Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezkarnie niszczą lokale komunalne. Bydgoska ADM chce eksmisji dla wandali

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Samorządy z Wielkopolski domagają się od premiera zmiany przepisów i możliwości eksmisji dewastujących mieszkania komunalne. Bydgoski ADM nie mówi "nie".
Samorządy z Wielkopolski domagają się od premiera zmiany przepisów i możliwości eksmisji dewastujących mieszkania komunalne. Bydgoski ADM nie mówi "nie". Archiwum PPG
Dziewięćdziesiąt mln zł długu mają lokatorzy ADM, zaległości są coraz większe. Do tego dochodzi dewastowanie mieszkań. Pojawił się pomysł, żeby tych, co niszczą, natychmiast wyrzucać na bruk.

Zobacz wideo: Takie mają być zasady emerytur stażowych

Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Wielkopolski zwróciło się do premiera z wnioskiem o zmianę przepisów - nowe mają pozwalać na eksmisję osób dewastujących lokale komunalne. Samorządowcy zwracają uwagę, że gminy zostały poszkodowane przez wprowadzone w marcu 2020 r. przepisy, które miały chronić dłużników w trudnej sytuacji ekonomicznej z powodu ograniczenia działalności gospodarczej. Wtedy w ogóle wstrzymano prowadzenie eksmisji.

Żeby były eksmisje

- Aktualnie nie widzimy naglącej konieczności zmian przepisów, poza może umożliwieniem faktycznie wykonywania wyroków eksmisyjnych. Nadmienić należy, że w dobie pandemii eksmisje nie są realizowane, wyjątkiem są wyroki z tytułu przemocy domowej - mówi Magdalena Marszałek, rzecznik Administracji Domów Miejskich w Bydgoszczy.

Lista zniszczeń jest długa: niszczenie elewacji, malowanie ścian, dewastacja drzwi wejściowych i klatek schodowych, wyrywanie osprzętu elektryczny, zanieczyszczenia korytarzy... W komunalce wylatują szyby z okien, zapychana jest kanalizacja, nagle "psują się" kuchenki gazowe, krany, znikają kraty świetlikowe, okucia drzwi, a śmieci pojawiają się nie w pojemnikach, ale np. w piwnicach. Najwięcej dewastacji jest w mieszkaniach socjalnych i komunalnych, we wspólnotach prawie wcale.

Trudno oszacować koszty napraw

- Najemcy wyznają zasadę, że jak coś nie jest moje to nie muszę o to dbać. Zazwyczaj sąsiedzi mają największą wiedzę o tym, co się na bieżąco dzieje w danym mieszkaniu. Niejednokrotnie to właśnie oni powiadamiają policję czy straż miejską o trwającej właśnie awanturze, libacji itp. Bywa, że wzajemnie się dyscyplinują w dbałości o utrzymanie czystości i ładu - ocenia rzecznik ADM.

Koszty napraw są trudne do oszacowania, jednak w skali roku robią się z tego dość spore kwoty sięgające dziesiątek tysięcy złotych.

ADM doprowadzała do eksmisji uciążliwego lokatora. Tyle tylko, że takie sytuacje nie zdarzały się często. W ostatnich latach były to pojedyncze przypadki.

Bez skrupułów

- Zdajemy sobie sprawę z faktu, że dopóki będzie obowiązywać prawo w tym kształcie, w wielu samorządach lokalnych dochodzić będzie bez skrupułów do aktów, których efekt nie wynika wprost z kryzysu ekonomicznego, czy spadku dochodów wynikających z ograniczeń prowadzenia działalności gospodarczej, lecz samej złej woli skazanych przez sąd. Działania powyższe, często napiętnowane wyrokami sądowymi jeszcze sprzed wystąpienia ograniczeń epidemicznych, w naszej opinii należy wyłączyć spod prawa chroniącego osoby poszkodowane bez ich winy - uznaje przewodniczący Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Wielkopolski, które domaga się od premiera zaostrzenia prawa do eksmisji.

Czasami dewastuje i nie płaci

Zgodnie z prawem, za spowodowane przez siebie zniszczenia czy kradzieże w mieszkaniach komunalnych musi zapłacić wynajmujący lokal. Ale w dużej części to papierowy przepis, bo zniszczenia lokali komunalnych często idą w parze z brakiem pieniędzy u najemcy i z długami w czynszu.

Aktualnie bydgoska ADM ma ok. 5 tys. dłużników, których długi są w granicach od 50 zł do kilkudziesięciu tysięcy. Średnia kwota zadłużenia wynosi ok. 13 tys. zł. - Zdarzają się jednak rekordziści, których zaległości wynoszą przeszło 100 tys. złotych - informuje Magdalena Marszałek.

Jest też inny, bardziej niepokojący fakt. Długi najemców są coraz większe. - Łączna kwota zadłużenia we wszystkich kategoriach zasobów aktualnie wynosi blisko 90,8 mln zł, to znaczy że w porównaniu z ubiegłym rokiem wzrosła o ok. milion - mówi rzecznik ADM.

Długa droga do eksmisji

Dłużnika trudno było wyrzucić już wcześniej. Najpierw to wezwanie do zapłaty - nawet wtedy, kiedy zaległość wynosi 30 zł. Potem wezwanie z ostrzeżeniem o zamiarze zgłoszenia do rejestru dłużników BIG InfoMonitora, a potem umieszczenie informacji w rejestrze. Po trzech miesiącach dłużnik otrzymuje pismo informujące o zamiarze wypowiedzenia umowy najmu z tytułu zaległości. Ostatnim etapem jest wypowiedzenie umowy i skierowanie sprawy do sądu o zapłatę i eksmisję.

- Sprawa zazwyczaj trafia do kancelarii komorniczej. W myśl znowelizowanych przepisów brak jest możliwości realizacji eksmisji bez wskazania pomieszczenia tymczasowego - zwraca uwagę Marszałek.

Przeciętnie liczba osób, które mają zawarte i realizowane ugody, wynosi ok. 750.

Rzecznik ADM podkreśla, że spółka cały czas szuka rozwiązań na zmniejszenie zadłużeń i ich skuteczne odzyskiwanie. Ale to trudne, bo najwięksi dłużnicy to zazwyczaj osoby w ciężkiej sytuacji materialnej i - mimo chęci - brak im środków na spłaty.

Od kwietnia 2016 roku dług w ADM można odpracować. Do tej pory wpłynęło 188 wniosków. Osoby zainteresowane odpracowały łączną kwotę ponad 800 tys. zł - w tym trzydziestu ośmiu osobom udało się odpracować dług w całości, a cztery osoby znalazły nawet zatrudnienie na stałe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto