieją jakiekolwiek formy dyskryminacji związkowców w naszej firmie - komentuje Paweł Tymiński, rzecznik prasowy JMD SA. - Jedynym kryterium oceny pracowników na każdym etapie procesu pracy czy zatrudniania, są ich kompetencje i zawodowa przydatność, co jest naturalnym prawem każdego pracodawcy na rynku.
Zobacz też: Protest przed Biedronką [foto]
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?