Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Friday Faces zagrają na Starym Rynku [wywiad z zespołem]

MM Bydgoszcz
MM Bydgoszcz
Cudze chwalicie W nowym cyklu artykułów na MM Bydgoszcz będziemy prezentowali sylwetki i działalność mieszkańców naszego miasta, przy których warto zatrzymać się na dłuższą chwilę. Cudze chwalicie, swego nie znacie!
Cudze chwalicie W nowym cyklu artykułów na MM Bydgoszcz będziemy prezentowali sylwetki i działalność mieszkańców naszego miasta, przy których warto zatrzymać się na dłuższą chwilę. Cudze chwalicie, swego nie znacie! pogoski
Friday Faces to zespół grający szeroko pojętą muzykę gitarową, czy też - "brzydko mówiąc" - alternatywną. Mają na swoim koncie niedawno zarejestrowane demo oraz pierwsze miejsce w konkursie zespołów piwnicznych w kategorii: „najdłużej funkcjonujący zespół, który nie zagrał żadnego koncertu”. Czy ich wtorkowy występ (19.07, godz.19:00) w ramach Europejskiego Lata Artystycznego będzie pierwszym i ostatnim? Tego staraliśmy się dowiedzieć w rozmowie z kapelą.

Dlaczego Friday Faces? Co gracie i co to jest ten post-rock?

Bo istniały już takie zespoły jak Foo Fighters, Franz Ferdinand, Fleet Foxes... Chcieliśmy dołączyć do grona zespołów z FF w nazwie.

A tak trochę bardziej serio, piątek to taki specyficzny dzień. Nastrojowo niezdecydowany... niby już ostatni dzień roboczy i początek weekendu... a jednak nie do końca, bo rano trzeba wstać i do tej pracy iść. Po czym, późnym popołudniem, albo wyskakujesz ze znajomymi na miasto, albo alienujesz się w zaciszu własnych czterech ścian. Ta różnorodność bardzo nam odpowiada, podświadomie nas inspiruje. W naszej muzyce chcemy bawić się nastrojami. Raz grać smutno i nostalgicznie, a po chwili energicznie i weselej.

Pytasz o post-rock... popytaj o to krytyków, lub sprawdź w Wikipedii. Wielce prawdopodobne, że szufladkując naszą muzykę ktoś mógłby nam taką łatkę postrockowego bandu przypisać, ale nie gramy wg definicji. Gramy muzykę gitarową i takie określenie bardziej nam odpowiada.

**

**

Friday Faces to mix ludzi z innych bydgoskich kapel takich jak George Dorn Screams, Mehico, Hans Jorg. Czy jest to sytuacja znana m.in. z supergrup Audioslave (grupa powstała w wyniku połączenia byłego wokalisty zespołu Soundgarden z RATM), polskiego zespołu I Ching (połączenie muzyków z zespołów Maanam, TSA, Krzak,Osjan, Breakout i Martyna Jakubowicz). Wielu znakomitych muzyków nie ogranicza się do działalności wyłącznie w swoim zespole. Czy to zwykły przypadek?

Zacznijmy od tego, że nie jesteśmy znakomitymi muzykami, ani tym bardziej nie tworzymy czegoś, co nazwać można supergrupą. Nikt z nas nie posiada muzycznego wykształcenia. Friday Faces powstało z czysto pozytywnie egoistycznej chęci wspólnego grania. Poniekąd przypadek sprawił, że trafiliśmy na siebie w podobnym czasie i miejscu. To wspólne muzykowanie nas do siebie zbliżyło i tak zrodził się zespół.

Jak czujecie się na dzień przed koncertem?

Emocje są zróżnicowane. To dość symboliczny koncert dla nas z wielu względów. Jakby nie było to nasz pierwszy koncert pod "szyldem" Friday Faces, a muzyka nie należy do tych z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych. Mamy jednak nadzieję, że uda nam się przekazać naszą energię i zarazimy słuchaczy swoją muzyką.


Na Facebooku możemy przeczytać, że wtorkowy koncert na Starym Rynku będzie „Pierwszym, i prawdopodobnie ostatnim w historii Friday Faces”. Żartobliwie dodajecie, że w ten sposób zachowujecie niezwykle dziewiczy i dosłownie niepowtarzalny klimat. Skąd takie wizje, nie planujecie się rozwijać?

Ktoś kiedyś powiedział, że jesteśmy „najdłużej funkcjonującym zespołem, który nie zagrał żadnego koncertu”. Wszystko wskazuje na to, że były to dość prorocze słowa, bowiem tuż przed koncertem najprawdopodobniej rozwiążemy nasz zespół.

Jak to?

Aby być niezaprzeczalnie i dozgonnie najdłużej funkcjonującym zespołem, który nie zagrał żadnego koncertu po prostu musimy to zrobić. Nikt nas wtedy nie pobije.

Czym się inspirujecie tworząc muzykę? Jakie są Wasze dalsze plany. Czy nie obawiacie się, że nie zdołacie się przebić na rynku muzycznym? A może nie o to Wam chodzi?

Chyba łatwiej byłoby odpowiedzieć, czym się nie inspirujemy. Mamy naprawdę bardzo szerokie spektrum muzycznych fascynacji. Całkiem niedawno wyszliśmy z "podziemia", wypuściliśmy w świat 4 utwory demo. Aktualnie zbieramy opinie i przy okazji również zaproszenia na koncerty m.in z Poznania i Warszawy. Jak już tak rozmawiamy o planach to zdradzę, że trwają również prace nad teledyskami. Czy my chcemy się przebić na rynku muzycznym? Polski mainstream od pewnego czasu balansuje na bardzo specyficznym poziomie, uciekamy od tego. Wyznaczmy sobie trochę inny trend. Ten, do kogo nasza muzyka trafia, zrozumie co mamy na myśli.

Sezon letni już rozpoczęty. Czy planujecie jakieś większe koncerty?

Zagramy 19 lipca na Starym Rynku w Bydgoszczy, a później 9 września w klubie Mózg. O kolejnych poinformujemy wkrótce.

Jesteście z Bydgoszczy. Czy Bydgoszcz ma swoje brzmienie?

Tak, Bydgoszcz ma swoje brzmienie. Wbrew pozorom bardzo różnorodne. Wystarczy na chwilę zwolnić, położyć się na trawie w jednym z miejskich parków i posłuchać.

Czy to miasto ma swój unikalny charakter, którym przesiąknięta jest muzyka stąd?

Dla mnie osobiście to dość ciężkie pytanie - mówi Daniel Dziemitko - z tego powodu, że tu mieszkam, egzystuję w tym wszystkim. To tak trochę jak napisać recenzję własnej autobiografii. Bydgoszcz ostatnimi czasy się zmienia, mam wrażenie, że są to często pozytywne zmiany. Myślę, że tak samo zmienia się również muzyka tego miasta. To jest proces.


INNI O FRIDAY FACES


Bartosz Tułodziecki (Mehico)

Dla mnie Friday Faces to grupa muzyków, którzy pomimo wcześniejszych przeciwności losu, nadal czerpie czystą przyjemność z tworzenia muzyki. Nie próbują naśladować nikogo. Ich styl jest mieszanką fascynacji dźwiękami w różnej formie oraz potrzeby ekspresji własnych pomysłów. Zespół relatywnie młody i jeszcze mało znany, jednak złożony z ludzi, którzy dokładnie wiedzą, co chcą przekazać swoja muzyką.

Wojciech Trempała (George Dorn Screams)

Friday Faces budzą we mnie szczery szacunek. Pomimo wielu przeszkód jakie stawały na drodze tego zespołu - w wyniku ciężkiej pracy, determinacji, woli grania i cierpliwości - osiągnęli swój cel nagrywając wraz z Jarkiem Hejmanem ciekawy materiał. W moim subiektywnym odczuciu grupie muzyków udało się też zbudować fundament własnej tożsamości muzycznej. Według mnie to niezwykle trudne zadanie w sytuacji, gdy coraz powszechniej mówi się, iż w muzyce post-rockowej wszystko zostało już powiedziane (zagrane). Mam nadzieję i życzę zespołowi, aby był to dobry początek dłuższej historii.

Łukasz Wołoszczak (Hans Jörg)

Zwiewne i oszczędne gitary przeplatające się z surowym brzmieniem, kotłująca się sekcja rytmiczna, a wszystko okraszone onirycznym wokalem. Taka mieszanka sprawia, że słuchając Friday Faces rodzi się we mnie pewne specyficzne uczucie, jakie zazwyczaj towarzyszy mi w letni wieczór podczas spaceru wyludnioną ulicą. Uczucie, którego głównym motywem jest nieunikniona ulotność przemijającej chwili.

Leon Dobrowolski Jest to przyjemna muzyka, sprawnie zrealizowana, instrumentalnie mocno zaczepiona w post rocku i ze świetnym wokalem.
Justyna Szczepaniak
Friday Faces to świeżak na polskim rynku muzycznym. Nie oznacza to jednak, że ich muzyka jest przeciętna, a dowodem na to jest fakt, że po jej odsłuchaniu pozostaje ona w pamięci na długo.

Friday Faces

Koncert Friday Faces - Stary Rynek - 19.07.2011 - 19:00 - ELA

Zespół w składzie:
WERONIKA DZIEDZIC - wokal, teksty
MAGDA POWALISZ - gitara basowa
AREK BUZIAK - perkusja
KAROL SZCZEPANIAK - gitara
DANIEL DZIEMITKO - gitara

Facebook: Posłuchaj Friday Faces

 

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto