Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

cineMMa: „Istota” manipulowania genami

Krystian Kempiński
Krystian Kempiński
Miałem ostatnio genialną okazję obejrzeć film, który swoimi plakatami kusił mnie jeszcze kiedy jego domem były wielkie ekrany kin. Niestety były wówczas wakacje, które zeszłego roku spędziłem aktywnie, a kiedy dobiegły końca, Istoty już nie było... Teraz niespodziewanie pojawiła się ponownie.

Jaka jest istota Istoty? Otóż film traktuje o genetyce, klonowaniu, mieszaniu gatunków – czyli dotyka tego, co w dzisiejszych czasach jest bardzo drażliwe i kontrowersyjne. Niejako potwierdzając swój motyw przewodni, na początku obrazu Vincenzo Natali (autor scenariusza i reżyser m.in. niesamowitego Cube) pokazuje nam glut, kupę mięsa w skórze, który wyhodowali naukowcy tak modyfikując i mieszając geny, aby znaleźć w nowym stworzeniu lek na wszystkie choroby. Nowe coś żyje, wydaje dźwięki, może nawet czuje, a przynajmniej posiada instynkt powiększania gatunku, oraz zabójcy.

Ciężko od samego początku Istoty dopatrzeć się jasnego stanowiska, które przedstawić nam chce autor. Dwójka głównych bohaterów (naukowców), to w życiu prywatnym kochająca się para ludzi posiadających pasję i marzenia. On, bardziej konserwatywny (jeżeli można to o jakiejkolwiek konserwatywności wspominać), będzie się starał odwieść ją od bardziej radykalnych kroków. Ona, gotowa poświęcić wszystko, aby postawić na swoim. Oboje za plecami wielkiej korporacji farmaceutycznej postanawiają zapłodnić komórkę jajową niezwykłą mieszanką genów ludzkich i zwierzęcych. Na początku chcą tylko spróbować, przerywając proces zaraz po udowodnieniu sobie, że to możliwe.

Sprawy mają się jednak zupełnie inaczej: po pierwsze wyhodowana Istota rozwija się w zastraszającym tempie, po drugie dr Elsa (Sarah Polley, Beowulf -Droga do sprawiedliwości, Świt żywych trupów 2004) wcale nie ma zamiaru uśmiercić swojego stworzenia, które z czasem zaczyna traktować jak dziecko. Kiedy dostrzega to jej partner dr Clive (Adrien Brody, między innymi znakomity Pianista) akcja nabiera szybkości, aby wreszcie nieco zwolnić, kiedy Istota Dren zaczyna dojrzewać.

W gruncie rzeczy właśnie na tym etapie najsilniej akcentowane są etyczne aspekty zabawy człowieka, w boga i tworzenia hybryd. Bohaterowie, przez cały czas ukrywając swój wytwór, kilkakrotnie tracą nad nim kontrolę, Dren wyraźnie cierpi psychicznie nie mogąc znaleźć swojego miejsca na świecie, żyjąc bez celów, w czterech ścianach. Bardzo ważnym elementem fabuły jest również ukazanie bezradności naukowców, wobec tajemnic, które noszą w sobie nowe gatunki istot.

Na koniec, podsumowując, nie potrafię zrozumieć dlaczego Istota jest tak nisko oceniana, wszak obraz ten jest pod wieloma względy interesujący, świetnie wykonany i równie dobrze zagrany! Wydaje mi się, a nawet jestem święcie przekonany, że wina stoi w dopisku horror wśród dwójki innych gatunków. Oczywiście oceniając przez pryzmat horroru Istota jest mdła, beznamiętna i w ogóle nie straszna... Problem w tym, że obraz ten horrorem nie jest! To wspaniała mieszanka dramatu i filmu sci-fi i z takim przekonaniem należałoby go oglądać i oceniać.

Zapraszamy do współtworzenia serwisu cineMMa! Jeżeli oglądaliście film, który niesamowicie Was wciągnął, jeżeli uwielbiacie opowiadać znajomym o tym co widzieliście w kinie i w TV, jeżeli czujecie, że widzieliście niepowtarzalnego, albo po prostu ciekawego, oraz chcecie się tym podzielić, to cineMMa, i MMBydgoszcz, jest do tego najlepszym miejscem!

Zobacz też:



od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto