Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co stało się z projektem kolei turystycznej?

Sławomir Bobbe
Dotychczas udało się wyremontować tylko jedną lokomotywę, nie wiadomo, czy rewitalizacji doczekają się parowóz oraz cztery stare wagony. Za stary tabor kolejowy - dwie lokomotywy i cztery wagony, województwo zapłaciło 312 tys. złotych.
Dotychczas udało się wyremontować tylko jedną lokomotywę, nie wiadomo, czy rewitalizacji doczekają się parowóz oraz cztery stare wagony. Za stary tabor kolejowy - dwie lokomotywy i cztery wagony, województwo zapłaciło 312 tys. złotych. Grzegorz Olkowski
Jedna lokomotywa nie jeździ, bo nie może, druga może, ale też nie jeździ. Kosztem ponad 300 tysięcy złotych Urząd Marszałkowski w Toruniu zakupił zabytkowy tabor kolejowy. Miał służyć celom turystycznym. Niestety, miał...

Sprawa sięga 2010 roku, gdy Urząd Marszałkowski zainteresował się projektem uruchomienia Kujawsko-Pomorskiej Kolei Turystycznej. Koncepcji było kilka, jedna mówiła o tym, że kolej ma połączyć Toruń z malowniczym Pojezierzem Brodnickim. Zdecydowano się więc na zakup zabytkowego taboru - będącego w fatalnym stanie, po cenach złomu.

- Zakupiony przez UM zniszczony tabor kolejowy to parowóz Ol49-3 wraz z tenderem, lokomotywa spalinowa (SM 41-111) oraz cztery wagony pasażerskie. Zakupiony historyczny tabor był, w chwili zakupu, w złym stanie technicznym i wymaga kompleksowego remontu. Tabor jest przechowywany w siedzibie Przewozów Regionalnych na toruńskich Kluczykach - tłumaczy Magdalena Mike-Gęsicka, dyrektor Departamentu Nadzoru Właścicielskiego, Transportu i Cyfryzacji UM w Toruniu.- Ze względu na niekonwencjonalny charakter remontu, przeprowadzenie całego procesu wymaga czasu. Musi być poprzedzone specjalistycznymi badaniami stanu technicznego. Wyremontowaliśmy lokomotywę spalinową SM 41-111, która jest obecnie w pełni sprawna. Teraz sprawdzamy możliwości wykorzystania tej odnowionej lokomotywy spalinowej w normalnym ruchu torowym.

Tyle że jedna lokomotywa sprawna jest już od 2013 roku. Wtedy to pojawiły się entuzjastyczne zapowiedzi o uruchomieniu połączeń. Do teraz nie jeździ ona na żadnej turystycznej linii.

Problem poruszył na sesji sejmiku radny Andrzej Walkowiak. - To przedziwna historia, marszałek Dariusz Kurzawa zarzekał się, że żadnych lokomotyw województwo nie kupowało, potwierdził to dopiero przewodniczący Ryszard Bober. Zapłaciliśmy za tabor ponad 300 tysięcy złotych. Jedną z lokomotyw wyremontowano kosztem 700 tysięcy. Co więcej, z informacji, które posiadam, wynika, że województwo co miesiąc płaci ponad 3 tys. zł PKP za tzw. postojowe. Nikt nie umie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tabor dalej niszczeje, a sprawny sprzęt nie jeździ - mówi radny.

Nieco światła na problem z taborem rzuciła w audycji Radia PiK Agnieszka Gołębiowska, pełnomocnik zarządu ds. koordynacji projektu BiT City, która stwierdziła, że... realizacja projektu po prostu się nie opłaca. Zakładano w nim bowiem udział unijnych dotacji. Jednak UE nie da pieniędzy, jeśli nie zapewni się tzw. trwałości przedsięwzięcia. Innymi słowy pociąg musiałby jeździć i wozić pasażerów, a nie stać na stacji i okazjonalnie wozić pasażerów. A bez dotacji unijnych pomysł się nie bilansuje, realizacja połączeń i utrzymanie taboru mogłoby kosztować nawet 10 mln zł rocznie. W dodatku samorządy, na terenie których pociąg miałby jeździć, nie wykazały zrozumienia dla pomysłu i dokładać się do niego nie chciały (radny Walkowiak drwi, że ktoś zapomniał, że na części planowanych odcinków już od 2005 roku nie ma torów, więc pociąg mógłby tam jednak nie dojechać). Województwu pozostał gorący kartofel, z którym - po zainteresowaniu mediów - stara się teraz coś zrobić.

- Rozważana jest koncepcja pozyskania partnera dla KPKT w drodze ogłoszenia konkursu ofert o zasięgu ogólnopolskim. Tabor zostałby przekazany w użytkowanie partnerowi, pod warunkiem zapewnienia z jego strony promocji naszego województwa. Wyłoniony w drodze konkursu partner miałby także za zadanie stworzenie interesującej oferty Kolei Turystycznej, przeznaczonej dla turystów, podmiotów komercyjnych i mieszkańców regionu - tłumaczy Magdalena Mike-Gęsicka.

O innej ewentualności mówiła Agnieszka Gołębiowska - tabor mógłby zostać sprzedany po cenie złomu, tak, jak go kupiono.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto