Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

cineMMa: Ukryte pragnienia

Ewa Piątek
Ewa Piątek
Zainspirowana przez Krystiana Kempińskiego, postanowiłam włączyć się do tworzenia cyklu o tematyce filmowej.

Kino grozy jest mi raczej obce – zacznę więc od czegoś bardziej „kobiecego”. „Ukryte pragnienia”, w wersji angielskiej (i ładniej) - „Stealing Beauty”.

 

Film Bernardo Bertolucciego „Ukryte Pragnienia” nakręcony w 1996 roku to zgrabnie skonstruowana opowieść o dość przeciętnie pojętej inicjacji. Film opowiada historię 19-letniej dziewczyny, której przychodzi nadrobić zaległości w doświadczeniach seksualnych, przy czym na szczęście wybiera dobrego partnera-przyjaciela, a nie pociągającego drania, który odhacza zdobycze na liście seksualnych osiągnięć. Ta banalna historia ujęta została w na tyle atrakcyjną formę, że większość widzów prawdopodobnie wybaczy fabule jej ewentualny brak odkrywczości.

Dziewiętnastoletnia Lucy (Liv Tyler) przyjeżdża do Toskanii z Nowego Yorku po to, by podążając za wypełnionymi poezją dziennikami matki, odnaleźć swojego prawdziwego ojca. Ma też nadzieję na spotkanie z dziewczęcą miłością sprzed lat. Wieczorami pisuje, jak na nastolatkę przystało, wiersze, za dnia wciąga się w życie mieszkańców. I byłyby to motywy nieznośnie pospolite, gdyby nie zostały przez Bertolucciego ujęte w sycące wzrok i słuch obrazy (dobra, zróżnicowana ścieżka dźwiękowa – m.in. Hoover, Portishead, John Lee Hooker, Cocteau Twins).

 

W czołówce widzimy Lucy z perspektywy wizjera podręcznej kamery, luzacko rozsiadającą się w pociągu, w jeansach, „glanach”, z rockową muzyką w słuchawkach. Autorem amatorskiego nagrania jest Carlo Cacchi (Carlo Lisca), korespondent wojenny, który przypadkiem towarzyszy Lucy podczas w podróży; taśmę z nagraniem oddaje po podróży jego bohaterce, jakby zwiastując czekające ją chwile spojrzenia w siebie i przebudzenie samoświadomości.

Z dala od miasta

Mocnym punktem filmu jest sceneria. Akcja rozgrywa się z Toskanii, w posiadłości rzeźbiarza, którego zmysłowe dzieła wypełniają dom i ogród, a artystyczna aura sięga nawet przestrzeni odleglejszych. „Tradycja sztuki wypełnia te wzgórza” – mówi właściciel domu. Dominantą kolorystyczną obrazu, wnoszoną przede wszystkim przez materiały artysty i samą Matkę Naturę, są różne odcienie brązu, czerwieni, kolory słomkowe, zielenie i błękit.

W ogrodzie rzeźbiarza Lucy styka się z nagością, ciszą i swobodą. Otoczenie stanowi idealne środowisko dla inicjacji – zarówno natura jak i sztuka to dla dziewczyny z Nowego Jorku zaczyn zmian w postrzeganiu samej siebie.
Rzeźba jest w filmie formą medytacji, wymagającą uwagi, obserwacji, wyczulenia na detale, cierpliwości. Wydźwięk ten zostaje natężony długimi ujęciami skupionej twarzy rzeźbiarza, wyraźnymi zdjęciami szkiców stanowiących pierwszą fazę przygotowań do rzeźbienia, zbliżeniami na żyłę uwidaczniającą się na czole twórcy pod wpływem napięcia twórczego. W odniesieniu do Lucy sztuka jest symbolem szukania tożsamości – dziewczyna „rodzi” się jako kobieta pod spojrzeniem rzeźbiarza, odsłania swoje ciało i sama je zaczyna dostrzegać. Jednocześnie jej „artystyczna kopia” wyłania się z kloca drewna w kluczowych dla dojrzewania dziewczyny momentach – kiedy Lucy uświadamia sobie, kto jest jej ojcem, kiedy spotyka tego tzw. „jedynego” – takie przełomowe dla niej chwile są (montażowo) zestawione ze działaniami w pracowni rzeźbiarza, a nastrojowa muzyka miesza się z dźwiękiem piły do drewna. Sztuka i natura mistrzowsko odgrywają emocje Lucy.

Pomocnicy dojrzewania

Postaci w filmie pracują na inicjację Lucy – wszyscy wokół są ważniejsi nawet niż sami chłopcy, między którymi wybiera Lucy. Na uwagę zasługuje Jeremy Irons w roli chorego pisarza, Alexa Parrisha, który jako osoba bliska śmierci zdaje się czasami być uosobieniem nadludzkiej mądrości i intuicji. Zadaje Lucy wiele pytań, prowokuje dziewczynę do przemyśleń, wyczuwa jej nastroje. Razem z nią czyta poezje jej matki, jako jedyny widzi jej płacz. Jest przy tym postacią wiarygodnie skonstruowaną i realistycznie skomplikowaną. Dostrzegamy w nim starość, chorobę, ojcowską opiekuńczość, niedoskonałość - kiedy zdradza tajemnicę Lucy, by zaimponować innym kobietom, ale też tęsknotę za młodością i czysto męskie zainteresowanie Lucy. Alex jest dla nastolatki przewodnikiem po przeżyciach tych wakacji i spokojnie odchodzi, odegrawszy swoją rolę.

Czarny charakter
Niesympatycznym bohaterem jest Richard (D.W. Moffett), brutalny kochanek Mirandy, stosujący proste metody podrywu, jako jedyny łamiący harmonię scenerii dzwonkiem telefonu komórkowego. Jednak i w nim Lucy szuka bodźca dla swojego dojrzewania. Razem wykonują zmysłowe ćwiczenie aktorskie polegające na lizaniu swojego odbicia w lustrze, to jego wulgarne miłosne okrzyki z szeroko otwartymi oczami podsłuchuje zafascynowana Lucy. I wreszcie to on wyjeżdża z kraju, z całą swą natarczywą zmysłowością i zwierzęca seksualnością, kiedy Lucy znajduje odpowiedzi na stawiane sobie pytania, jakby ostatecznie uwalniając się od samczej natury mężczyzn, znajdując tych, którzy pokazują jej wyższy wymiar kontaktów damsko-męskich.

Odrobina nieszkodliwego banału

Najubożej skonstruowane są postaci chłopaków Lucy – Osvaldo Donati i jego brata Niccolo. Niccolo to typowy samiec, zaliczający kolejne rozkochane w nim partnerki. Każda z jego wypowiedzi w typowy sposób wyraża jego intencje, podobnie jest z jego zachowaniem, co czyni jego postać banalną, a jednocześnie dodaje Lucy naiwności. Osvaldo jest za to stuprocentowym wrażliwcem, wręcz niezdarą, przez co stanowi odpowiedniejszego partnera dla niewinnej Lucy.

Całkiem zwyczajna jest też postać Lucy, jednak należy się szacunek Liv Tayler za to, że poważnie potraktowała to aktorskie zadanie i nawet banalne przeżycia nastolatki potrafiła nasycić urzekającą emocjonalnością.

Ten film jest seksi

Na uwagę zasługuje skomplikowana, wyszukana zmysłowość przewijająca się przez cały film, charakterystyczna dla większości dzieł Bertolucciego. Erotyzm tu nie jest prosty i czysty, żywi się pięknem naturalności, dojrzewania, fizjologii i organiczności, swobodą ciała na łonie natury. Zmysłowa jest kropla śliny ściekająca po policzku śpiącej Lucy, lizanie odbicia w lustrze; seks wisi w powietrzu, kiedy schorowany Alex odkaża ranę na kolanie Lucy, seksowni są śpiący w ogrodzie mieszkańcy w czasie sjesty, czy czerwony bucik Lucy, kiedy jej stopę głaszcze Alex. Pokrętnie zmysłowa, i wcale nie groteskowa, jest Marta - prowokująco sikająca na podłogę na przyjęciu przy Lucy tańczącej z Carlem.

„Ukryte Pragnienia” Bertolucciego to dobra bajka o dorastaniu i dla niewtajemniczonych być może lekcja, gdzie miłości szukać nie należy, ale przede wszystkim jest to porcja przyjemnych doznań estetycznych.

Zobacz też:

 

 

 

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto